Ginny Weasley

123 9 136
                                    

„Ulubionego Brata Się Nie Wybiera”
jako jedyna dziewczyna w rodzeństwie i w dodatku najmłodsza Ginny miała parę przywilejów w postaci swoich starszych (nadopiekuńczych) braci.

***

BILL

Ginny za każdym razem gdy pomyślała o jedenaście lat starszym Billu myślała o tym, że chce być jak ona, że chce być tak odważna i, żeby rodzice byli z niej tak dumni jak z niego. Był mądry, utalentowany, przystojny i zawsze gotowy do pomocy. Ginny zawsze patrzyła na niego z podziwem i nie tylko ona. Ale był od niej o jedenaście lat starszy, więc gdy ona chciała się bawić lalkami albo czymkolwiek co wpadnie jej w ręce, nawet jeśli należało do jej braci, bo dla niej nie miało to większego znaczenia, Bill, który był nastolatkiem nie zawsze był taki chętny by się z nią bawić. Gdy osiągnął wiek siedemnastu lat i zaczął częściej wychodzić z przyjaciółmi, Ginny miała sześć i nie potrafi zatrzymać go w wakacyjne dni w domu. Bill był prawie pełnoletni, myślał o tym co będzie robił po szkole i czego tak naprawdę chce, spotykał się z dziewczynami, chodził nawet na imprezy, choć on to wolał nazywać towarzyskimi spotkaniami. Oczywiście raz czy dwa zdarzyło mu się podpaść mamie. I tak właśnie było i tego wieczoru. Ginny siedziała w swoim pokoju wychylając głowę za drzwi ciekawa jak potoczy się dalej sytuacja. Nie tylko ona, ale większość jej rodzeństwa, bo mama nigdy nie krzyczała na Billa, przynajmniej nie tak jak wtedy, a on nigdy się jej nie postawił.

— Nie mogę uwierzyć, że mimo, że Ci zabraniłam iść ty się wymknąłeś i poszedłeś na tę imprezę! — krzyknęła na niego.

— Mam prawo się zabawić! — zawołał zdenerwowany.

— Owszem, ale mówiłam Ci, że tata będzie w pracy i, że potrzebuję twojej pomocy... tymczasem ty uznałeś, że będziesz miał gdzieś moja słowa i się wymkniesz. — powiedział Molly.

— Przestań mnie kontrolować jakbym miał wciąż dziesięć lat! Już jestem dorosły i nie potrzebuje by mama kręciła się obok mnie przez cały czas...

— Ja chce dla ciebie dobrze, William, a jeśli coś Ci nie pasuje możesz po ukończeniu szkoły się wyprowadzić, wszystko mi jedno. — powiedziała.

— Może i tak zrobię! Czasem mam dość niańczenia mojego rodzeństwa i robienia wszystkiego żeby ich zabawić, mam dość, że muszę się wygłupiać z nimi zamiast bawić się z moimi przyjaciółmi! — wrzasnął.

— Nikt Ci nie każe się z nimi bawić! — powiedziała.

— Ty mi każesz! Wywarłaś na mnie taką presję, że przez ciebie pragnąłem być idealnym bratem, a nie wiem czy wiesz, ale nie bardzo uśmiecha mi się bawić z sześciolatką! — powiedział Bill.

Oczywiście, że Ginny to zabolało, wiedziała, że Bill mówi to w nerwach, ale gdzieś w środku czuła, że to prawda. Dla niego była tylko durną sześciolatką, z którą bawił się, bo musiał, nie dlatego, że chciał, albo, że lubił z nią spędzać czas. Musiał, bo tak kazała mu mama. Ona też czasem żałowała, że nie ma siostry, racja miała Josephine, przyjaciółkę Charliego, ale to nie było to samo, mimo, że Jo zawsze chętnie się z nią bawiła w cokolwiek Ginny wymyśliła, ale chciała siostrę. Zamiast tego miała szóstkę starszych braci, których w dzieciństwie czasem nie doceniała.

Ginny po słowach Billa przesiedziała w pokoju aż do kolacji, jej mama była wściekła a ona o dziwo nie miała ochoty na zabawę mimo, że Fred i George jej proponowali. Też słyszeli co mówi Bill i chcieli ją pocieszyć, ale nie wyszło im to tak jak planowali dlatego po prostu odpuścili z myślą, że jedyną osobą, która może to naprawić był Bill, który dopiero następnego ranka przeprosił swoją mamę i obiecał się poprawić, a potem poszedł do pokoju Ginny.

Historie Piórem PisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz