Z góry, chciałabym przeprosić, że mnie nie było!
***
Obudziłam się rano, i ku mojemu zaskoczeniu, nie w mojej sypialni. Wszystkie wspomnienia wczorajszego wieczoru zaczęły napływać do mojej pamięci. Mogłam z przyjemnością stwierdzić, że na prawdę dobrze mi się spało. Ale czegoś mi brakowało.. Zerwałam się do siadu i mojej uwadze nie umknęło, że obok mnie nie ma przystojnego bruneta. Niest.. ym, no, tak.
Wstałam z łóżka i założyłam na siebie ubrania, które miałam na sobie wczoraj.
Odpaliłam telefon i zobaczyłam 3 nieodebrane połączenia oraz 4 wiadomości..
Od: Tata :D
-Nieodebrane połączenie. -7:21
-Nieodebrane połączenie. -8:04
-Nieodebrane połączenie. -8:38
-Cass musimy pogadać, to pilne.
-Wracaj już.
-halo?
-Odezwij się..
Super.
Na wyświetlaczu mojego telefonu widniała godzina 9:57 więc najwyższy czas zbierać się do domu. Zaścieliłam łóżko i zabrałam resztę swoich rzeczy po czym wyszłam z pokoju i weszłam do kuchni.
Tam zobaczyłam jego. Luke'a który bez koszulki w krótkich szortach przygotowywał śniadanie. Nie usłyszał, że weszłam do pomieszczenia więc przez chwile patrzyłam się na jego szerokie barki i umięśnione plecy..
-Umiesz gotować ?-zapytałam na co chłopak się wzdrygnął orientując się, że ktoś z nim jest.
Odwrócił się i spojrzał na mnie przenikającym wzrokiem po czym parsknął śmiechem i uśmiechnął się cynicznie.
-Jest to czynność, którą wykonuje na pewno lepiej niż ty. Zresztą, jak większość rzeczy.
-Miły, jak zawsze.-odpowiedziałam po czym wystawiłam w jego stronę środkowy palec a on tylko z uśmiechem przewrócił oczami.-Będę się zbierać. Odwieziesz mnie czy mam jechać busem?-zapytałam.
-Odwiozę cię. Ale najpierw zjemy śniadanie.-powiedział nawet na mnie nie patrząc.
-Nie jestem zbytnio głodna wię..-chciałam dokończyć ale ktoś mi przerwał.
-To zacznij. Zjesz ze mną i koniec.-odpowiedział na co ja westchnęłam i wywróciłam oczami.-A teraz chodź i mi pomóż.
-Podobno jesteś w tym lepszy niż ja, więc myślę, że sobie poradzisz.-powiedziałam i już miałam wyjść kiedy usłyszałam jego głos..
-Cassandra.-powiedział tym zachrypniętym tonem.-Chodź tutaj.
-Po co?-Wyjęczałam prawie.
-Potowarzysz mi.-odpowiedział, a ja stwierdziłam, że nie będę się kłócić.
Podeszłam za wyspę kuchenną i wskoczyłam na blat obok chłopaka a on widząc to spojrzał na mnie i uśmiechnął się w moim kierunku.
CZYTASZ
Beginning of the end
Teen FictionDylogia „unexpected" Ona czuje się przy nim bezpiecznie. Ale czy powinna? Może to tylko złudzenie i to on ściąga ją na dno? Czy znajdą do siebie drogę? Czy wybiorą dobrze? Niestety, nie zawsze wybierzemy dobrze, nie zawsze podejmiemy decyzje, która...