11 Spacer

94 9 2
                                    

Mam dla was na dole ważną wiadomość dlatego proszę żebyście ją przeczytali.

***********************************

* Damiano

Minoł tydzień od pamiętnego koncertu. Mój syn wzbudził zachwyt w mediach. Dostałem tysiące wiadomości na temat tego jakie mam przecudowne dziecko i że powinienem pojawiać się z nimi częściej. 

Dzisiaj w planach miałem pójście na długi spacer z moimi pociechami, Thomas jako dobry wujek zgłosił się do pomocy. Na chwilę obecną stanąłem przed nie lada wyzwaniem, trzeba nakarmić te urwisy. Próbowałem wsadzić ich w takie dziecięce krzesełka ale zaraz po tym jak się w nich znaleźli zaczęli krzyczeć jak by ich obdzierano ze skóry. Dlatego też ganiałem teraz za nimi i próbowałem wepchnąć w ich usta chociaż łyżeczkę papki. Dla nich to była świetna zabawa takie uciekanie przede mną. Moja syzyfowa praca została przerwana przez dźwięk przekręcanych kluczy we drzwiach. Rzuciłem szybko okiem na zegarek, tak to była godzina na którą umówiłem się z Thomasem. 

- Thom jesteśmy w kuchni.

Po chwili zamiast przyjaciela w pomieszczeniu ujrzałem blondwłosą basistkę.

- A Thomas gdzie? - Zapytałem zaskoczony.

- Coś mu wypadło więc zadzwonił do mnie z pytaniem czy to ja mogę z tobą pójść. Mówił że do ciebie też dzwonił ale nie odbierałeś.

Spojrzałem na wyświetlacz telefonu który leżał na blacie. Było na nim trzy nieodebrane połączenia od gitarzysty i jedna od basistki. 

- Rzeczywiście dzwoniliście. Wybacz że nie odbierałem ale toczę batalię o zjedzenie śniadania. 

- Właśnie widzę.  

- Tiotia am. - Powiedziała do niej moja córka. No nie nie chce zjeść śniadania i mówi że chce jeść. 

- Jesteście głodni. 

- Tia - Powiedzieli zgodnie.

- To czemu uciekacie jak wam tata daje kaszkę.

- Bo tjatia nie doble zlobił.

Dziewczyna zmarszczyła brwi i wzięła trochę kaszki na palec i wsadziła do ust. Jej twarz wyraźnie się skrzywiła. 

- Damiano ty zamiast to lekko posłodzić to to posoliłeś.

- Jak to? - Zrobiłem to samo co przed chwilą moja przyjaciółka i rzeczywiście zawartość miski nie była zbyt dobra. - Przepraszam was dzieci, zaraz zrobię dobrą kaszkę 

Przez kolejne pół godziny nakarmiłem dzieci, przebrałem je oraz siebie i nareszcie w końcu mogliśmy wyruszyć na spacer. Przez pierwsze pół godziny dzieci spokojnie oglądały świat siedząc w wózku, lecz nie trwało to zbyt długo i chciały z niego wyjść. Pozwoliłem im na to przez co teraz oni szli trzymając się rączkami za dłonie Vic, a ja prowadziłem pusty wózek. Po pół godziny przechodziliśmy obok placów zabaw w jednym z rzymskich parków.

- Tjatja tam. - Powiedziała Marlena wskazując na zjeżdżalnię.

- Chcecie się iść pobawić?

- Tjak.

Skierowaliśmy swoje kroki w kierunku wejścia na plac.  Bliźnięta zwykle bawiły się razem, ale zdarzało się że jedno z nich postanowiło się oddalić. W tedy ja albo Vic biegliśmy zająć się uciekinierem. Zabawa trwała do momentu aż dzieci popadały zmęczone w wózku. Takim sposobem po godzinie wracaliśmy z parku w kierunku domu razem ze śpiącą dwójką w wózku.

- Dziękuje że spędziłaś z nami dzisiejszy dzień.

- Cała przyjemność po mojej stronie. 

Nie miałem za bardzo pomysłu na temat do rozmowy dlatego też postanowiłem porozmawiać o nadchodzącej trasie. 

- Gotowa na nadchodzącą trasę koncertową?

- Można tak powiedzieć. A ty, co planujesz zrobić z dziećmi?

- Chcę żeby polecieli z nami. Rozmawiałem o tym już z naszym menadżerem i wstępnie się zgodził ale postawił warunek że muszę znaleźć dla nich odpowiednią opiekę.

- Nica wspominała mi ostatnio że ma dużo wolnego i że chętnie się wybierze z nami w trasę. Mogę ją spytać czy nie chciała by się zajmować maluchami w czasie naszych koncertów i prób.

- Naprawdę? Był bym ci wdzięczny. 

*************************************************

Dzisiaj taki krótki spokojny rozdział. Liczę że mimo wszystko wam się spodobał. 

A teraz ta ważna wiadomość. Napisałam nowe opowiadanie, oczywiście będzie to ff o Måneskin, ale będzie to coś zupełnie innego. Będzie to nietypowa historia wśród innych. Nie mówię że będzie to unikalny koncept wśród wszystkich na wattpadzie ale w ff o tym zespole jeszcze nie spotkałam tego konceptu. Rozdziały będę publikować codziennie od 1 czerwca przez trzydzieści dni. Już teraz mogę wam powiedzieć że będzie to opowiadanie z cyklu tych co wyciskają łzy, a przynajmniej mi wyciska pisanie każdego kolejnego rozdziału. 

Jak myślicie o czym teraz mogę pisać?

Zapraszam do kolejnych rozdziałów tej historii które pojawią się już wkrótce. Oraz już na zaś zapraszam do kolejnego opowiadania.

Do zobaczenia w kolejnych rozdziałach. 

Podrzuceni - ff MåneskinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz