7

115 8 1
                                    

Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

-Pójdę otworzyć.-powiedziałam.

-No tak, bo musisz wpaść w ramiona swojej Bishop.

-Ta akurat

Podeszłam do drzwi i pociągnełam za klamkę.

Kate podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.

-Jezu jak dobrze że nic ci nie jest.-powiedziała.

-Jak widać jestem cała.

Weszłyśmy do salonu gdzie siedzieli Mj i Ned.

-Hej jestem Mj, Ned.-przedstawili się.

-Cześć Kate.

-Tak, tak wiemy,należysz do avengers i jesteś dziewczyną Oktawi.

-Ned!

-Przepraszam za niego, on poprostu za bardzo wasz "shipuje".-odezwała się Mj.

-Spoko nie ma problemu.-odparła Kate.

Nie ma problemu czy jej to nie przeszkadza ajj Oktawia ogarnij się.

-No więc o co chodzi z tym całym statkiem kosmicznym?-zapytała Mj.

-Loki zaatakował ziemię

-Czekaj, ten brat Thora??-zapytałam.

-No

-O kurde

-Avengersi teraz walczą z jego armią ale przydała by się im pomoc.

- A policja?Wojsko?-zapytał Ned.

-Myślisz że jak będą strzelać z pistoletu w trwały metal to on pęknie? To tak samo jak byś bił rękoma w tarczę Steva.-powiedziała Kate.

-A Wanda? Przecież ma te moce itp

-Narazie daję radę ale jest coraz słabsza.

Musiałam coś zrobić, nie mogłam od tak pozwolić ginąć innym.

(𝘼 𝙞 𝙩𝙖𝙠 𝙬 𝙤𝙜ó𝙡𝙚 𝙩𝙤 𝙣𝙞𝙚 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙤𝙥𝙖𝙧𝙩𝙚 𝙩𝙖𝙠 𝙟𝙖𝙠 𝙣𝙖𝙥𝙧𝙖𝙬𝙙ę 𝙗𝙮ł𝙤 𝙬 𝙈𝙖𝙧𝙫𝙚𝙡𝙪 𝙟𝙖𝙠𝙗𝙮)

-Peter ma w pokoju tego pająka co go ugryzł!-krzyknęłam.

-Że co??-zapytała Mj.

-Noi jak by mnie ugryzł to bym miała moce i bym mogła jakoś pomóc.

-Nie, Oktawia nie będziesz miała żadnych mocy, nie chce aby kiedykolwiek coś ci się stało.-odpowiedziała Bishop.

Po tym zapadła chwila ciszy.

-No dobra.. Jejku.

Włączyliśmy telewizor i zobaczyliśmy zmasakrowany Nowy Jork.

-O Boże

-Loki, brat Thora zaatakował dzisiaj nasz świat   Avengers starają się go powstrzymać ale ledwo dają radę, po za tym nigdzie nie widzimy Kate Bishop. Nie wiadomo gdzie się teraz znajduje i czy w ogóle żyje.. -opowiadała reporterka.

~Skip Time~

-Jezu jak dobrze że Avengers wygrali.

-Wiecie co już późno a skoro już nic nam nie grozi to ja wracam już do domu.-powiedział Ned.

-Szkoda.-odpowiedziałam.

Gdy Ned wyszedł z domu zadzwonili rodzice Mj że ma szybko wracać do domu.

Więc zostałam sama z Bishop..

-Skoro są wakacje...-dziewczyna jąkała się.

-Kate nie wstydź się mnie.-uśmiechnęłam się do niej.

-Chciała byś może przez te wakacje mieszkać w Avengers Towers?

-Ale

-Po prostu potrzebujemy nowego członka, kogoś kto ma talent  i nie myśli tylko o sobie.

-Okej wszytko fajnie ale ja nie mam talentu.-roześmiałam się.

-Masz, masz.-dodała Bishop.

-A kto by mnie szkolił?-zapytałam.

-Ja

Czasami myślę tylko o tobie//Kate BishopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz