„Dzień Matki Część 2”
drugi bonus z okazji dnia matki, ale tym razem z ulubioną rudą rodzinką.***
Może według wielu Molly nie była dobrą matką, może wielu uznawało, że przesadza, że nie daje swoim dzieciom swobody, albo że nie kocha wszystkich po równo. Czasami sama w to wątpiła, ale Artur nigdy nawet nie pomyślał o tym, że jego żona była złą matką. To nie łatwe wychować siódemkę dzieci, czasami gdy wracał z pracy zastawał domu prawdziwy bałagan narobiony przez swoje dzieci, a Molly starającą się opanować gniew.
— Co wy robicie? — zapytał Artur wchodząc pewnego ranka do kuchni, gdzie wszędzie był bałagan, Bill ubrany był w za duży fartuch Molly, Percy nadzorował Freda i George'a, a Charlie karmił Rona i Ginny jednocześnie.
— Robimy mamie śniadanie. — powiedział Bill.
— Dzisiaj dzień matki. — powiedział Fred szczerząc zęby.
— Och... ale... uprzątnijcie to zanim mama tu wejdzie, bo naprawdę nie chce by się wściekała. — powiedział.
— Czy mama przestała się na nas gniewać? — zapytał George patrząc na Artura wielkimi, brązowymi oczami.
Molly nie gniewała się na Freda i George'a, od śmierci jej nie minął nawet rok, a ona wciąż nie potrafiła pogodzić się z ich śmiercią, za każdym razem gdy patrzyła na Freda i George'a przypominała sobie o braciach. Bardziej się na nich denerwowała gdy próbowali wywinąć komuś jakiś żart, ale to nie przeszkadzało by budzić ją w środku nocy bez powodu.
— Tak, Georgie, przestała. — powiedział Artur — Bill, przysięgam, że jeśli kuchnia będzie wciąż w takim stanie jak wrócę do domu to...
— Tato czy to jest jadalne? — zapytał Bill wystawiając tacie miskę pod nos.
— A co to ma właściwie być? — zapytał by się upewnić.
— Ciasto na naleśniki, ale jest jakieś dziwne. — powiedział Bill, a Artur spróbował surowego ciasta.
— Czy ty tam wsypałeś soli? — zapytał Artur.
— Mówiłem Ci, że to sól. — odezwał się Percy.
— Wiecie... mam jeszcze trochę czasu, może wam pomogę. — powiedział Artur.
— Okej. — zgodził się Bill — To ja Ci pomogę, a ty Percy, weź Freda i George'a i zerwicie kwiatki dla mamy. — powiedział.
Bill zaangażował swoje rodzeństwo w robienie prezentu dla mamy, bo gdy był coraz starszy tym bardziej doceniał swoją mamę, a wiedział, że ostatnio była nieco przygaszona. Nie był już aż tak małym dzieckiem by nie wiedzieć co takiego się wydarzyło. Chciał być dla mamy wsparciem, a to był jedyny pomysł na jaki wpadł. Wiedział, że mama się ucieszy gdy zobaczy, że wszyscy razem współpracowali.
— To miłe, co robicie dla mamy. — powiedział Artur — Bardzo ją to ucieszy.
Artur, i tak już spóźniony, musiał wyjść do pracy, a jego dzieci ułożyły wszystko na stole.
— Ktoś musi iść obudzić mamę. — powiedział Charlie.
— Ja to zrobię. — powiedział Percy.
— My chcemy. — powiedział Fred.
— Nie. — odparł okularnik marszcząc brwi — Ja mam lepszy kontakt z mamą...
— Percy, daj im to zrobić. — powiedział Charlie.
Fred i George wbiegli po schodach do pokoju rodziców i wskoczyli na łóżko, szturchnęli swoją mamą parę razy, a ona od razu otworzyła oczy i zobaczyła dwie piegowate twarzyczki z szerokimi uśmiechami.
— Co się stało? — zapytała Molly.
— Chodź. — powiedział George ciągnąc mamę za rękę.
— Przysięgam chłopcy, że znów coś rozlaliście na całą kuchnie. — zaczęła zakładając na siebie szlafrok, ledwo go zawiązała, a bliźniaki już ciągnęli ją na dół.
— Wesołego dnia matki! — zawołali chłopcy wszyscy szczerząc zęby, Ginny, która była na rękach Billa pociągnęła go za włosy i wydawało się, że to jej się spodobało, bo zrobiła to drugi raz, Ron stojący przed Percym potknął się o własne nogi, a Charlie go szybko złapał.
— To bardzo miłe z waszej strony, chłopcy. — powiedziała całując wszystkich po kolei w policzku. Gdy usiadła przy stole Ron wdrapał się na jej kolana, a Bill próbował oderwać Ginny od ciągnięcia jego włosów, dlatego posadził ją obok siebie. To się jej jednak nie spodobało i Bill znów musiał ją posadzić na swoich kolanach i przez całe śniadanie znosić ciągnięcie swoich włosów.
Charlie i Percy po śniadaniu powiedzieli, że oni pozmywają naczynia, a Molly musiała iść położyć Ginny, bo wstała za wcześnie i się nie wyspała, Bill za prośbą Molly poszedł pobawić z Ronem.
— Chłopcy, może wy też pójdziecie do Rona i Billa? — zaproponowała bliźniakam, którzy wciąż siedzieli na krzesłach machając radośnie nogami.
— Skończyliśmy. — oznajmił Charlie wycierając ręce.
— Idę czytać. — powiedział Percy wchodząc na górę.
Charlie też zniknął, poszedł do Billa i Rona, którzy siedzieli w pokoju najmłodszego z braci. Fred i George też zeskoczyli z krzeseł i poszli bawić się w salonie. Molly obserwowała ich gotując w kuchni obiad. Musieli się oboje nie wyspać, bo na zmianę ziewali. Gdy po południu Ron zasnął, Charlie, Percy i Bill ukryli się w swoich pokojach bliźniaki wciąż siedzieli w salonie, już mieli mniej po energii i w zasadzie to oczy im się same zamykały.
— Chłopcy. — powiedziała Molly biorąc Freda na ręce, który objął ją mocno rączkami i nogami, zamknął oczy i nie zamierzał jej puszczać — Pójdziecie się położyć do łóżek? — zapytała, a George pokręcił głową.
Molly była przyzwyczajona do tego, że któreś z jej dzieci się do niej przytulało więc gdy obok się górował Fred jej nie przeszkadzał, musiała go tylko mocniej trzymać, bo on zasnął.
— Ciszej, Artur. — szepnęła Molly gdy jej mąż wszedł do domu po pracy, George, który przytulał się od pół godziny do nogi Molly podbiegł do taty, który wziął go na ręce — Wszystkim się dzisiaj chce spać. — powiedziała.
— Nie dziwię się, bo mi też. — powiedział — Jak im wyszło?
— Świetnie. — przyznała — Nawet jednej kłótni dziś nie było. — dodała.
— Naprawdę? — zapytał niedowierzając.
— Jeszcze. — szepnęła poprawiając Freda — Trzeba ich w końcu położyć. — dodała biorąc na ręce też George'a i zaniosła ich do pokoju i położyła w łóżeczkach.
— Kocham cie, mamo. — powiedział George podnosząc głowę.
— Ja was też, kochanie, śpij. — szepnęła całując go w czoło.
Kochała ich nawet jak czterdzieści minut później wszyscy obudzili się pełni energii i gotowi do zabawy i kłótni.
CZYTASZ
Historie Piórem Pisane
FanfictionKrótkie historie ze świata Harry'ego Pottera należące do mojego kanonu. Zawierają głównie historie, które nie napisałam w oryginalnej książce, albo wpadłam na nie już po zakończeniu książki. ♡ Książka należy do mojego kanonu co jednak NIE utrudnia c...