Choć Reiko nie była już w stanie odczuć temperatury, to niemal mogła dostrzec chłód wokół nich. Atmosfera wyraźnie zgęstniała, co odbiło się na twarzy Spectry. Chłopak w sekundę spoważniał, a jego mięśnie się spięły. Jessie miała opuchnięte oczy, natomiast zmęczenie biło z całej jej postawy.
Mimo to Reiko zrobiła dobrą minę do złej gry i nalała herbatę do dwóch filiżanek. Mimo braku okien w podziemnej bibliotece dało się usłyszeć szum deszczu. Przesunęła naczynie ku Jess, na co dziewczyna skinęła głową i podniosła ją do ust. Po upiciu kilku małych łyczków podniosła oczy na swojego rozmówcę. Wszelkie oznaki znużenia uciekły z jej twarzy, pozostawiając gładką maskę.
– Powód, dla którego byłam u Reiko ostatnim razem, tyczy się Dana – zaczęła.
Reiko delikatnie drgnęła na te słowa, choć w dużej mierze się ich spodziewała. Keith ściągnął brwi.
– Jego zachowania?
– Dokładnie – Zawahanie przemknęło przez oczy Jessie. Westchnęła, odkładając filiżankę. – Musisz to zachować w absolutnej tajemnicy. Nikt nie może wiedzieć. Gus. Mira. Chłopaki – urwała oczekująco.
– Obiecuję – głos Spectry choć poważny, zawierał ciepłe nuty.
– Coś Dana prześladuje. Tajemnicza istota, która w jakiś sposób wdarła się do jego umysłu. Przez to traci kontrolę nad mocą Drago, a dodatkowo Dragonoid zdaje się przyciągać jakiegoś Mechtogana. Byliśmy u Reiko, by wypytać, czy coś wie, ale póki co nie mam żadnych informacji.
– Dlaczego powiedział to tobie? Czemu nie Shunowi? Marucho? Reszcie Wojowników?
– Przez Tytana – Jessie machnęła ręką. – Bo to coś działa na podobnej zasadzie. Karmi się cierpieniem Dana, spychając go w rozpacz.
– W takim razie Daniel nie powinien walczyć albo chociaż wycofać się z turnieju – Spectra zacisnął dłoń w pięść. – Dragonoid jest potężny, więc jeśli jego moc wymknie się spod kontroli...
– Mówimy o Danie. Nic go nie przekona. Jedynie trenuje, by odzyskać formę, a Reiko szuka informacji. Właśnie – Zerknęła na kobietę. – Co znalazłaś?
– Sześciooki to anomalia według Kuli – odparła zjawa. – Nigdy nie powinna powstać, co nie zmienia, że jest groźna – Zasępiła się. – Również dla postronnych.
Oczy Jess widocznie rozwarły się, mimo to dziewczynie udało się zapanować nad tym, by głos jej nie drżał.
– Czyli to dlatego...
– Najprawdopodobniej tak. Byłaś zbyt blisko Dana, więc zdołał wykorzystać twoje negatywne emocje.
Jessie doskonale czuła, że wzrok Keitha wręcz się przez nią przewierca, ale najpierw potrzebowała zebrać myśli. Czyli to coś było jak Tytan. Może ona nie słyszała jego głosu, ale Dan już tak. Ponadto był w stanie wpływać na moc Drago. A jeśli mógłby tak też postąpić z nią bądź bakuganem Shuna...Wizja palącego się stadionu oraz wrzasków uciekającego tłumu sama wdarła się jej pod powiekę.
– Dan nie może walczyć – powtórzyła słowa Keitha, które wcześniej zbyła.
Ale teraz widziała tylko taką możliwość. Sześciooki działał jak Tytan. Karmił się mocą, którą ich łączyła. Póki moc szumi, póty bestia otwiera oczy. Zacisnęła mocniej dłoń na filiżance, nawet nie zauważając, jak drobne rysy zaczynają się piąć ku górze.
– Znów krzywdzisz niewinną zastawę – burknął Helios.
– Byłbyś czasem delikatniejszy – syknął Fludim.
CZYTASZ
Bakugan: Ten świat to tylko gra cz.III
Fiksi PenggemarNadciągająca dorosłość zaprząta głowy zarówno Wojowników jak i Drużyny Destrukcji. Niektórzy próbują poradzić sobie z przeszłością, inni stają przed ciężkimi decyzjami i nikt zdaje się nie dostrzegać, że koniec może nadejść szybciej niż się spodziew...