pierwsze spotkanie cz.2

12 0 0
                                    

Jackol:

Chłopak był troche podejrzany. Niby udawał spokojnego atencjusza ale widziałam że coś z nim nie tak. Jak bym kiedyś już go widziała...ale nie ważne pewnie już kiedyś na ulicy się spotkaliśmy. Z jego wzrostem nawet nadaje się na szbiega. Może uda mi się go namówić.. w końcu szef prosił o więcej członków, ale to zależy czy ten cienias się nadaje..

- ty dalej będziesz tak stał co? Nie masz ciekawszych żeczy do robienia?

Znowu syknęłam zimnym głosem w stronę chłopaka który ciągle mi się przyglądał.

Seiko:

Ta mała wydaje się strasznie nie miła. Ja jej tylko pomagam a ona już mnie atakuje. Normalnie jak taki mały kotek.
Eh... ma specificzny wygląd nie powiem.. nie żeby mi przeszkadzało ale nie na codzień widuje się małe dzieciaki z czrwonymi jak krew oczami! Ona jest wampirem czy co!?

-no spokojnie co  się tak złościsz hehe bo jeszcze kociej mordki dostaniesz

Kiedy ja się naiczę żeby jej nie podskakiwać co!? Przez mój sarkastyczny charakter znowu wylądowałem na chodniku. Tym razem przeżuciła mnie jak worek na ziemniaki. Czy ona coś sugeruje!? Mała jest bardzo silna. Niby sam cwiczę troche sztuki walki ale do takiego poziomu jeszcze nie doszedłem.

-...dobra dobra przepraszam już weź mnie nie bij! Nie jestem workiem treningowym. A poza tym nikt cię nie nauczył żeby przedstawić się jak ktoś się przedstawia co?  

Jackol:

Gdyby nie to że cały czas jestem w pracy to już bym go poćwiartkowała. Tym bardziej za jego słówka, ale widać że mądry tylko w gębie. Odwróciłam się do niego tyłem i patrzyłam się przed siebie. Nie zwaracałam na nic uwagi bo nie miałam siły nawet się odezwać. A mówili żeby spać w nocy mówili, a ja? Wole kurde błakać się po mieście i rozmawiać z alkocholikami. Przynajniej to jest ciekawe, nie jak siedzenie nad papierkową robotą. Ten wygląda na tekiego co by mógł to robić.. może mi się przyda do czegoś..

- masz prace?

Zapytałam szorstko i zimno dalej patrząc się przed siebie. Chciałam tylko wiedzieć czym się zajuje. Może byłby z niego dobry pachołek.

Seiko:

-eh? Czemu miał bym mieć. Mam tylko piętnaście lat czemu miałbym pracować co?

Zdiwiłem się na pytanie dziewczyny. Czemu niby się pyta? Nie wydaje mi się ża sama ma jakąś prace a co dopiero ja? Ledwo co mnie z domu wyrzucili a teraz mam niby pracować? Meh.. za dużo roboty.

Jackol:

Zdziwił mnie swoją odpowiedzią. Ma tylko pietnasicie lat!? Jak on jest tak wyrośnięty! Widać że leń. Ale nie miałam możliwości drążyc tematu bo usłyszałam nagle głośny krzyk. Spoglądając w stronę dzwięku zauwarzyłam staruszkę leżącą na ziemi. Z tego co krzyczała wynikało że ktoś ją okradł. Eh.. czyli nie mam wolnego.. ale pomóc trzba no cóż taka praca. Spojrzałam na zszokowanego chłopaka po czym szybko pobiegłam w stronę w którą uciekł kieszonkowiec. Nie mogąc go znaleś próbowałam zauwarzyć jak najwięcej cech u innych by dowiedzieć się kto to mógł być. Po chwili znalazłam złodzieja. Gdyby nie to że sam się ujawnił to bym dalej szukała.. eh... widać że amator, nawet staruszki okraść nie umie. W kilka sekund byłam za nim skacząc na najblirzszy słóp po czym wsoczyłam na niego kopiąc mocno w głowę unieruchomiając go. Więłam własność pani a mężczyznę zostawiłam dla innych. Niech się pobawią. Podeszłam do kobiety i wręczyłam jej z uśmiechem jej własnąść.

C.D.N.                       

°~blizny, które połączyły naszą przyszłość°•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz