Magda postąpiła krok w przód, położyła mu dłonie na piersiach. Pod palcami wyczuła szaleńczo galopujące serce. Mówił, że biło dla niej. Czy to możliwe, by spełniło się jej marzenie? Chciała zapytać i nie chciała, bo nie słów potrzebowała teraz, lecz jego ust.
Wspięła się na czubki palców, przylgnęła do niego sobą, zarzucając mu ramiona na szyję. Jeśli to wszystko jest kłamstwem, albo snem, nich trwa. Niech...
Myśli umknęły, zastąpiło je pragnienie podsycone głodem, które Emil przelał w nią ustami. Wpił się w jej wargi gwałtownie, przyciągając ją do siebie. Objął pośladki, docisnął sobą zmuszając, by postąpiła krok w tył. I kolejny. Wciąż mało mu było kontaktu. Potrzebował więcej.
Palce odnalazły koniec materiału spodni, za które wcisnął dłonie, a palce między jej pośladki. Nie hamował pragnień, bo już nie musiał. Magda jęknęła gdy, przycisnął ją do pnia drzewa i zmusił tym samym do rozchylenia ud.Dziewczyna była podniecona. Właściwie stało się tak, jakby ktoś przekręcił od zera do maksimum pokrętło potencjometru i zrobił to jednym ruchem. Nie wiedziała, że uczucia potrafią w niej przeskakiwać w ułamku sekundy. Czując go przez ubranie, ocierającego się twardym wzwodem o jej wrażliwe łono, zaczęła dyszeć mu w usta. Nie potrafiła całować, znów walczyła o oddech.
- Muszę być w tobie – mruczał Emil, całując jej szyję, pieszcząc płatek ucha. – Mógłbym cię wziąć tutaj teraz. Chciałabyś?
- Tak – szepnęła czując, że jeszcze tylko chwila dzieli ją, od bycia wessaną w lej rozkoszy. Nie panowała nad tym, ale i nie próbowała, bo po co? Przecież na to czekała.
- Powiedz, że chcesz żebym cię zerżnął – zażądał, trąc obolałym penisem o osłoniętą cienkim materiałem, cipkę. – Chcesz mnie tak głęboko, jak wtedy?
- Tak. – Zdolna była jedynie do przytaknięcia.
- Pozwolisz mi robić to cały dzień i noc, prawda? – Emil również zbliżał się niebezpiecznie blisko orgazmu.
- Tak! – krzyknęła i przylgnęła do niego ciałem tak szczelnie, jak pozwalała na to pozycja, w której się znajdowali.Drżała, jęcząc cicho i szokując tak szybką reakcją Emila.
- Magda. – To jedno słowo wypowiedział w jej włosy.
- Tak? – Zdołała z siebie wydusić, gdy fale rozkoszy rozpłynęły się po ciele, pozostawiając delikatną błogość.
- Po pierwsze, dłużej nie wytrzymam. – Uniósł jej brodę palcami, by spojrzała mu w oczy. Napawał się widokiem spuchniętych ust, zarumienionych policzków i błyszczących oczu. – Eksploduję w spodniach, a wolałbym w tobie. – Wziął jej dłoń w swoją i nakierował na wybrzuszenie. – Czujesz?
- Też bym wolała. - Docisnęła dłoń, przesunęła palcami.
- To przestań tak robić. – Oderwał jej zachłanne palce od siebie. – Po drugie nie lubię, gdy ktoś mnie podgląda. – Wskazał oczami, by spojrzała w bok. – Ten gościu ma niezłe widowisko i dziwnie się trzęsie. Chyba jemu też się udzieliło.
- Czy on... - Magda starała się zogniskować wzrok.
- Tak przypuszczam. – Emil nie był zachwycony. – Wali konia.
- W takim razie chodźmy do mnie. – Mówiąc to patrzyła Emilowi w oczy, uśmiech błąkał się po ustach. – Od razu!Z początku szli. Magda potknęła się kilka razy. Emil musiał rozpiąć rozporek i poprawić penisa, układając go do góry. Jądra bolały od przedłużającego się podniecenia i oczekiwania. Po kilku minutach przyspieszyli, po kolejnych biegli. Pośpiech wywołany był głodem siebie nawzajem i radością. Oboje cieszyli się tym, że wreszcie będą razem. Spieszyło im się do tego.
Do domu dotarli zdyszani. Magda drżącymi dłońmi próbowała nacelować kluczem do dziurki zamka. Emil pomógł jej, obejmując dłoń i nakierowując na pionową szczelinę. Całował ją równocześnie po karku, drugą dłoń wcisnął do spodni zsuwając pod brzuchu w dół. Odruchowo rozszerzyła uda, odgięła się do tyłu, napierając na niego pośladkami.
CZYTASZ
Worek Treningowy (ZAKOŃCZONE)
רומנטיקהMagda i Emil spotykają się w klubie fitness. Magda, rozwódka oszukana i zdradzona przez męża, który zachwiał jej wiarą w siebie i we własne możliwości, a zwłaszcza w kobiecość. Emil, kawaler do poderwania, ale nie do zatrzymania. Pracę w fitness kl...