*mono*
popatrzyl na wszytkich zaczynajac sie śmiac i zginajac sie w pól z tego śmiechu
-bhahah!.. o bogu aresie nie moge sie przestac smiac bhahahaha
przetarł łezke splywajaca z jego oka od smiechu ostatni raz prychajac
brzmiąc odrobina jak "czajnik"
-spokojnie........twoja dusza moze bahaah jesc moje ogniki ile chce one sie odrodzą akurat w mojej duszy i bedą z niej wyskakiwac na powieszchnie o widzisz?
pokazal na przenikającego przez jego ciało ognika wracajac do braci
*ryota*
-Oh...rozumiem...ale ty i tak jedzenia nie dostaniesz! dopiero jadlas!
spojrzał na smutną chmurkę która chowała się za nim.
-ostatnim razem jak kogoś zjadł byłem przez niego ścigany przez kilka tygodni więc wole nie ryzykować
Powiedział lekko rozbawionym tonem przyglądając się ognikom i kątem oka zerkając na śmiejącego się mężczyzne przez którego sie zaczerwienił czując sie troszeczke zakłopotanym..
*mono*
-oi oi.-mruknął rozbawiony ruszajac na boki swoim smoczym ogonem siadajac wreszcie na trawie i sięgajac po jednego ognika by spalic na popiół kolejne kwiaty przypominające mu przeszłość krwawą i bolesną. zaczął ziewac przez wykorzystanie dosc duzej ilosci energi na wytwarzanie ogników
-o booze..jestem taki senny..
wymruczał zabierajac do siebie większosc ognikow od chlopaka podkladajac sobie te małe miękkie i przede wszystkim ciepłe "kulku" pod glowe przechylajac sie do tylu i kładajac sie na trawie zamykajac swoje przewrazliwione oczy a lekki letni wiatr rozwiał jego wlosy przez co w kogos oczach mogł wyglądac jak spiący bóg (ja sie nie chwale. ja mam talent)
*ryota*
gdy tylko zoriętował sie że wszystkie ogniki od niego odlecialy czy jakoś tam popatrzył w strone chlopaka (...) Lekko zarumienił się widząc tak rzadki dla oczu widok. Nie spodziewał się że osobnik będzie tak cudownie wyglądać, to nie tak jak myslicie ani nic...A MOŻE JEDAK? Nie rozumiał troche swoich uczuć do chłopaka dlatego.. nie robił sobie nadzieji. Będąc dosyć znudzony Rzucił się bezwładnie na trawe patrząc w niebo obok ukladającego sie chlopaka. Było bardzo jasno przez co nie czuł się zbyt komfortowo ale wolał chwile tak zostać. Nie miał siły by się ruszyć
*mono*
uchylił niewinnie i powoli jedno oko spoglądajac nieśmiale na chlopaka wpatrującego sie w niebo uśmiechajac sie lekko i widzac jego zaczerwinione policzki jeszcze bardziej go to robawiło dlatego spytał w prost-
wszystko dobrze? hah rumienisz sie ryo
zdrobnil jego imie coraz bardziej sie usmiechajac. miał dzisiaj wyjatkowo dobry humor
*ryota*
-ha! Tak tak to nic.. wydaje ci się
Próbował wymigać się od odpowiedzi ale przez to jeszcze bardziej spalił buraka. Nie chciał nic już robić poprostu leżeć i patrzeć w niebo.
-ahh.. czemu tu jest tak nudno
Zamruczał pod nosem lekko się uściechają patrzył w niebo nie zwracając zbytniej uwagi na to co się dzieje obok niego Nie licząc chłopaka
*mono*
podniósł ciekawsko brew w góre uśmiechajac sie chytro i ziewajac przecierajac dlonią zmeczną twarz
-życie jest nudneeee..
powiedział obracajac sie w pozycje lezaca na boku w strone chlopaka usmiechajac sie delikatnie i zamykajac oczy
-to ja..tylko 10 minut..nie wiecej..ziewnąl ponownie przysypiając juz
C.D.N
CZYTASZ
.·'¯'Gdybym•Tylko•Mógł'¯'·.
Fantasíanajbliżsi przyjaciele (może już nie tylko..?) po kilku tysięcy latach rozłąki przez chciwych ludzi z wielką traumą i bliznami odnajdują się w środku lasu na polu fiołkowym nie poznając się ale to wszystko powraca. wiatr przywiera ich wspomnienia...