II

363 10 2
                                    

Freya nuciła pod nosem znajomą kołysankę, rozczesując przy tym swoje długie włosy. Dziewczyna podskoczyła na głośny trzask drzwi wejściowych, celując bronią w osobę która okazała się jej najlepszą przyjaciółką.

-Naucz się w końcu pukać - opuściła broń w dół - Któregoś dnia po prostu wystrzelę z tej broni i to będzie twoja wina.

-Ciebie również dobrze widzieć, Freyo - zakpiła rudowłosa chodząc nerwowo po pokoju brunetki.

-A tobie co znowu? - jęknęła Freya - Jeśli znowu zaczniesz mi opowiadać, jak to cierpisz że nie zwraca na ciebie uwagi, to wiedz że nie mam ochoty ciebie słuchać.

-To nie to! Mamy zadanie, Frey - mruknęła Ava spoglądając na znudzoną przyjaciółkę.

-Co to znowu jest? - dziewczyna wróciła do swojego poprzedniego zajęcia, nie racząc rudowłosej kolejnym spojrzeniem.

-Mamy wejść do siedziby Avengers'ów i wykraść dane - Ava zauważyła jak postawa młodszej dziewczyny sztywnieje, ale nie miała odwagi zacząć ten temat. Nie chciała ponownie przywoływać zbyt bolesnych wspomnień z jej życia.

-Oni chcą byśmy zagrali im na nosie i jak gdyby nigdy nic uciekli? - podsumowała brązowooka ponownie skupiając się na Avie - W takim razie co my tutaj jeszcze robimy? - rzekła z entuzjazmem w głosie.

-To nie zabawa - zakpiła chcąc choć trochę poprawić humor, Freyi - Jak mam żyć bez widzenia go co kilka minut?

-Miej litość - burknęła do siebie brunetka - Pakuj się i idź w stronę sali narad. Dołączę do ciebie, za chwilę.

-Oczywiście, ignoruj mnie. Moje serce krwawi a ty ignorujesz moje uczucia!

-Jeśli nie znikniesz mi z oczu, to napewno coś poczuje. Coś w stylu, zaraz cię uduszę i mnie ułaskawią - zakpiła brunetka sięgając po swoją torbę - I to nie tak że będę zważać na naszą przyjaźń, Avo.

-Prędzej bym cię rozłożyła na łopatki niż ty zdążyłabyś mnie udusić - założyła ręce na piersi z wymownym spojrzeniem, skierowanym do dziewczyny.

-Marzyć ci nie zabronię - sięgnęłam po jedną z moich ulubionych skórzanych sukienek - Na co czekasz?

-Już idę - burknęła - Za godzinę w sali obrad.

-Jasne - mruknęłam odkładając sukienkę na łóżku, by podejść do okna. Usiadłam na parapecie i wyciągnęłam rękę przez okno. Śnieg opadł na moje ręce, pozostawiając po sobie mokrą plamę.

-Silly that a main attraction would long so much for love. I guess that's just the way it goes. But I'm holding on - zanuciła brunetka zanurzając rękę w śniegu - I know a day will come when I can be myself again
And I hope someone will love me
When this story ends - ułożyła głowę na szybie w dalszym ciągu przyglądając się spadającemu śniegowi.

×××××
Czarna suknia otulała sylwetkę brązowowłosej, sprawiając że każdy mężczyzna, odrywał się od swojej pracy, by zwrócić na nią uwagę. Brązowooka zapukała cicho do sali narad, oznajmiając swoją obecność, nim weszła do środka.

-Witaj, Freyo - uśmiechnął się w jej stronę trzydziestolatek wskazując by usiadła.

-Sam - uśmiechnęła się dziewczyna zasiadając z gracją na krześle - Co to za dane, które mamy wykraść?

-Chcę poznać wszystkiego nowe plany broni robionej przez Starka. Żadna z was nie może zawieść. Za wszelką cenę musicie je zdobyć - ostrzegł Sam

-Co z naszymi tożsamości? Jak mamy się dostać do tej przeklętej wieży? Tak jest z milion zabezpieczeń! - rzekła Ava wyglądając na poddenerwowaną.

-Freya zostanie nową stażystką u Starka - rzucił w stronę brunetki teczkę a drugą w stronę rudowłosej - Od dziś jesteście znane światu jako Gwendolyn White i Neomi Black. Studentki fizyki kwantowej i nauk biologicznych.

-Dlaczego Ava nie może udać się na ten staż? - Freya przeglądała zawartość swojej teczki, wyciągając doskonale podrobiony dowód.

-Romanoff będzie cię ubezpieczać, gdybyś miała kłopoty. Samolot startuje za godzinę - odszedł kawałek po czym ponownie się odwrócił - Wierzę że pamiętacie że jeśli misja się nie powiedzie i jedna z was zawiedzie, ta druga będzie musiała ją zabić - trzasnął drzwiami zostawiając za sobą ciszę.

-Pośpieszmy się nim będzie burza - mruknęła Freya unosząc się z krzesła.

-Myślisz że mówił poważnie? - rzekła cicho Ava łapiąc swoją teczkę w rękę.

-Pośpieszmy się - mruknęła wymijająco brunetka, kierując się w stronę podziemnego parkingu.

-Freya!

-Masz pięć minut - rzuciła przez ramię brązowooka - Będę czekać na dole.

-Ja nie..

-Pięć minut - powtórzyła brunetka stukając w zegarek.

***
Freya wściekle tupała nogą o podłoże samochodu, obserwując biegnącą przyjaciółkę. Zdyszana Ava zajęła miejsce obok dziewczyny, wskazując że mogą jechać.

-Pożegnałaś się jak należy? - spojrzała kątem oka na szyję rudowłosej.

-Bądź cicho - mruknęła Ava zakrywając swoją szyję i czerwieniąc się po uszy, gdy rozległ się cichy śmiech jej przyjaciółki.

×××××××
Serce dziewczyny biło coraz szybciej gdy unosili się w powietrzu a jedna z pań oznajmiła że samolot wyląduje za około siedem godzin w Nowym Yorku.
Wspomnienia jej dawnego życia zalewały ją niczym rzeka. Wiedziała że gdzieś tam żyje jej ojciec. Ten który obiecał ją chronić i zawsze wracać do domu.

Freya spojrzała kątem oka na śpiąca rudowłosa, wiedząc że teraz ona jest jej domem i jedyną rodziną, która jej nie porzuci.

-Nie dam nas zabić - wyszeptała brunetka okrywając kocem rudą - Choć rzadko to mówię, to jesteś dla mnie jak rodzina. Nie mogę cię stracić. - odwróciła wzrok 2 stronę okna, spoglądając na czyste piękne niebo.

Dark Illumination~ Córka Bucky'ego Barnesa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz