two

236 18 4
                                    

30 sierpnia 2015
-Livia! Wstawaj, spóźnisz się na samolot! już za 5 czwarta! -budziła mnie mama.

-Co?! już? Dlaczego ten budzik nie zadzwonił? szajsfon, nic więcej- wyskoczyłam jak poparzona z łóżka biegnąc do łazienki.

Miałam tylko 10 minut. Stąd na lotnisko jest zaledwie pięc minut naprawdę szybkim tempem samochodu. Więc to nie był problem. Problemem było to, że ja nie potrafię się naszykować w zaledwie 10 minut! Pół godziny to minimum.

Umyłam zęby,twarz i poleciałam się ubrac. Założyłam białą zwiewną, dosyc krótką sukienkę i białe czółenka. Do tego czarne, 3 brazoletki.

-Diego! Chodz już! -wołałam mojego taksówkarza.

-Idę już!

Czule pożegnałam się z rodzicami i wyszłam biorąc do ręki torebkę, kosmetyczkę i szczotkę gdyż zamierzałam do końca ogarnąć się w aucie.

Wyjechaliśmy o 5:13

-No, no ...to trzymaj się jakoś siostra...-uścisnął mnie gdy staliśmy już w kolejce do skasowania biletów.

-Wy też! Za jakiś miesiąc wpadnę.- uśmiechnęłam się lekko.

Po skasowaniu mojego biletu ucałowałam Diego 'a w policzek i poszłam w stronę samolotu.

Usiadłam koło jakiejś starszej pani w nadziei, że cały lot prześpi i będę miała spokój. Jednak ktoś pokrzyżował moje plany i chwilę po tym jak usiadłam pewien rówież w podeszłym wieku pan poprosił abym się przesiadła,bo tamta pani to jego żona.

Więc usiadłam koło dziewczyny wyglądającej na mój wiek. Szatynka, zielono-niebieskie oczy. Ubrana w crooptop, szorty i baleriny.

- Hej -nie wiem czemu, przywitałam się.

- Cześć-uśmiechnęła się.-Gdzie lecisz?

- Do akademika na Goldon Street, w Sydney.

- Tak? Co za zbieg okoliczności bo ja też.

- Naprawdę? Wow, na jaki profil idziesz?- spytałam podekscytowana nieznajomą.

- Na psychologię, o i zapomniałam się przedstawić- Hope- podała mi rękę.

- Jej, ja też- zachichotałam.-No tak, jestem Liva- lekko ucisnęłam dłoń dziewczyny.

because you I ff Jai Brooks/ JanoskiansWhere stories live. Discover now