VI

15 3 1
                                    

- co tam oglądasz - Zapytała Marcysia, gdy wraz z Mateuszem siedzieli na kanapie w salonie.

- nic - odparł blokując ekran telefonu. Dziewczyna cicho się zaśmiała nie odrywając wzroku od swojego telefonu

- Tak? To się wyprowadzam! - nagle usłyszeli krzyk z góry. Była to Weronika, która znów kłóciła się z Karolem. Para od jakiegoś czasu dość często się kłóciła. Wszyscy rozumieli to, że zawsze, w każdym związku są jakieś nieporozumienia, lecz teraz zdarzało się to za często.

- to Weronika i Karol? - zapytała Marta, która właśnie weszła do salonu, wskazując na sufit

- a kto inny? - odparła Marcysia przewracając oczami

- trzeba z nimi pogadać - postanowił Mateusz. Marcysia spojrzała się na niego znów przewracając oczami. Nie miała dobrych relacji z Weroniką i starała się unikać rozmów z nią, gdyż zawsze prowadziły one do konfliktu. Starała się nie pokazywać tego, że nie przepada za blondynką, gdyż nie chciała robić swojemu chłopakowi przykrości. Karol i Mateusz od lat się przyjaźnią i napewno nie chcieliby wiedzieć, że ich partnerki nie przepadają za sobą mieszkając pod jednym dachem. Fakt, każdy zauważył, że unikają siebie nawzajem, ale nikt nie uważał, że darzął siebie nawzajem  taka nienawiścią. 

- Mati ma rację - poparła go Marta - przecież oni nie mogą się rozstać. Werka codziennie przez niego płacze i mówi, że się wyprowadzi

- no to może niedługo naprawdę się wyprowadzi - powiedziała bez zastanowienia. Marta i Mateusz popatrzyli się na nią wielkimi oczami. Niegdy nie sądzili, że brunetka może coś takiego powiedzieć o Weronice. Sądzili, że są przyjaciółkami.

***

- Marcysia co to miało być? - zapytał ją Mateusz, gdy po kilku minutach byli sami w pokoju

- ale o co ci chodzi? Powiedziałam tylko to co myślę, tak? - powiedziała podniesionym głosem.

- myślałem, że się lubicie - odparł siadając na łóżku

- no nie przepadamy za sobą - powiedziała biorąc do ręki telefon

- odłóż - zabrał jej telefon i schował do tylnej kieszeni swoich spodni - rozmawiamy - powiedział na co dziewczyna przewróciła oczami - spójrz na mnie - zwrócił jej uwagę, a ona westchnęła i nie jedynie na niego spojrzała

- nie lubię o tym rozmawiać

- czemu mi nie powiedziałaś - objął jej twarz swoimi rękoma

- nie lubię o tym rozmawiać, okej? - powtórzyła odwracając wzrok

- okej - szepnął po czym przytulił dziewczynę.

***

- ekipo - zaczął bardzo poważnie Łukasz, gdy wszyscy domownicy ekipy siedzieli na kanapie w pierwszej części domu. - nie było łatwo was tu zebrać - oświadczył. Miał rację. Nie łatwo zebrać wszystkich domowników w jednym miejscu na co najmniej minutę, gdyż każdy zawsze jest zajęty. - ostatnio wszyscy mamy dużo na głowie, więc wraz z Karolem - wskazał rękom na blondyna siedzącego obok swojej narzeczonej. - postanowiliśmy, że wszyscy wybierzemy się nad morze. Nie mamy czasu na wyjazd za granicę, lecz możemy udać się nas nasze piękne, ciepłe, polskie morze. - powiedział ironicznie na ci wszyscy zareagowali śmiechem. - co wy na to?

- jak dla mnie super - powiedziała jako pierwsza Marta. - wszystkim przyda nam się trochę luzu.

- to kiedy jedziemy - zapytała pełna entuzjazmu Weronika

- wyjeżdżamy za dwa dni, czyli w sobotę. Jedziemy na cztery samochody. Mój, Karola, Matiego i Marty. Kto z kim jedzie, ustalcie sami. A i jeszcze jedna kwestia do ustalenia. Mamy wynajęte cztery domy z czego jeden jest cały dla operatorów. Z moich obliczeń wynika, iż nasze są trzy domki po cztery osoby. Przygotowałem karteczki z parami i będziemy losować kto z kim jest w domu. - oznajmił wyciągając małe karteczki z kieszeni.

- ile jest sypialni w jednym domu? - zapytała Kasia podnosząc rękę do góry.

- dwie w jednym domku - odpowiedział jej Karol.

- na karteczkach są pary:
Karol i werka, Marcysia i mati, Ja i Kasia, Majk i Paulina, Patec i Krzychu, Marta i nowciax - powiedział Łukasz po czym podszedł najpierw do Weroniki i friza, aby wylosowali z kim spędza najbliższe dwa tygodnie.

- Majk i Paulina - powiedziała Weronika, czytając napis z białej karteczki.

Marcysia odetchnęła z ulgą, gdyż bardzo nie chciała być w jednym domku z blondynką przez tydzień. Łukasz następnie podszedł do Marysi i Matiego. Brunetka zamknęła oczy i wylosowała karteczkę po czym przeczytała napis, który się na niej znajdował.

- kasia i wujas - zacytowała patrząc się na przyjaciółkę.

- czyli zostali nam nowciax, Marta, Patec i Krzychu - odparł Karol wstając z kanapy. - wyjeżdżamy pojutrze o 6 więc zbiórka w salonie jak zwykle pół godziny wcześniej, 5.30. Możecie się rozejść - oświadczył po czym każdy udał się do swoich pokoi, aby zacząć przygotowywać rzeczy na wyjazd.

***

-nie wiem czy to dobry pomysł - odparła brunetka pakując pierwsze rzeczy do dużej walizki - w sensie z tym wyjazdem. - sprecyzowała.

- czemu? Nam wszystkim przyda się odpoczynek - odpowiedział jej Mateusz leżący na łóżku.

- no niby tak, ale teraz dużo się dzieje i według mnie lepiej załatwić to wszystko teraz i później wyjechać

- w sumie masz rację, ale czasem warto też się nagle od wszystkiego oderwać - powiedział patrząc na nią, a dziewczyna tylko przytaknęła głową i wróciła do wczesniej zaczętej czynności.

- tromablscy jedziecie ze mną do sklepu po zapasy na wyjazd? - zapytał Patec, który jak zwykle bez pukania wszedł do pokoju.

- możesz jechać, ja spakuje jeszcze rzeczy - odrzekła brunetka patrząc na swojego chłopaka. On tylko szybko poderwał się z materaca i udał się do wyjścia.

***

- stary ja lecę po coś do picia, a ty weź jakieś chiperki i przekąski - zarządził Patec i udał się do działu z napojami. Mateusz wziął wózek i skierował się w stronę działu z przekąskami. Do wózka włożył kilkanaście paczek chipsów, paluszki, ciastka po czym poszedł w tą samą stronę w którą udał się jego przyjaciel. - dobra mamy piwerko, cole i jakies inne napoje, więc chyba możemy lecieć do kasy - odparł radosny patec
//
Trochę mnie tu nie bylo, ale już wracam do was.

902 słowa

Always forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz