06

57 8 1
                                    

- Dottie! Gdzie byłaś do cholery?! Wiesz która godzina?!- ledwo otworzyłam drzwi do mojego domu, a mama już zaczęła swoje kazanie...

- Nic się przecież nie stało. Wróciłam. Jestem cała. Nic mi nie jest. No żyję przecież...- mówiłam wchodząc po schodach.

Gdy weszłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko... Po co on to zrobił? Dlaczego mnie pocałował? Jaki ma w tym interes? Może rzeczywiście mu się podobam... Nie! To przecież niemożliwe... I jeszcze słowa tej dziewczyny ze szkoły: "uważaj na niego". Co mi przez to chciała powiedzieć? Przy mnie Harry jest miły, życzliwy... Nie mam pojęcia o co może w tym wszystkim chodzić. Może po prostu żyjmy chwilą i nie przejmujmy się tak tym wszystkim? Zobaczymy co czas przyniesie. Byłam trochę zmęczona, dlatego poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Przebrałam się w piżamę, położyłam się na swoim wielkim łóżku i powoli wyłączając swój umysł, poszłam spać...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rano wstałam dość wcześnie. Miałam więc czas na spokojne przygotowanie się na kolejny dzień w szkole.

Po 2 godzinach byłam już gotowa. Potem jeszcze siedziałam jakiś czas sama w domu, a następnie zamówiłam taksówkę...

Weszłam na uczelnie. Zobaczyłam jak jakaś dziewczyna rozmawiała, a raczej kłóciła się z Harrym. Zaraz... Przecież to ta sama dziewczyna, która ostrzegała mnie przed tym chłopakiem. O co tak się kłócili? Przeszłam obok nich, a potem usłyszałam głos Harry'ego

- Hej, Dottie... Poczekaj- nie chciałam się wtrącać w ich kłótnię, więc szłam dalej i udawałam, że go nie słyszę. Harry jednak mnie dogonił i złapał za nadgarstek

- Dottie... Przepraszam cię za wczoraj... Głupio wyszło...

- Dobra, daj spokój. Zapomniałam już o tym...

- Harry. Możesz mi wreszcie, kurwa, odpowiedzieć na to pytanie...- krzyki tej blondyny było słychać chyba w całej szkole. Harry podszedł do niej i powiedział

- A czy TY możesz dać mi wreszcie świętu spokój?! Wypierdalaj z mojego życia!

- A...ale..

- Kurwa... Którego słowa nie zrozumiałaś?!

Dobra... to ja im nie będę przeszkadzała... Niech się dalej kłócą. Ja tego nie mam zamiaru słuchać. Umówiłam się z Alex przed salą gimnastyczną, wiec tam poszłam.

- Cześć Dottie. Nie wiesz przypadkiem kto tak krzyczy?

- Hej. Harry kłóci się z jakąś blondyną...- odpowiedziałam

- Rachel?

- Nie wiem jak ona ma na imię... Nie znam jej, ale chyba to jest ona...

- Tak... z pewnością to ona. Tylko jedna osoba w tej szkole potrafi się tak drzeć...- powiedziała i po chwili zaczęłyśmy się śmiać...

Witam Was wszystkich. Po tak długiej przerwie, postanowiłam dodać rozdział... Byłabym wdzięczna gdybyście go ocenili... Napiszcie czy dalej mam pisać to opowiadanie, czy raczej je zakończyć? Miłego wieczorku ;*

Change LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz