-Cholera, Ava - jękneła brunetka spoglądając na drzwi łazienki - Nie jesteś w kompleksie! Nie mieszkasz sama!
-Minuta!
-Mówiłaś tak pół godziny temu! Wcale nie musisz się kłopotać, otworzę te pieprzone drzwi za ciebie - burknęła brunetka podchodząc do głównego wejścia. Miała ochotę tak mocno kogoś opieprzyć, byle by wyrzucić z siebie tą uderzającą złość.
-Cześć, Gwen - radosny głos Peter'a uderzył dziewczynę niczym grom, sprawiając że mimowolnie ona również posłała mu ciepły uśmiech - Pomyślałem że moglibyśmy zjeść na zewnątrz - uniósł koszyk ku górze - Chyba że już jadłaś wtedy nie musimy jeść, możemy tylko.. - śmiech nastolatki przerwał lekką falę słów chłopaka, sprawiając że ten zarumienił się po uszy.
-Pragnę tego. Gdzie proponujesz? - mocno trzasnęła drzwiami owijając swoją rękę wokół ramienia chłopaka.
-Central Park
Freya kiwnęła głową na słowa chłopaka i zbliżyła swoje ciało, gdy tylko znaleźli się w windzie. Jej usta otarły się o szyję bruneta, składając małe pocałunki. Ręka nastolatka zacisnęła się bardziej na jej cienkiej talii, zachęcając ją bardziej do tego co robiła.
Freya odsunęła się całkowicie od Peter'a, poprawiając swoje pukle włosów by w tym samym czasie drzwi windy się otworzyły a ona nie czekając na nic, udała się prosto do wyjścia.
-Co to było? - oskarżające spojrzenie czekoladowych oczu skierowało się na bardzo zadowoloną z siebie dziewczynę.
-Co było co? Dobrze się czujesz, skarbie? - jej delikatne palce przejechały po szyi chłopaka, chcąc mu dokuczyć jeszcze bardziej.
Peter prychnął pod nosem na zachowanie jego dziewczyny, po czym rozejrzał się wokół i mocnym ruchem ręki przyciągnął ją do siebie by złożyć najbardziej namiętny pocałunek na jaki było go stać. Boże, mógł całować te usta godzinami a mimo to by się nie nudził.
-Kochanie, próbujesz przejąć kontrolę? - sapnięcie wydobyło się z ust siedemnastolatki.
-Jeśli będziesz robić w dalszym ciągu to co robisz, nie dasz mi wyboru, laleczko - szepnął owijając kosmyk włosów wokół swojego palca i delikatnie go pociągnął.
-Podoba mi się ten pomysł. Ale chyba nie możemy tego mieć. Nie sądzisz?- mruknęła uwodzicielsko wsuwając swoją rękę pod jego bluzę by dotknąć kawałka jego ciała.
-Zachowuj się a obiecuję to przemyśleć - delikatnie odciągnął rękę dziewczyny od swojego ciała. Coraz ciężej było mu odpychać jej zaloty. Gdyby tylko przestała mu dokuczać, szło by mu idealnie a jego ciało nie szalało by z każdego jej dotyku.
Melodyjny śmiech rozległ się z ust brunetki a jej dłoń owinęła się wokół jego. Ukratkiem wyciągnęła telefon, wystukując ostrzegająca wiadomość do swojej przyjaciółki.
-Ciocia May zabrała mnie do tego miejsca, gdy byłem młodszy - rzekł Peter gdy zbliżali się pod stary dąb który znajdował się w odległej części parku - Na korze ludzie wypisywali swoje imiona by pokazać że są tam zawsze dla siebie.
-Nie każdy potrafi dotrzymać danego słowa - mruknęła cicho brunetka stając przed dębem.
Peter odłożył koszyk na ziemię i owinął ramiona wokół talii niższej dziewczyny. Ich wzrok śledził różne imiona aż w końcu natrafili na jedno które było ważne tylko dla nich.
-Tutaj - wskazał dłonią wyryte imiona - Zrobiliśmy je gdy miałem dziesięć lat.
-Nigdy nie wspominałeś o Ben'ie - jej ręka ponownie znalazła drogę do jego, gdy kątem oka spoglądała na imię swego ojca i jej.
CZYTASZ
Dark Illumination~ Córka Bucky'ego Barnesa
Fanfic"To mój ojciec nauczył mnie doceniać siebie" Freya Barnes od trzech lat służy dumnej ogranizacji, Hydrze odkąd jej ojciec oddał ją w ich ręce. James "Bucky" Barnes żyje wraz ze swoim kochankiem Steve'm Rogers'em w Waszyngtonie odkąd upadła tajna org...