Chapter 7: Loudy

14 0 0
                                    

Wreście nadszedł poniedziałek, bohater wstał o 7:30 jak zawsze, ubrał się i wyszedł z domu, czekał na niego tam blądynka. Pojechali do szkoły i weszli do Dyra. W biurze był Dyrektor Żaba, Papierz, Profesor Hii i policja.

Ż:O witajcie chłopcy
W:Co tu się dzieje?
Po:Profesor Hii jest oskarżony o pedofilstwo, a wasz dyrektor o  zbombardowanie Kazachstanu
Ż:Mówiłem wam 1000 razy, to nie tak myślicie
Po:Przekonamy się, wracając mamy dowody więc panie profesorze Hii idziesz do pierdla na 69 miesięcy
H:Ale ona mnie zmusiła
Po:Tylko winny się tłumaczy, a do ciebie dyrku jeszcze wrucimy

*Policjia zabiera profesora Hii*

Ż:Wreście się nam udało, raczej będziemy żyć w spokoju teraz
W:Prawda
Ż:Zwalniam was dziś ostatni raz, jutro normalnie idziecie na lekcjie zrozumiano?
W:Yes sir
Ż:Papierz zostań na chwilę a wy możecie iść

*Wik i Fryta wyszli*

W:Noto co robimy? Może na lody?
F:Lody we wrześniu?
W:Noto jak nie takie lody to może inne?
F:Jak zbudzisz zaufanie
W:Jak to zrobić
F:Sekret
W:Dobra jebać że jest jesień, w biedronce nadal są lody
F:Czyli idziemy do biedronki?
W:Tak
F:Lidl jest bliżej
W:Ale nie ma soboty
F:Co ma do tego sobota?
W:Jak sobota to do Lidla, bo promocjie tam~
F:Nie pytam, biedronka mi pasi

*weszli do biedry*

F:Czemu wszędzie są kurwa lody ekipy
W:Pewnie w dupe se wsadzają, czytałem że jedna taka se 69 wsadziła ale nie pamiętam czy na raz czy ogólnie
F:Polska nigdy mnie nie zdziwi, ale jaki zjeb by to zrobił
W:To była fanka ekipy, lat 10
F:Wtf
W:I to kurwa wsadziła we dwie dziury
F:Ja chyba tego jeść nie chce
W:Nie chcesz spróbować nowych dildo?
F:Czyli od dziś lody ekipy to dildosy?
W:Według fanek ekipy tak, a teraz jaki chcesz smak
F:Nie jem tego
W:Przynajmniej spróbuj
F:Dobra, daj truskawke nobo czerwona
W:No i grzeczna blądynka

*Wik pat'uje Fryte*

F:Przestań-
W:Czemu?
F:Nobo jesteśmy w sklepie a mi staną
W:Hehe
F:Czemu tak się patrzysz na mnie
W:Choć do kasy, jak wyjdziemy to się dowiesz

*zapłacili i wyszli*

F:I co teraz?
W:Jemy, nobo zaraz się rozouszczą
F:Jesień jest, słońce nie grzeje
W:To są szczegóły, jedz Blądyniu i tyle

*zjedli*

F:A teraz?
W:Nadal ci stoji nieprawdasz?
F:Tak?
W:Noto pozwól że ja się poczęstuje mlekiem
F:No chyba nie
W:Nie odgryzę ci przeciesz
F:N-nie
W:No weś, jak mi pozwolisz to cie nie por- znaczyy proszę
F:Co kurwa chciałeś zrobić
W:Spodoba Ci się, pozwól proszee
F:Niech Ci będzie ale delikatnie
W:Oczywiście tatusiu~

*Wik rozsówa zamek od spodni Fryty*
*La la la~ Ice cream time~~ Ul la la la~*

W:I co bolało?
F:Nie, było przyjemnie...
W:Widzisz Blądyneczko, mówiłem
F:Co teraz?
W:Se-
F:Za daleko z wyobrażnią
W:Dobra, dobra, a może powtórka we środę?
F:Czemu tak szybko?
W:Nobo środa dzień loda
F:Zbok
W:Mówi mi tak dalej, radujesz moje serce
F:To co robimy zboku?
W:Idzemy do mnie i śpisz ze mną
F:Jutro szkoła normalnie
W:Noto Idzemy do domów i spodkamy się jutro

Fryta poszedł z Wik'iem pod jego dom a potem poszedł do własnego domu. Wik włączył bedy, poszedł się umyć i wrucił do gry.


Szkoła Koszmarów A Może Jednak Mażeń? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz