III

21 2 0
                                    

Tydzień później

- kurwa, co jest z tym jebanym telefonem! - krzyknął Mateusz rzucając urządzenie o kanapę. On odbił się od sofy i trafił na podłogę co jeszcze bardziej zdenerwowało rozzłoszczonego Mateusza.

- Mati spokojnie - próbowała uspokoić go Marta.

- jak mam być spokojny! - krzyknął na dziewczynę - kurwa mać no! - znów wyklinał.

- Mati co jest? Czemu tak krzyczysz? - zapytał go friz, który właśnie schodził zaspany po schodach. Najwyraźniej Mateusz go obudził.

- nie, nie, nie, nie, nie - Tromba chodził wokół kanapy trzymając się za głowę - do kurwa! - znów przeklnął

- Marcysia podobno jest w szpitalu - powiedziała Marta spokojnym tonem

- co? Jak to? Co się stało? - zaczął zadawać pytania Karol

- nie wiem, próbujemy się do niej dodzwonić - znów odparła Marta wybierając kolejny raz numer do przyjaciółki

- Ojciec Marcysia dzwonił - powiedział Mati, gdy usłyszał dzwonek swojego telefonu. Z nadzieją, że dowie się czegoś o stanie zdrowia jego dziewczyny odebrał telefon. Przez całą rozmowę tylko przytakiwał głową, a dwójka przyjaciół, która również znajdowała się w salonie patrzyła raz nie siebie, a raz na Mateusza. Gdy chłopak się rozłączył szybko chował swój telefon do tylnej kieszeni jego czarnych jeansów po czym wybiegł po schodach na górę w celu wzięcia kluczyków od samochodu. Schodząc ze zachód mało cię nie przewrócił się potykając. Zakładając buty Murcix spytała go o co chodzi, ale ten wzruszył tylko ramionami, bo sam nic nie wiedział. Szybko wybiegł z domu trzaskacaj drzwiami, otworzył samochód i wsiadł na miejsce kierowcy. Włożył kluczyki do satcyjki i przekręcił je. Wziął jeden głęboki oddech po czym z piskiem opon odjechał z podjazdu.

***

- przyjechałem jak najszybciej tylko mogłem - powiedział dysząc, gdy był już w szpitalu.

Tata Marcysii pokazał mu w jakiej sali leży dziewczyna, a ten od razu tam wbiegł. Zobaczył leżąca na łóżku Marcysię, która właśnie ocierała łzy z oczu. Gdy go zobaczyła tylko sztucznie się uśmiechnęła i podniosła się na ramionach do pozycji półsiedzącej.

- hej kochanie - przywitał się z dziewczyną przytulaniem

- cześć - odpowiedziała mu zapłakanym głosem

- co się stało? Przyjechałam jak najszybciej mogłem - zapytał zaniepokojony, a dziewczyny tylko podała mu kartkę z wynikami badań. - nie rozumiem - odparł po przeczytaniu paru słów z kartki

- Mati - zaczęła zestresowana - ja jestem w ciąży - powiedziała, a łzy leciały jej z oczu. Chłopak był w ogromnym szoku, lecz od razu przytulił brunetkę.

- który tydzień? - zapytał patrząc na Marcysię

- a co zastanawiasz się czy twoje? - zapytała arogancko. - twoje - dodała po chwili

- Marcysia damy radę - znów ją przytulił i głaszcząc ja po włosach ciągle cicho powtarzał 'spokojnie, damy radę'.

***

- Mateusz ja nie chcę tego dziecka, rozumiesz? - powiedziała dziewczyna do chłopaka

- teraz juz nic nie zrobisz - odparł stojąc przy oknie i patrząc się na zachód słońca w Krakowie

Always forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz