- Boże Sadie, na którą godzinę jest ta impreza.
- No na 18.
- a jest 17:21.
- O kurde to dawaj szybko szykujemy się.
Sadie ubrała się w to :
A Millie w to :
Pomalowały się lekko. Sadie użyła beżowej pomadki a Millie pomalowała sobie usta przezroczystym błyszczykiem z brokatem.
(17:49)
Chłopaki właśnie podjechali pod dom Millie. Dziewczyny wzięły małe torebki i zamknęły dom. Przywitały się z chłopakami i wsiedli wszyscy do samochodu i pojechaliśmy na imprezę. Do domu Caleba mieliśmy jakieś 4km.
Perspektywa Millie
Gdy już dojechaliśmy otworzył nam drzwi uśmiechnięty chłopak po czym zaprosił nas do środka. W środku było mnóstwo osób, lecz nie da się nie zauważyć tej burzy cudownych loków, czekoladowych oczu i pięknych rys twrzy. Boże Millie miałyśmy się trzymać z dala od niego. Właśnie przypomniało mi się co robiliśmy wczoraj jedna z piękniejszych chwil mojego jakże krótkiego i nudnego życia. A to co robiliśmy do dało mojemu życiu lekkiej pikantności. W sumie marzyłam o tym, aby to powtórzyć, ale intuicja mówiła mi, że nie mogę. Nagle zauważyłam jak chłopak zbliża się do mnie.
- Cześć Millie chciałem cię przeprosić za to, że no wiesz
- Spoko ale wolałabym abyśmy się już nie przyjaźnili, psuje to moją reputacje.
Boże kur** Millie co ty powiedziała PSUJE REPUTACJE?! przez to on w ogóle straci jakąś kolwiek więź ze mną.
Perpsketywa Finna
PSUJE REPUTACJE?! CO KUR** NO CHYBA NIE. TERAZ TEGO SOBIE TAK ŁATWO NIE DARUJĘ BĘDZIE MOJA! moja i tylko moja.
Millie
Ogólnie połowe imprezy chlałam i tańczyłam. Nagle przydupcył się do mnie jakiś chłop z 17-18lat. Nigdy się nie całuje z obcymi chłopakami, ale on mnie pocałował i zaczęliśmy się całować w rogu imprezy. Nie chciałam aby było to coś więcej, ale tak jakoś wyszło. Brakowało mi czułości ze strony innych. Rodzice wyjechali, nie mam chłopaka.
Finn
Co jest Ku*** MOJA MILLLS CAŁUJE SIĘ Z JAKIMŚ GOŚCIEM, TAK MU PRZ***** ŻE SIĘ CHŁOP NIE POZBIERA, MOJĄ MILLS! MOJĄ?!
Gdy zauważyłem, że typ od chodzi od mojej Mills i idzie do toalety bez długich na myśleń wstałem z kanapy i poszedłem do kuchni. Nie oglądając się wziąłem średniej wielkości nóż kuchenny. Byłem tak zdesperowany, że nie panowałem nad tym co robię. Wszedłem szybkim krokiem do łazienki gdzie ten typ mył sobie ręce.
- No to k**** się teraz policzymy.
- O co ci psycholu chodzi?
- Dotykałeś moją Mills!
- Sama chciała się całować.
Gdy brunet to usłyszał podłożył chłopakowi nóż do gardła. Był pod takim wpływem emocji, że nie wiedział co robił.
- JESZCZE RAZ K**** SIĘ DO NIEJ ZBLIŻYSZ A ODETNĘ CI USZY I PALCE POTYM GŁOWĘ. POŁOŻE CIĘ W TWOIM POKOJU I POROŻYCAM TWOJE PALCE I USZY, WYDŁUBIĘ CI GAŁKI OCZNE I WSADZĘ CI JE DO UST. PRZYCZEPIĘ TWOJE RĘCE I NOGI GWOŹDZIMI DO ŚCIANY I TWOJĄ KRWIĄ NAPISZĘ WIELKI NAPIS " OSTRZEGAŁEM" a twoją głowę podłożę twoim rodzicą do sypialni i napiszę im na podłodzę OCZYWIŚCIE TWOJĄ KRWIĄ " Dear your Son" Rozumiesz k**** czy mam powtórzyć!?
- Tak tak sorry.
- A teraz spie***** z stąd tępaku.
Po czym chłopak pośpiesznie wyparował z łazienki. Byłem usatysfakcjonowany tym faktem, że typ się mnie boi. Po chwili dotarło do mnie co powiedziałem. Brzmiałem jak psychicznie chora osoba? Czy naprawdę byłem zdolny go zabić? Czy ja jestem potworem?
678 słów. Jak wam się podoba? Za niedługo punkt kulminacyjny. I też za niedługo koniec przygody z tą książką, ale na razie wyczekujcie nowych rozdziałów. Dziękuję też za 49 wyświetleń. Miłego dnia/nocy
CZYTASZ
𝐍𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐒𝐚𝐲 "𝐧𝐨"~ Fɪʟʟɪᴇ
RomansaNie wiem co ms być w tym opisie po prostu miłość millie i finna. ZAPRASZAM!