cz. 10 galeria

4 0 0
                                    

Time Skip

Pomalowałam się i ubrałam potem przyszedł po mnie Paul i poszłam z nim na śniadanie.

Czułam na sobie czyjś wzrok kiedy się rozejrzałam zobaczyłam Torda z dziwną miną, kiedy zobaczył ,że zauważyłam jego wzrok myślałam że się przestanie gapić. Nic bardziej mylnego Zaczął mi się patrzeć prosto w oczy. Było to niekomfortowe odwróciłam wzrok Ale on nie przestał się lampić nawet gorzej ,wstał i zaczął iść w moją stronę.

~Paul czemu Tord morduje mnie wzrokiem?

-Bo śmiesznie wyglądasz jak jesz.

~Nie Lubię cię.

-Nie musisz.

Tord szedł w moją stronę patrząc mi się w oczy z miną jagby miał mnie zastrzelić, nie wiedziałam co zrobić ,A on wręcz chamsko się na mnie gapiąc coś wyszeptał Pawłowi na ucho i wyszedł

~Co jest kurwa?

Co powiedział!

- Nie twój interes świninko

~Nie.Mów.Tak.Na.Mnie.

-Bo.Co.

~ Bo Cię zapierdole grubo brwisty.

-Jasne. Świnko powodzenia.

~ Doigrasz się. Co powiedział Tord.

- Nie mówię takich rzeczy świnką.

~Zabije cię kiedyś.

- Najpierw postaw mi kolację a później się pobawimy...może być bekon - (Dostał z pięści w brzuch i się zapowietrzył zginając w pół, złapałam go za włosy i podniosłam mu głowę do góry)

~Co powiedział ci Tor- (Zajebał mi w brzuch i uruchomił wykręcając mi rękę.

-Najpierw kolacja.

~Co ten dupek ci powiedział!

- Że mam usunąć obiekt i(nie dałam mu dokończyć zdania)

~Jaki obiekt?

- Nie twoja sprawa. Chodź idziemy.

~Gdzie znowu ?

-Jakbyś dała mi skończyć zdanie to byś wiedziała.

(Szłam za nim przez jakiś czas, aż wyszliśmy z bazy. Zatrzymaliśmy się przy wyjściu )

~Em..na pewno dobrze idziemy?

-Jak myślisz?

(Zaprowadził mnie do samochodu i gdzieś pojechaliśmy wydawało mi się to dziwne ale to była moja szansa na ucieczkę teraz pytanie czy chce uciec? Zresztą gdzie bym poszła.

Wysiedliśmy, po krótkiej chwili doszliśmy do ogromnej prestiżowej galerii weszliśmy. Paul zaprowadził mnie do jakiegoś drogiego sklepu z sukienkami. Nagle zobaczyłam Torda siedzącego przed chyba przebieralniami z telefonem w ręce. )

-Hej Tord - powiedział Paul kierując się w jego stronę

-O już jesteście- odparł wychylając oczy z telefonu

~Po co tu przyjechaliśmy?

-Dowiesz się później księżniczko- powiedział i puścił mi oczko

~Okej?

(Tord wstał i podszedł do jakiejś baby przy kasie i powiedział jej coś nie usłyszałam co takiego, na to ta uśmiechnęła się i przytaknęła następnie podeszła do mnie i kazała przejść do pokoju obok)

(Byłam w ogromnej przebieralni dwie panie podeszły i zaczęły mnie mieżyć jak skończyły wybrały kilka ładnych sukienek i kazały mi je przymierzać)

(Pokazałam się Tordowi w pierwszej sukience jaka przymieżyłam)

-W tej sukience wyglądasz jęk dziwka - mruknął z pod nosem

(Mimo że mam na niego wywalone zrobiło mi się przykro. Wróciłam do przebieralni, widocznie ze smutkiem na twarzy)

-Nie przejmuj się nim - powiedziała kasjerka czekającą na mnie.

Przymierzałam z 10 sukienek ,aż w końcu książę powiedział ,że wyglądam ładnie i kupujemy wszystkie.

Odkleił oczy od telefonu, poszedł do kasy ,a kasjerka spakowała sukienki

Ja natomiast oglądałam jakieś szpilki.

(Gdy skończyliśmy kupować dalej w ciszy stwierdziłam że nie mogę znieść dłużej jego milczenia)

~O co chodzi z tym wszystkim? - Nie odparł nic, tylko kontynuował pisanie z kimś na telefonie, co zdenerwowało mnie jeszcze bardziej.

~JEZU typie jak jesteś na mnie taki zły to chociaż powiedz za co! -(Na to ten podniósł wzrok z telefonu i spojrzał na mnie obojetnie.

(Zdenerwowana już jego zjebanym zachowaniem stwierdziłam że gość przegiął, więc popchnęłam go. Ponieważ był zdezorientowany o dziwo wywalił się , wiedziałam że mam przejebane.)

-CO JEST KURWA!!! -Krzykną Tord na pół sklepu

~Domyśl się.

(Wkurwiony na maksa wstał z ziemi i zarzucił mnie na ramie jagbym nic nie ważyła. I tak wyniósł mnie z tej wyrafinowanej galerii po czym postawił mnie na ziemi i zaczął drzeć mordę )

-KURWA MAĆ CO JEST Z TOBĄ NIE TAK!

~Powinnam zadać ci to samo pytanie .

-NIE JESTEM W NASTROJU NA TAKIE GIERKI. TRAKTUJE CIĘ JAK KZIĘŻNICZKE, KIEDY POWINIENEM JAK WIĘŹNIA, TAK SIĘ ODZWDZIECZASZ?

~ODWDZIECZASZ? POWINNAM BYĆ WDZIĘCZNA TWOIM ZDANIEM?

-TAK POWINNAŚ.

~CHUJU JEBANY MAM CIEBIE DOSYĆ NAJPIERW MNIE PORYWASZ A PÓŹNIEJ TRAKTUJESZ JAK JAKĄŚ PIERDOLONĄ LALKE KTÓRĄ MORZESZ SIĘ BAWIĆ.

-JAK CI TAK ŹLE TO PO CHUJ TU SIEDZISZ NIKT CIE TU NIE TRZYMA!

~JAK NIBY KURWA NIE TRZYMA.

-NO NORMALNIE IDIOTKO JESTEŚ WOLNA.

~WIESZ CO MASZ RACJE - Odeszłam od niego nie słuchając co do mnie krzyczy

Pov Tord

-DZIWKA Z CIEBIE PIERDOL SIĘ, TO WCALE NIE TAK ŻE CHCIAŁEM CIE WZIĄŚĆ NA BAL.

Paul- Mam za nią iść?

~Nie i tak wróci.

- Skąd ta pewność? Z resztą co mnie to i przypominam ci że każdy chce cię zabić, więc ona jest łatwym celem.

-Bez przeady

(Poszedłem do auta kiedy usłyszałem krzyk Paula )

-NA ZIEMIE!

( Zaczęła się strzelanina, po 30 sekundach zobaczyłem tylko jak Houp obrywa w głowę i przestaje się szarpać )

- Jedziemy za nimi (powiedziałem wsiadając do auta)

-Tord nie, jest ich więcej, wiemy kto to .




                                      



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 06, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tord× reader Don't follow meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz