Chapter 9: Wycieczka

11 0 0
                                    

Nadszedł dzień wycieczki, Wik się ubrał, wyszedł z domu i zawiuzł blądynke co na niego czekał rowerem.
Dyrektor już czekał i większość klasy.

Ż:Witajcie chłopcy
W:Dzieńdobry, kogo jeszcze brakuje?
Ż:Maciusia i Jeża
W:Okey
F:Wogóle do jakiego zadupia jedziemy?
Ż:Muzeum sus mleka
F:Czemu to jest muzeum
Ż:Sus mleko gwiazd tak jest
F: A kogo np?
Ż:Kamerzysty, Leksia, Hii ogólnie sławnych pedofili
F:Mogłem się tego spodziewać w tej szkole
M:JESTEM!
Ż:Noto jeszcze Jeż
W:Brawo Młody, nie spużniłeś się
M:Wiem
J:Przepraszam za spużnienie!
Ż:Nie spużniłaś się, przyszłaś w idealnym czasie, dzieci wchodzić do autokaru

*każdy wszedł*

Ż:Witajcie klaso, dziś jedziemy do muzeum sus mleka, kierowcą mojego prywatnego autokaru będzie Wafel.
W:Nwm jak ty Blądyniu ale ja idę spać
F:Ja też
W:Noto zajebiście
M:Ile będziemy jechać?
Ż:Chuj wie, jak dojedziemy to dojedziemy

Jechali, jechali aż nagle się zgubili w lesie. Żaba próbował wezwać pomoc ale nie było sygnału. Klasa poszła piesz, nagle z krzaków wyskoczył Wilczur.

Wi:Witajcie haha
Ż:O ty pizdo przerabiająca moją rodzinę na buty
Wi:Hahaha

*Żaba wyciąga pistolet*

Ż:TO ZA MOJĄ RODZINE!!!

*Szczela*

Ż:Hahahaha pomściłem moją rodzinę ty śmieciu!
W:Czy ja kurwa nadal śpię?
F:Chyba nie, albo mamy ten sam sen
Ż:Klaso choćmy dalej

Klasa szła aż doszła po 6h. Pan Wiedzma musiał nieść Wik'a poniewarz miał dość. Klasa weszła do muzeum Sus mleka. Młody wszystko lizał. Wik robił zdięcia. A reszta wszytko normalnie oglądała. Aż wreście poszli po jedzenie. Poszli do żabki, ulubionego sklepu dyrektora Żaby. Dyrektor postanowił zatrzymanie się w hotelu,na kolejny dzień by wymyślił powrut do domu.
Pokoje były z dwoma dwóosobowymi łóżkami. Wik miał pokuj z Frytą, Młodym i Papierz'em.

W:Dobra dogadajmy się, Papierz i Młody śpicie razem
M:Hehe
P:Nie kurwa
W:Tak kurwa, nie ma dyskusji
P:Papierz się nie zgadza!
W:Będziesz mógł na nim wywoływać szatana lub co se tam chcesz
P:Skoro tak, to niech zostanie HAHAHAHAAHAHAHAHAHAHA
M:POMOCY

*Papierz zaciąga Młodego do pokoju*

F:Umm, może lepiej pujdzmy spać, ten dzień jest dziwny
W:Potwierdzam

*weszli do pokoju*

W:Ooooo łazienka tam musi być, choć się razem umyć
F:Nie
W:Why
F:Lepiej nie
W:I tak idziesz

*Wik zaciąga Fryte do łazięki i go rozbiera*

W:A Tera wchoć do wanny, albo nwm

*Fryta wchodzi do wanny a Wik się rozbiera i dołączą sie*

W:No i pacz jak przytulnie
F:No może trochę
W:A Tera tu śpimy
F:W wannie?
W:Tak
F:Wyrucham cie ale nie każ mi tu spać
W:Noto nie śpimy tu
F:Serio to cie przekonało
W:Tak

*myją się i wychodzą*

W:To kiedy moja nagroda?
F:Teraz
W:Hehe

*dzikie seggsy uWu*

F:Zadowolony?
W:B-bardzo
F:Idziemy spać?
W:T-tak

Ta dwójka poszła spać o 3:37. Dyrektor w tym czasie planował swój wielki plan. Nikt nie wiedział co on planuje...

Szkoła Koszmarów A Może Jednak Mażeń? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz