Rozdział 39.

20.3K 683 634
                                    

Elena

Posiedziałam u Sofii z dwie godziny, a potem wróciłam do rezydencji. Na Instagramie widziałam zdjęcia zamieszczone przez Imeldę. Świetnie się bawili, więc mogłam być spokojna o Fede.

Gdy wróciłam do domu mojego męża, usłyszałam rozmowę pani Valerii z drugą osobą, którą była Ambar. Podeszłam bliżej wejścia do salonu, ukrywając się tak, aby nie zostać zauważoną.

- Moja droga to tylko drobna blizna. Można się do niej przyzwyczaić.

- Żartuje pani - prychnęła oburzona kobieta. - Mogła pani mi o tym powiedzieć, zamiast to ukrywać przede mną.

- Ambar, ty i Nicolas pasujecie do siebie idealnie. Wierz mi, że już prawie go przekonałam do waszego małżeństwa, ale mnie uprzedził i poślubił jakąś prostą dziewuchę.

- Widocznie zbyt słabo się pani postarała.

- Uważaj na słowa moja droga. Ta kelnereczka zniknie stąd razem z tym bachorem. Już o to zadbam.

- Ciekawe, jak pani tego dokona. Nicolas na pewno nie zgodzi się na rozwód, a ona tak łatwo nie zrezygnuje z tego wygodnego i bogatego życia, gdy już go zasmakowała.

Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Obie kobiety myślały, że poślubiłam Nicolasa tylko ze względu na pieniądze. Było mi naprawdę przykro. W ogóle mnie nie znały, a oskarżały o coś takiego. Nie chciałam już dłużej tego słuchać.

Poszłam na górę do swojego pokoju. Odłożyłam torebkę na łóżku i usiadłam obok. Czułam się okropnie. Może powinnam porozmawiać z Nicolasem, abym ja i Fede na jakiś czas wrócili do mojego mieszkania. Nie byłam pewna, czy zniosę dłużej to traktowanie pani Valerii. Byłam już wystarczająco długo silna. Nawet jeśli mężczyzna obiecał mi, że będzie stał po naszej stronie i porozmawia z matką, by zostawiła nas w spokoju, to nic nie da. Ona nigdy nas nie zaakceptuje. Byłam dla niej obca i nie tak idealna jak Ambar. Nie rozumiałam, co ona miała do mnie. Nic jej przecież nie zrobiłam. Nie zależało mi na pieniądzach, ale na dobru, szczęściu i bezpieczeństwu mojego brata. Nic więcej się dla mnie nie liczyło.

Chyba powinnam porozmawiać z moim mężem i wszystko wyjaśnić między nami. Nie należało zostawiać tego na później. Poszłam więc do gabinetu mojego męża. Zapukałam delikatnie do drzwi. Gdy usłyszałam "proszę" weszłam do środka. Zobaczyłam bruneta, siedzącego na sofie i przeglądającego coś na laptopie.

- Nie przeszkadzam? - spytałam niepewnie.

- Nie, wejdź. - Zamknął szybko laptopa. - Coś się stało?

- Nie, wszystko w porządku. - Podeszłam bliżej niego. - Chciałam... porozmawiać...

- Oczywiście. Usiądź. - Wskazał miejsce obok siebie, które zajęłam.

- Chciałam... cię przeprosić... Zachowałam się jak idiotka. Niesłusznie cię oskarżyłam. Głupia posłuchałam ojca i mu uwierzyłam, a powinnam była porozmawiać z tobą. Mój gniew zasłonił racjonalne myślenie. Zraniłam przez to niewinnego Federico.

- Nie mów tak. - Nicolas chwycił mnie za rękę. - Ja też jestem winny i to ja powinienem cię przepraszać. Twoja reakcja była zrozumiała. Nie powiedziałem ci prawdy, a przez to straciłem twoje zaufanie. - Westchnął głęboko, zabierając dłoń. - Nie chciałem was skrzywdzić. Naprawdę zależało mi na tym, aby wam pomóc. Twój ojciec bardzo cię zranił, a dodatkowo postawił cię w trudnej sytuacji. Teraz wiem, że nie powinienem obarczać cię spłatą długu. Musiałaś sprzedać tak wiele przedmiotów, aby zdobyć pieniądze. Nie miałem o tym pojęcia. Tak bardzo cię przepraszam Eleno. - Widziałam w jego błękitnych oczach żal.

You'll be mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz