Nagle poczułam jak nauczyciel kładzie ręce na mojej talii i mnie podnosi.
- C-co pan robi?- spytałam kiedy posadził mnie na ramieniu.
- Mam przecież dobre serce, pomagam ci, bo jesteś niska.
Na te słowa popatrzyłam ze zdenerwowaniem na nauczyciela, a ten się tylko głupio zaśmiał.
Zaczęłam mu czochrać włosy, a ten machał jedną ręką, żebym przestała. Skończyło się na tym, że spadłam z mężczyzny i zamiast płakać to śmiałam się do upadłego.
- Nic ci nie jest?- zapytał z troską klękając przede mną.
- Nie, wszystko w porządku.- mówiłam śmiejąc się.- Stoi panu włos na głowie.
Ten zamiast go poprawić zaczął się śmiać razem ze mną.Kiedy skończyliśmy zapytał:
- Masz dziś wolne popołudnie?
- Raczej nie mam planów, a coś się stało?
- Tak się składa, że mam dwa bilety do kina, a nie chcę, żeby tyle pieniędzy się na nie zmarnowało.- rzekł poprawiając swoje włosy.
- A nie ma pan żony, żeby z nią pójść?- Tak się składa, że moja narzeczona zerwała ze mną.
Popatrzyłam dyskretnie na niego i zobaczyłam łzy w jego oczach.
- Wszystko w porządku proszę pana?- podeszłam bliżej niego, a ten otarł oczy.
- Tak. Przepraszam muszę już iść.- spakował swoją torbę.Kiedy miał już wychodzić, zrobiłam krok, który był bardzo ryzykowny.
Przytuliłam go.
- Przepraszam...- powiedziałam.
Po chwili poczułam dotknięcie w głowę. Była to jego ręka. Pogłaskał mnie, a później odłączyliśmy się od siebie.
- Nic się nie stało.- uśmiechnął się.- Mam rozumieć, że nie będziesz chciała iść, panno Dan.
- Pójdę z miłą chęcią.- odwzajemniłam uśmiech.
- Jak coś to nie randka.- zaśmiał się wychodząc z klasy.Wracałam do domu z polepszonym humorem. To trochę dziwne, że idę z nauczycielem do kina. Jednak nikt nie musi wiedzieć, że to nauczyciel...
Wbiegłam szybko do domu nawet nie jedząc obiadu i wyszłam schodkami do swojego pokoju. Rodziców nie było, wyjechali za granicę, mają dopiero przyjechać za tydzień.
Mężczyzna napisał do mnie, żebym zjawiła się przed biblioteką o 15:30.
Była 15:15.
Szlag!Ubrałam luźne, czarne spodnie, białą koszulkę oraz ciemnozieloną, trochę za długą bluzę na zamek.
Rozpuściłam włosy, bo stwierdziłam, że nie potrzebuję jakiejś niesamowitej fryzury.
Wzięłam telefon i portfel, a następnie ubrałam czarne Vansy.
Wyszłam biegnąc prosto do biblioteki.
Była 15:26.
Na moje szczęście biblioteka była niedaleko mojego domu.Czekałam na mężczyznę. Trochę się spóźniał, na zegarku dokładnie jest 15:34, a jego wciąż nie ma.
Stałam tak z rękami włożonymi do bluzy, gdy nagle ktoś chwycił mnie za ramiona.
Podskoczyłam i odwróciłam się z przerażeniem.- Dzień dobry panie Kim.- ukłoniłam się.
- Dzień dobry panno Dan, idziemy?
Kiwnęłam głową i zaraz ruszyliśmy w drogę.Szliśmy w przyjemnej ciszy, której nie chciałam przerywać, ale jednak musiałam.
- A co jeśli ktoś z uczniów zobaczy pana ze mną?
- Nie zobaczy, ponieważ idziemy do mało znanego kina.- mówił nie patrząc się na mnie.
Pomarańczowe promienie słońca oświetlały jego twarz co dodawało mu uroku, a jego czarne włosy błyszczały się w świetle.
- Mam coś na twarzy?- zapytał, a ja natychmiast odwróciłam wzrok.
- Tak, miał pan muchę, ale już odleciała.- skłamałam.Po kilku minutach postanowiłam zacząć rozmowę.
- Nie chcę być niegrzeczna, ale cały czas nurtuje mnie pewne pytanie...
- Jakie?
- Dlaczego pańska narzeczona rzuciła pana?Wziął głęboki wdech.
- Widać, nie spełniałem jej oczekiwań. Poza tym znalazła innego mężczyznę. Można się spodziewać, że był bardzo bogaty.Kiwnęłam głową na znak zrozumienia.
- A ty? Miałaś chłopaka?- popatrzył na mnie swoimi brązowymi oczami.
- Nie miałam okazji żadnego poznać. Kiedyś miałam dobry kontakt z chłopakami z klasy, nawet jeden mi się podobał, ale kiedy Soo-Ah zginęła... Nic już nie jest takie same...
- Dlaczego?
- Już nie jestem taka tętniąca wspaniałym życiem jak kiedyś...Po drodze spotkaliśmy grupkę pijanych mężczyzn, którzy zaczęli coś do mnie rozmawiać.
- Cześć piękna, gdzie się wybierasz?- podszedł jeden z nich.
Wziął kosmyk moich włosów i zaczął nimi kręcić.
- Zostaw jej włosy.- rzekł oschle nauczyciel.
- Sorki, zabieram twoją panienkę do mnie.- mówił ze zboczonym uśmiechem.
- Puść ją zanim się zdenerwuję.- założył ręce na klatce piersiowej.
- Tsch, a co taki laluś jak ty może mi zrobić?
Pijak złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie tyłem.
Byłam tak przerażona, że nie mogłam się nawet ruszyć. Stałam jak słup soli.- Ostrzegałem.- rzucił słowa, a po chwili uderzył pijanego w brzuch.
Zgiął się, ale po chwili oddał mu, ale w twarz...
Widziałam jak Taehyung'owi leciała krew z ust, ale ten nawet jej nie zauważył.
Rzucił się na pijaka, okładając go pięściami.
Postanowiłam zadziałać i odciągnąć go.- Proszę pana, już wystarczy!- krzyczałam, łapiąc go za ramiona.
Wstanął, a ja złapałam się jego przedramienia.
- Nie idźmy dziś, wracajmy.- zaczęłam.
- Nie ma takiej mowy.- odpowiedział, wciąż jeszcze lekko zdenerwowany.
- Proszę pana!- krzyknęłam.- Ma pan skrwawioną twarz!
- Zatem chodźmy do mojego mieszkania. Jest niedaleko.Wzięłam go pod ramię i niedługo potem znaleźliśmy się u niego w mieszkaniu.
Ledwo idąc usiadł na kanapie. Wyglądał na osłabionego.
W tym samym czasie zaczął padać mocny deszcz.- Gdzie ma pan apteczkę i termometr?- spytałam.
- W dolnej półce w kuchni. Pójdę się przebrać.- dodał na co przytaknęłam.
Czekałam na niego na kanapie, a on stoczył się po schodach.Miał na sobie biały T-shirt i szare spodenki.
Opadł na kanapę i zamknął oczy.
Zaczęłam go opatrywać.
Co jakiś czas syczał, że go boli, ale nie zwracałam na to uwagi.
Kiedy skończyłam, zmierzyłam mu temperaturę.
- 39.4°...- mruknęłam.- Niech pan idzie spać, ma pan gorączkę.Przyniosłam mu koc oraz poduszkę. Ten podłożył ją pod głowę i natychmiast zasnął.
Usiadłam przed nim i włączyłam TV. Akurat leciała fajna drama romantyczna, więc zaczęłam oglądać.
Szybko zorientowałam się, że zasypiam, więc chciałam wstać, ale chwyciła mnie ręka Taehyung'a.
Pociągnął mnie w swoją stronę i chwycił za talię tak, że leżałam centralnie przed jego twarzą. Przyciągnął moje ciało bliżej jego i przykrył kocem.
Miał cały czas zamknięte oczy...
Może robił to przez sen?
CZYTASZ
Teacher || Kim Taehyung || ORYGINAL ||
FanfictionNowy nauczyciel. Nie jest taki stary... Ciekawe, jak to się dalej potoczy? Dziewiętnastoletnia Park Dan-Bi uczęszcza do ostatniej klasy technikum. Nigdy się nie spodziewała, że napotka coś lub kogoś, kto odmieni jej życie na dobre...