II

19 3 0
                                    

Marcysia szła do miejsca spotkania, jak zwykle spóźniona. Miała na sobie szare dresy i biały top, ale nie posiadała żadnej kurtki ani bluzy choć było chłodno. Nałożyła na twarz makijaż przykrywający jej czerwone od płaczu oczy. Miała rozpuszczone włosy i telefon w kieszeni. Powolnym krokiem udała się w stronę kawiarni. Gdy była już tylko kilka metrów od miejsca docelowego zauważyła mężczyznę ubranego w czarne jeansy, czarny t-shirt i czarną kurtkę. Stal oparty o ścianę kawiarni przy której się umówili. Na chwilę się za trzymała, ale po kilku sekundach zastanowienia znów ruszyła w stronę chłopaka. Gdy była już tak blisko, że dzieliło ich kilka centymetrów, stanęła. Popatrzyli sobie w oczy po czym znów przekierowali wzrok na inne obiekty.

- cześć - odparła pierwsza, po kilku sekundach ciszy, które ciągnęły się w nieskończoność.

- cześć - odpowiedział chłopak nieśmiało

Znów zapadła między nimi cisza. Oboje wiedzieli, że zachowują się jak dzieci. Nie potrafią normalnie porozmawiać tylko siebie unikają. Marcysia schowała ręce do kieszeni swoich szarych dresów. Nie byli w stanie określić ile tam już stoją.

- nie zachowujmy się jak dzieci, okej? Porozmawiajmy. - powiedziała dziewczyna po czym podeszła bliżej do chłopaka i wzrokiem pokazała mu drogę po czym zaczęli iść chodnikiem rozmawiając przy tym.

- brakuje mi ciebie - wyznał Mateusz jako pierwszy

- wiem, Marta mi mówiła. - odpowiedziała szybko - mi tez na tobie zależy, ale nie mogę dopuścić do siebie informacji, że przesłałeś się z inną - powiedziała znów mając łzy w oczach.

- rozumiem. Sam nie wiem co bym zrobił, gdybym znalazł się w takiej sytuacji jak ty. Wiem, jestem debilem, ale sam nie wiem jak to się stało. Gdybym tylko mógł cofnąć czas to zrobiłbym wszystko, żeby do tego nie doszło. Strasznie tego wszystkiego żałuję. Ale jest jeszcze jedna rzecz związana z tym tematem, o której chcę żebyś wiedziała. Powiem ci to teraz, bo jeżeli kiedykolwiek będzie między nami okej to nie chce tego trzymać w tajemnicy przed tobą. Nie przespałem się z pierwszą randomową dziewczyną. Była to Laura - powiedział z wielkim bólem. Marcysia zastygła. Przez chwilę nawet przestała oddychać. W ciągu ułamka sekundy łzy zaczęły jej skuwać z oczu, a ona nie była w stanie tego opanować.

- jak to z Laurą? Myślałam, że nie macie kontaktu - powiedziała przez łzy. Nie dowierzała, że osoba którą kochała mogła zdradzić ją ze swoją byłą dziewczyną.

- Marcysia, posłuchaj. Niemożliwe żebym jak tam się upił, żeby pójść z nią do łóżka. Spotkaliśmy się tam przypadkiem. Gdybym wiedział, że tam będzie, w życiu bym tam nie poszedł. Musiała mi coś podać. - odparł po czym mocno przytulił dziewczynę. Ona pod wpływem emocji oddała się uściskowi. Zalewała się łzami. Setki pytań pojawiały się w jej głowie, ale ani jednej odpowiedzi.
      
***

Całą noc Mati spędził u Marcysii. Dziewczyna wszystko sobie poukładała i doszła do wniosku, że to nie wina chłopaka.

- czyli oficjalnie wróciliśmy do siebie? - zapytał nieśmiało Mateusz, wiedząc z Marysią na łóżku.

- chyba tak - powiedziała z uśmiechem, a chłopak szybo ujął w swoje ręce jej twarz i złączył ich wargi w długi pocałunek.

To szalone jak z miłości do drugiej osoby potrafimy stracić rozum. Mimo zdrady dziewczyna dała mu drugą szansę. Nie ma pewności co do tego, że nie zrobi tego kolejny raz, ale jest pewna co do swoich uczuć i kierując się sercem dała mu drugą szansę.

Para leżała razem na łóżku rozmawiając i śmiejąc się. Na telefon Mateusza ciągle przychodziły wiadomości i połączenia, które ignorował. Ekipa wydzwaniała do chłopaka, ponieważ wyszedł nic im nie mówiąc i nie ma go już kilka godzin. Martwili się.

- Mati, może odbierzesz? - zapytała Marcysia, widząc, że to Mateusza znów dzwoni Wujek Łuki. Chłopak w odpowiedzi tylko machanął ręką i wrócił do tematu. Dziewczyna uważa, że ignorując połączenia od przyjaciół chłopak zapewnia im nie pokój, a przynajmniej odpisując na wiadomość wiedziałoby, że nic się nie stało i jest bezpieczny. - to przynajmniej napisz, żeby się nie martwili - kolejny raz wróciła do tematu z przed chwili, ale chłopak znów olał jej uwagi.

***

Chłopak obudził się, a do jego torsu wtulała się brunetka. Nie chciał obudzić dziewczyny więc delikatnie sięgnął po telefon i spojrzał na godzinę. Było trzydzieści minut po dwunastej. Prócz tego Mateusz zauważył ponad sto nieodebranych połączeń od wujasa, a od friza ponad trzydzieści. Mimo tego, że zauważył również nieodczytane wiadomości na messengerze i Instagramie dalej olewał przyjaciół. Chłopak odpalił aparat na telefonie i zrobił zdjęcie Marcysii. Ciągle patrzył się na śpiącą Marcysię i nie mógł nacieszyć się tym widokiem. Przez ostatni tydzień praktycznie nie wstawał z łóżka i nie miał chęci do życia. Teraz, gdy spotkał się z Marcysią i wszystko wróciło do normy, zachciało mu się żyć. Brunetka była jedną z nielicznych osób, na których mu zależy. Mateusz patrzył się na dziewczynę i gładził jej ciemne włosy.

- patrzysz się na mnie, prawda? - usłyszał delikatny, kobiecy głos. Dziewczyna dalej miała zamknięte oczy, ale od dłuższego momentu nie spała.

- nie - skłamał. Na jego twarz wkradł się delikatny uśmiech i odwrócił wzrok od dziewczyny.

- jasne - zaśmiała się po czym zmieniła pozycję na siedzącą - co tam patrzysz? - zapytała z zaciekawieniem, gdy chłopak wziął do ręki telefon

- a nic - machnął ręką - przeglądam Instagrama - uśmiechnął się i skierował wzrok na dziewczynę.
///
Kolejny rozdział i jakoś się wyrobiłam. Totalnie nie wiedział co tutaj napisać. Także mam nadzieję, że wam się podobało i widzimy się za tydzień!

I oczywiście spóźniłam się z rozdziałem. Przepraszam, ale totalnie zapomniałam 🙄


861 słów

Always forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz