V

23 3 0
                                    

- hej - zaczął nieśmiało Mateusz, gdy wraz z Marcysią siedzieli na łóżku przed kamerą - chyba jesteśmy winni wytłumaczenia wam pewniej rzeczy - kontynuował, a dziewczyna tylko bawiła się swoimi palcami - nie była nas tu ponad miesiąc i musimy wam to wytłumaczyć. Będąc szczerym nie było y nas dobrze. Było wręcz fatalnie - mówi, a Marcysia tylko przytakiwała głową. - ja starałem się wrzucać instastory, filmy, ale średnio mi to wychodziło, za to Marcysia totalnie się odcięła, a ja po jakimś czasie też i chyba było nam to potrzebne. Ale zaczynając od początku. Ponad dwa miesiące temu zerwaliśmy. Nie będę wam mówił dlaczego to zrobiliśmy. Po prostu tak musiało być. Po chwili czasu rozłąki znów się zeszliśmy i wtedy zaczynała się jazda. Nie owijając w bawełnę Marcysia była w ciąży - gdy usłyszała cztery ostatnie słowa spociła głowę w dół. Łzy pojawiły się w jej oczach, a ona miała ochotę się rozpłakać tu i teraz. - dużo czasu spędziliśmy w szpitalu na badaniach i tak dalej. Ciąża była zagrożona. Po jakimś czasie Marcysia poroniła. Jest to dalej świerza dla nas sprawa więc proszę o zrozumienie nas. Wyłączymy komentarze pod tym filmem i mam nadzieję, że to zrozumiecie i uszanujcie. Nie jest nam teraz łatwo i pewnie nie będziemy aktywni tak jak do tej pory, ale w niedalekiej przyszłości wróci to do normy. A ja dziękuję wam za wysłuchanie i do zobaczenia - chłopak wyłączył kamerę po skończeniu swojego krótkiego monologu

Mateusz wyszedł z pokoju zostawiając brunetkę samą. Siedziała na łóżku i sama nie wiedziała co się z nią dzieje. Jej dłonie mimowolnie się trzęsły, a do oczy napływały łzy. Przysunęła swoje kolana do brody i położyła na nich głowę, lecz po krótkim momencie schowała twarz w dłonie, a z jej oczu wylał się potok łez. W jej głowie znajdowały się miliony myśli. Tych dobrych i tych złych, tych pocieszających i tych, które jeszcze bardziej ją dobijały. Gdy uspokoiła już swój oddech i trzęsące się ręce wstała i podeszła do lustra. Jej oczy i policzki były czarne od rozmazanego tuszu. Wygrała chusteczką rozmazany makijaż i przykryła podkładem swoje opuchnięte i czerwone od płaczu oczy. Sztucznie się uśmiechnęła przeglądając się w małym lusterku stojącym na szafce po czym wzięła do ręki swój telefon. Odblokowała ekran po czym kliknęła w małą, kolorową ikonkę z napisem ' instagram'. Weszła na swój profil i nacisnęła mały plusik przy zdjęciu profilowym. Wybrała filtr, aby nie było widać tego, że przed chwilą przechodziła załamanie nerwowe i zaczęła nagrywać.

- Hej kochani. Dawno się do was nie odzywałam, ale nie było u mnie ostatnio najlepiej. Nie będę się tu za bardzo rozgadywać, bo o wszystkim dowiecie się z filmu Matiego, który wstawia w czwartek o godzinie 15.00. Także wyczekujcie i do zobaczenia. - za koniec pomachała do kamery po czym wyłączyła nagrywanie. Dodała krótki filmik na swoje instastory po czym założyła na siebie bluzę chłopaka i zeszła na dół. Minęła salon, w którym znajdowało się kilka osób, lecz nikt nie zwrócił na nią uwagi. Udała się do montażowni, gdzie znajdował się Mateusz. Weszła do ciemnego pomieszczenia z komputerami i zobaczyła chłopaka ze słuchawkami na uszach patrzącego się w jasny monitor. Zakradła się po cichu za jego plecy i bez słowa objęła go od tyłu. Mateusz chwycił rękę dziewczyny i splótł ze swoją. Brunetka chwyciła za krzesło stojące obok i ja nim usiadła. Bez słowa obydwoje parzyli się w monitor komputera oglądając film Karola. Był to film z oświadczyn, którego nigdzie nie publikował, aby zostawić go dla siebie. Marcysia położyła głowę na jego ramieniu, a on pocałował ją we włosy na ci się uśmiechnęła. Wspólnie oglądali film trwający czterdzieści minut, gdy w pewnym momencie zapaliło się światło w pokoju. Obydwoje gwałtownie odwrócili głowy, aby zobaczyć kto jest sprawcą zapalenia światła. Ujrzeli tam Karola, który chyba ich nie zauważył. Miał rozczochrane włosy, przymrużone, prawie zamknięte oczy. Był ubrany w piżamę, a pod pachą trzymał swojego białego pomeraniana.
Zamknął za sobą drzwi i mało nie wywalając się o stół bilardowy odłożył psa na ziemię i położył się na skórzanej kanapie. Para popatrzyła na siebie po czym zwrócili się do przyjaciela.

- Karol co się stało? - pierwsza odezwała się Marcysia. Pościła rękę chłopaka i udała się w stronę blondyna spoczywającego na sofie

- weź Marcysia nawet nie pytaj - wymamrotał pod nosem nie zmieniając pozycji.

- start co jest? - zapytał tym razem Mateusz patrząc na półprzytomnego kolegę

- Weronika mnie wywaliła z sypialni, bo się trochę napiłem - znów coś wymamrotał. Przyjaciele się zdziwili, gdyż Karol zawsze był z daleka od alkoholu, a teraz wyraźnie był pijany

- Karol przecież od ciebie wali jak z gorzelni! - krzyknął ja niego Mateusz odsuwając się kilka kroków

- nie przesadzaj - jęknął grożąc mu palcem
///
Krótszy rozdział i mocno opóźniony. Przepraszam was za to, ale jestem aktualnie na wakacjach i nie dość, że nie mam internetu to nie mam też totalnie czasu. Niestety kolejny rozdział dopiero za dwa tygodnie, ale postaram się napisać wam coś fajnego.

801 słów

Always forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz