ℜ𝔬𝔷𝔡𝔷𝔦𝔞𝔩 ℑ𝔛

178 7 0
                                    

Oto kilka stron z Wielkiej Księgi Związku Kitowców:

                           PROTOKÓŁ
Na dzisiejszym walnym zebraniu podjęliśmy następujące uchwały i wpisujemy je niniejszym do Wielkiej Księgi naszego Związku.

                                 §1

Na 17 stronie Wielkiej Księgi znajduje się wpis o następującym brzmieniu: erno nemeczek. Małymi literami. Niniejszy zapis traci ważność, ponieważ został dokonany na skutek pomyłki. Walne zebranie oświadcza niniejszym, że Związek bezpodstawnie obraził
wspomnianego członka, który zniósł tę urazę w honorowy sposób, a potem, w czasie wojny, spisał się jak prawdziwy bohater, co jest faktem historycznym. Z tego względu walne zebranie stwierdza, że poprzedni zapis był błędem Związku i że wobec tego protokolant ma wpisać w tym miejscu nazwisko wspomnianego członka samymi dużymi literami.

                                   §2

Wpisuję zatem od początku do końca samymi dużymi literami:
ERNO NEMECZEK

podpisany: Lesik, protokolant, m.p

                                    §3

Walne zebranie Związku Kitowców jednogłośnie postanowiło złożyć podziękowanie generałowi Rose Killian I kapitanowi Janoszowi Boce za to, że przeprowadzili wczorajszą bitwę tak, jak to czynią prawdziwi wodzowie, o których uczyliśmy się na historii. W dowód uznania postanawiamy, że każdy członek Związku Kitowców obowiązany jest w domu w swym podręczniku historii na stronie 168, czwarty wiersz od góry, obok tytułu „Hetman Janosz Hunyadi", dopisać atramentem „Rose Killian i Janosz Boka". Podjęliśmy tę uchwałę, ponieważ nasi wodzowie w pełni na to zasługują, bo gdyby nie przeprowadzili tak dobrze bitwy, to zostalibyśmy pokonani przez czerwone koszule. Każdy zobowiązany jest również do wpisania ołówkiem w rozdziale „Klęska pod Mohaczem" nad nazwiskiem arcybiskupa Tomoriego, który również został pokonany: „i Ferenc Acz".

                                     §4

Ponieważ kapitan Janosz Boka, wbrew naszym sprzeciwom, siłą zarekwirował
związkowy majątek (24 grajcary), ponieważ wszyscy musieli oddać to, co posiadali, na cele wojenne, a kupiono tylko jedną trąbkę za l forinta i 40 grajcarów, chociaż na bazarze Rosera
można było dostać trąbkę za 60 lub 50 grajcarów, ale musiano kupić droŜszą, żeby miała silniejszy głos, i teraz są dwie trąbki, bo w czasie walki zdobyło wojenną trąbkę czerwonych koszul, a że nie trzeba już ani jednej, a nawet gdyby okazała się potrzebna, to zupełnie
wystarczy jedna - postanawiamy zażądać zwrotu związkowego majątku (24 grajcarów), więc niech kapitam Boka sprzeda jedną trąbkę, jak to obiecał, bo nam są potrzebne pieniądze (24 grajcary).

                                     §5

Prezes Związku Pat Kolnay otrzymuje niniejszym naganę od członków za to, że
dopuścił do wyschnięcia związkowego kitu. Ponieważ dyskusję w tej sprawie należy zaprotokołować, wpisuję ją niniejszym w całości:

Prezes: Nie żułem kitu, ponieważ byłem zajęty przygotowaniami do wojny.

Członek Barabasz: Aha, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie.

Prezes: Barabasz zawsze się mnie czepia, więc ja przywołuję go do porządku. Ja chętnie żuję kit, bo dobrze wiem, co to jest obowiązek, i po to jestem prezesem, żeby zgodnie z regulaminem żuć związkowy kit, ale nie pozwolę, żeby ktoś mnie się ciągle czepiał.

Członek Barabasz: Ja się nikogo nie czepiam.

Prezes: Właśnie że się czepiasz.

Członek Barabasz: A nie!

Prezes: A tak!

Członek Barabasz: A nie!

Prezes: Dobrze, niech ci będzie.

Członek Rychter: Szanowni zebrani! Stawiam wniosek, aby do Wielkiej Księgi
wpisać naganę dla prezesa za to, że zaniedbał swoje obowiązki.

Członkowie: Tak jest! Tak jest!

Prezes: Chciałem się odwołać od tej decyzji i prosić, żeby Związek ten jeden raz mi przebaczył, chociażby z tego względu, że wczoraj walczyłem dzielnie jak dziki lew i cierpiałem za nasze państwo, więc dlaczego mam jeszcze teraz dodatkowo cierpieć za to, że nie żułem związkowego kitu.

Członek Barabasz: To zupełnie co innego.

Prezes: Wcale nie co innego.

Członek Barabasz: Co innego.

Prezes: A nie!

Członek Barabasz: A tak!

Prezes: Dobrze, niech ci będzie.

Członek Rychter. Proszę o przyjęcie mego wniosku.

Członkowie: Przyjmujemy, przyjmujemy.

Głosy z lewej strony: Nie przyjmujemy.

Prezes: To głosujmy.

Członek Barabasz: Proszę o przeprowadzenie głosowania, każdy oddzielnie, po nazwisku.

Głosowanie zostaje przeprowadzone.

Prezes: Większością trzech głosów Związek postanowił, że prezes Pat Kolnay zostaje ukarany naganą. Ale to świństwo.

Członek Barabasz: Prezes nie ma prawa używać w stosunku do większości
ordynarnych słów.

Prezes: A ma!

Członek Barabasz: A nie ma.

Prezes: A ma.

Członek Barabasz: A nie ma.

Prezes: Dobrze, niech ci będzie.

Tym samym porządek dzienny został wyczerpany i prezes zamknął obrady.

protokołował Lesik m.p.
przewodniczył Kolnay m.p.
nadal jednak utrzymuję, że jest to świństwo.

CHŁOPCY Z PLACU BRONI ,,Cztery kąty placu"  cz.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz