5.

351 11 14
                                    

***
Drama się kończyła, a my siedzieliśmy koło siebie na kanapie. Za bardzo wczuliśmy się w fabułę tego odcinka. W końcu to ostatni epizod.

Kiedy nastąpiła scena pocałunku Taehyung wyłączył telewizję.
- Dlaczego wyłączyłeś?- skrzywiłam się.
- Nie lubię tych scen. Przez to zaraz zwymiotuję.
- Ugh, nie masz gustu...
- Ja nie mam? Tsch.- prychnął.- Chodźmy już do ciebie, jest po 13:30.

***
Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i po pół godzinie byłam gotowa.
Zeszłam po schodach do salonu, gdzie przebywał Taehyung.
- Dłużej się nie dało?- mówił znudzony.
- No przepraszam, ale szukałam paru rzeczy.- odpowiedziałam.- Możemy iść.

Odłożyłam torbę w mieszkaniu mężczyzny, a ten zaraz poszedł do kuchni.
Widziałam jak brał jakieś tabletki, które później przepijał wodą.

- Co to za tabletki?- spytałam go.
- Na ból głowy, nie martw się.- pogłaskał mnie po głowie.
Momentalnie jego oczy zrobiły się podkrążone i zaczął ziewać.
- Czy aby na pewno?- złapałam go pod ramieniem.
- Tak, po prostu działają nasennie, więc nie zważaj na to co będę mówić.- ziewnął.
- Coś czuję, że panu zamiast się polepszyć, to się pogarsza.
- Mówiłem ci... nie mów do mnie ,,Pan".

Mężczyzna zaczął majaczyć i gadać jakby był po kilku butelkach wina.

- Matko, te tabletki są okropne.- uderzyłam się w czoło.

Nagle przede mną zjawił się nauczyciel i przybił moje ciało do ściany.
- A ty wiesz, że mój kolega ma ładną koleżankę?- mówił chwiejąc się na boki.
Postanowiłam się z nim podroczyć.
- Tak? A czy ja ją znam?
- Aleś ty głupia... To ty.- wciąż się chwiał pokazując palcem na mnie.

Zarumieniłam się lekko.
- Czyli ty jesteś tym kolegą?
- Nie! Tym kolegą jest Kim Taehyung! A ja jestem Taeś!
- No dobrze Taeś, czas spać.
- Chodź ze mną.- udawał słodkiego, co zresztą mu wychodziło.
- Nie mogę.
- Możesz!- krzyknął i pociągnął mnie do pokoju po schodach.

Na progu potknął się i upadł na mnie. Ja byłam oparta o drzwi, te niestety się otworzyły i spadliśmy na podłogę.
Nasze twarze wylądowały kilka milimetrów od siebie.

Taehyung wstanął, a następnie mnie podniósł, po czym przycisnął do ściany.
- Taeś nie rób tak.- powiedziałam.
- Jestem Kim Taehyung, nie Taeś.- warknął i złączył nasze usta w namiętny pocałunek.

Byłam tym strasznie zaskoczona, choć dobrze wiedziałam, że to pod wpływem tych leków. Chciałam się odsunąć, jednak nie umożliwiało mi to jego ciało.
Za każdym razem kiedy składał pocałunek na moich ustach rozpływałam się coraz bardziej. Miałam miliony, a nawet miliardy motylków w brzuchu. Robił to tak delikatnie i namiętnie...
Jednak musiałam to skończyć. Odepchnęłam go na łóżko, a ten zaczął się śmiać.
- Idź spać proszę cię...- zaczęłam siadając na rogu łóżka.
Mężczyzna natychmiast się położył i przyciągnął mnie do siebie.
Znów to uczucie...

Kim Taehyung P.O.V.

Obudziłem się w nocy. Z tego co pamiętam koło mnie była Dan-Bi, lecz teraz jej nie było.
Zszedłem na dół do salonu, żeby zobaczyć czy tam jest. Jak przypuszczałem- spała na kanapie przykryta kocem.
Zbyt wiele nie pamiętam co zadziało się tamtego dnia. Był to znak, że te tabletki źle na mnie działają.
Nie wiem dlaczego cały czas miałem na ustach smak truskawki. Za Chiny nie mogłem sobie przypomnieć co robiłem. Mam nadzieję, że nic złego. W końcu nie chcę, żeby miała do mnie zrazę.

Siedziałem przy niej i patrzyłem na jej twarz. Wygląda ślicznie kiedy śpi.  Zresztą zawsze, kiedy ją widzę, mam dziwne uczucie w brzuchu. Nie jestem w stanie tego określić.
Zrobiłem ryzykowny krok. Może się obudzi i ucieknie, albo dalej będzie spać.
Pocałowałem ją w czoło. Ta tylko poprawiła się i dalej spała.
Byłem dziwnie z siebie zadowolony.

Teacher || Kim Taehyung || ORYGINAL ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz