05

44 6 0
                                    

Wreszcie w domu... 8 godzin czekałam na tę chwilę... Poszłam na górę do pokoju i położyłam się na łóżku... Nie wiem co się ze mną dzieje, ale nie mogę przestać myśleć o Harrym... Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek telefonu...

- Tak? Halo?!

Nikt nie odpowiadał więc się rozłączyłam... Po chwili znów usłyszałam znajomy dźwięk...

- Jeżeli chcesz robić żarty to daruj sobie... Zły numer- chciałam się już rozłączyć, ale nagle usłyszałam w słuchawce ten znajomy, zachrypnięty głos.

- Dobra, wyluzuj skarbie... Nic się przecież nie stało...

- Harry? Skąd masz mój numer i po co dzwonisz? I nie mów do mnie skarbie!- co on ode mnie chce?

- No wiesz... Wiem, że nie masz jeszcze tutaj znajomych, więc może chciałabyś się ze mną spotkać? Dzisiaj... Za godzinę- on mi proponuje wspólne wyjście?

- Poprawka... Mam znajomych- troszkę skłamałam- Ale Czemu nie... To gdzie chcesz się spotkać?

- Przyjedź pod kawiarnię... Tam, gdzie dziś się spotkaliśmy...

- Dobrze. To do zobaczenia za godzinę- rozłączyłam się i zaczęłam się szykować na wyjście.

☆☆☆

Byłam na miejscu. Czekałam już z 15 minut lecz Harry'ego nadal nie było... Wystawił mnie... Już miałam się zbierać gdy zobaczyłam nadchodzącego chłopaka...

- Przepraszam cię Dottie, ale były straszne korki- Podszedł do mnie w dał mi całusa w policzek na przywitanie, a ja znów poczułam to dziwne uczucie...

Szliśmy przed siebie... Harry zaprowadził mnie do parku... Powoli zaczynało robić się ciemno, a w parku było coraz mniej ludzi... Zostaliśmy praktycznie sami. Nagle poczułam jak ręce chłopaka przesuwają się na moje biodra

- Harry... Co ty robisz?

Odwrócił mnie przodem do siebie. Nachylił lekko głowę tak, że jego twarz była coraz bliżej mojej...

- Przecież wiem, że tego chcesz- powiedział pewny siebie, po czym złożył na moich ustach delikatny pocałunek... Nie spodziewałam się tego... Może i mi się podoba, ale ile ja go znam? Jeden dzień... Odsunęłam się on niego...

- Dlaczego to zrobiłeś?

- Nie udawaj...

- Znasz mnie dopiero jeden dzień!

- Ale sama przyznałaś, że ci się podobam... Więc w czym problem?

- Nie wiem... nie spodziewałam się...

- Nic już nie mów, tylko daj się pocałować...- znów się do mnie  przybliżył i zatopił się w mych ustach

- Nie! Tak nie może być... Zostaw mnie!- krzyknęłam po chwili i uciekałam z parku.

★★★

Witam was wszystkich... Co ma zrobić Dottie? Myśleć sercem, czy może jednak rozumem? Czekam na wasze propozycje ;) a tymczasem Miłej soboty :)
Xx

Change LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz