R: siema
A: y hej
A: czemu kazałeś mi się nie spóźniać a sam przyszedłeś pół godziny później
R: yy nw
A: aha
R: dobra nie ważne mogę siąść koło ciebie?
A: nie
A: usiądź naprzeciwko
Ameryka chciał powiedzieć że nie chce się zarazić jego paznokciami które mogły by być zgremniale ale zdecydował ze nie pokaże swojej stopowej strony bo wkoncu nadal był napalonym samotnikiem.
R: aha ok
A: to yyyy
*niezręczna cisza*
R: co pijesz
A: nic nie widzisz
R: ale czego chcesz się napić debilu
A: a yy nwm
Akurat w idealnym momencie wchodzi polades
R: o polskagolas dawaj to co zawsze ale mam 5zl jak coś
P: kk
A: co zawsze bierzesz
R: wódke a co innego
A: a i ja tez mam to pić?
R: tak
A: a mogę hamburgera
R: wątpię żeby polak miał hamburgery bo ten cały budynek ostatnio zamienił się w wielką wędzarnie
A: a Fuj nie jem parów
A: znaczy wiesz świńskich
R: 🤨🤨🤨
A: twoja chętnie bym zjadł
R:*rumieni sie* odwal sie
A: mogę się dowalić 😉😉
R: kk (już go lubię )
A: to co lubisz robić
R: bić dzieci
A: a ok porozmawiajmy o ziemniaczkach
R: dobrze to mój ulubiony temat
A: serio :oo
R: tak mam kury i muszą dużo ziemniaków jeść
A: ja lubię robić frytki z ziemniaków bo dobrze smakują z hamburgerami
Rozmowa dalej się ciągnie o ziemniakach i Ameryka coraz bardziej się przekonuje do ruska ale nadal nie zobaczył jego paznokci więc musi trzymać się na baczności. Chyba się zakochałem myśli Ameryka
R: czemu tak mało pijesz
A: a czemu ty chlejesz jak szpadla
R: bo moge
A: a ok
A: ja musze mieć miejsce na hamburgery
R: wiesz co może zmienimy miejscowe bo denerwuje mnie ten polak
P: co ty do mnie masz głupi dzbanie
R: gówno
A: ruseczek nie tak agresywnie
R: *rumieni się znowu* nie gadaj tak na mnie 😡
A: dobrze ruseczek
R: zamknij ryj
A: *zamyka sie*
R: dobra idziemy
A: 👍
R: ale gadaj
A: dobrze kochanie 😜
(pov rosja)
Ten Ameryka jakiś dziwnie napalony myśli russia. Mianowicie nikt go nigdy nie kochał nawet jego własny stary. Rusek postanowił dać szansę temu hamburgerowcu wkoncu on też był samotny dlatego miał tindera. A ame był nawet ładny więc czemu by nie i mogli by razem uprawiać ziemniaki bo rusek za dużo ich miał a kury mu poznikały. To pewnie polska był bo Niemiec odkąd zaczął wędzić z polandem pluje piórami i polen często przychodzi do rusjusza z rosołem.
R: to gdzie idziemy
A(muszę go zaciągnąć do mojego tajnego pokoju żeby pokazał stopy) do mnie.
R: a ok dobra
R: ale Czekaj
Rosja poszedł jeszcze do baru żeby ukraść wódkę bo polak poszedł już na górę do tego Niemca.
R: już jestem
A: po co ci więcej wódki
A: polska sie nie wkurzy?
R: nie zauważy dzban
A: a ok to chodź szybko
R: czemu szybk-
Ameryka złapał ruska za rękę i pobiegli w stronę domu ameryki. Rusek wtedy zaczerwienił się bardziej niż buraki ukrainy.
A: a wiesz co chodź najpierw tu
R: gdzie
A: tu ślepoto ruska
A: a sorry ty przecież rosjan
R: dzięki
A: no co pozatym polska powiedział mi że ty nawet własnych nóg nie widzisz
R: co za debil
A: dobra chodź i nie marudź
(pov ameryka)
Ame zaprowadził Rusjusza do swojego drugiego ulubionego miejsca czyli makdonalda. Pierwszym jest oczywiście jego piwnica. A trzecim stanie się dom ruska ale to jeszcze nie teraz. Najpierw musiał koniecznie zobaczyć jego paznokcie stup.
A: fajnie?
R: nie
A: aha
A: zamawiam 5 hamburgerów bez dyskusji
R: a z czym
A: soczysty pomidor, chrupiąca sałata, przepyszny kotlet, super sosy i na koniec miękka bułeczka pewnie nie taka miękka jak Twoje 😉
R: co-
R: wystarczyło żebyś powiedział wołowina ale ok
A: ale to nie zwykle jedzenie tylko arcydzieło
R: aha ok
Po 10 minutach zamówienie jest już gotowe i Ameryka cieszy się jakby nigdy wcześniej nie widział hamburgerów. A rusek tylko tyka hamburgera palcem i oddawa tace. Zdenerwowany amestop pyta się czemu rusek nie chce tego zjeść i po tym jak odpowiada "brzydkie to" Ameryka wciska mu do buzi pół hamburgera a potem sam zjada całego w całości.
R: mogłem to sam zjeść wiesz
A: powiedziałeś że brzydkie
R: ale nie mówiłem że nie zjem
R: przecież na pusty żołądek się nie pije a dzisiaj będziemy balować u ciebie nie?
A: no mozna tak powiedzieć
A: najpierw to musz-
Ameryka prawie powiedział o swoim zamiarze 3 słowa i było by po nim pomyślał.
R: co musisz
A: yyy nic nic
A: muszę zjeść swoje hamburgery
R: no ok
(pov rosja)
Rosja zaczyna coś podejrzewać bo Ameryka trochę dziwnie się zachowuje. Co on musi zrobić?
Rosja i tak nadal chce zaryzykować bo pomysł z hodowaniem ziemniaków nadal jest kuszący. Po zjedzeniu hamburgerów (co zajęło Ameryce 3 minuty po 1 na każdego a ruskowi 10) wkoncu znowu wyruszyli w drogę do domu Ameryki. Ale po drodze spotkali kogoś....
F: jsiejdbheuwjsbsys AMERYKAA JEJEJ
R: co to za pachoł
A: fuj znowu ty
F: ameryczko daj mi szanse pliss kupiłem szampon do stup
R: co do diabła-
A: FAK JU IDŹ SE STAD JUŻ CI COŚ POWIEDZIAŁEM
F: ale proszę naprawdę o ciebie zadbam i o swoje stopu
A: nie. Pozatym patrz
Ameryka całuję ruska po czym rusek odwzajemnia pocałunek a Filipiny zdumiony po chwili zaczyna płakać i ucieka zostawiając za sobą szampon do stup.
R: co to było-
A: yyy sorry to filipiny mój były i nadal za mną gania
A: ale nie przejmuj się nim nienawidzę go
R: nie bardziej interesuje mnie to czemu ciągle paplał o stopach
A: yyyyy nie wiem on jest nienormalny
R: a ok
Nagle nastaje niezręczna cisza a chłopy stoją w miejscu jakby świat się zatrzymał. Oby dwaj myślą o tym czy powiedzieć coś na temat pocałunku czy nie nagle Ameryka mówi
A: śmierdzisz wóda
R: no wiem
R: to chodźmy dalej nie będziemy tu stać w miejscu
(Pov Ameryka)
Ame zadowolony tym że rusek nie wystraszył się tej akcji i nadal chce iść z nim do domu kontynuuje razem z nim drogę do domu. Przez cały czas obaj mało mówią z czego większość to komentarze typu "ale piękne kamienie" "super kamienie" "fajne drzewa". Naszczęście po ok. 15 min Ameryka zauważa swojego jeepa a w nim kanade
A: o hej kanada czemu jeździsz moim autem?
K: myślałem że będziesz potrzebował potem podwózki ale widzę że jednak nie
R: co to za cienias
A: ej ale nie wyzywaj go to mój brat
R: a sorry (tak naprawdę nie)
A: no to teraz możesz nas podwiesc bro
K: no okej wsiadajcie
Obaj wsiadają do jeepa gdzie śmierdzi sosem hamburgerowym i jakimiś płynami do dezynfekcji stup. Naszczęście rusek nadal ma ze sobą wódkę która jest już prawie pusta i nie wyczuje tego zapachu myśli ameryka. Jakimś cudem rusjusz jeszcze nie odkrył sekretu ameryki ale już niedługo. Po 10min docierają do domu ameryki i wszyscy wysiadają a potem dzielą się na swoje drogi z Kanada.
(pov rusjusz)
Rusanek coraz bardziej nabiera podejrzeń co do Ameryki nie tylko po tych dwóch akcjach ale też po tym że na jego piętrze jest pełno narzędzi do pielęgnowania stup. Ale tego nie wypomina bo po tym pocałunku chyba przejrzał na oczy i pomyślał że chyba serio się zakochał w tym debilu. Pozatym sekret ameryki zaniedlugo się wyda ale tego na ten moment jeszcze nie wie.
A: no więc to jest moje piętro możesz się rozgościć
R: y ok tooo
Rusek kładzie swój płaszcz z futrem na szafkę koło łóżka a sam siada na łóżku
A: a czapkę ściągniesz
R: nie.
A: czemu
R: nie i tyle
A: a ok
R: masz wypij resztę
R: najlepiej na raz
A: że co ja?
R: nie ja
A: no wiem że ty jesteś do tego zdolny ale ja wolę po trochu
R: nie bądź pizda dawaj
R: no masz
R: raz dwa trzy
Ameryka wypija resztę wódki prawie to wypluwając ale jakoś mu się udaje się powstrzymać
A: już i co
R: brawo i jajco
A: a no super
R: wogole czemu masz pełno swoich flag wszędzie
A: bo mogę jeszcze jakieś pytania
R: y tak
A: dawaj
R: to co się wcześniej stało-
A: możemy zapomnieć jak chcesz
R: nie nie nie o to chodzi
A: a to o co
(pov Ameryka)
No i koniec. Rusek pewnie się już domyślił i mnie nie będzie lubił myśli Ameryka
R: wydaje mi się że wiesz czemu ten półgłówek gadał o stopach
A: co y ja nic nie wiem
R: nie udawaj mi tu
A: nie udaje ale wiesz co mogę ci coś innego powiedzieć
R: no dawaj
A: chyba cie serio polubiłem polubiłem 🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺
R: a ty co pijany już
A: y niech no sprawdzę
Ameryka teraz znowu całuję ruska ale nie jako wymówka tylko żeby mu pokazać prawdę bo ten debil mu nie wierzy.
A: no tak pijany ale chyba ci sie podobało
R: y nie powiem ze nie ale
A: ha więc ja też ci się podobam
R: tego nie powiedziałem
A: tak tak ja już cie przewidziałem
A: w takim razie ściągaj buty
R: co
A: ściągaj bo sam ściągnę
R: co kurna
A: dobra to sam to zrobię
Ameryka ściąga ruskowi buty i odkrywa coś szokującego. To są najgorsze paznokcie jakie kiedykolwiek widział
A: FAK DLACZEGO
R: CO
R: CO TY ODWALASZ
A: dlaczego masz takie ochydne paznokcie.... To zmienia wszystko
R: wiedziałem że coś tu nie gra
A: ja cie lubiłem a teraz....
R: co nie lubisz mnie już???
A: yyyy twoje paznokcie...
R: no co z nimi
R: co mają do tego wszystkiego wspólnego paznokcie
A: wszystko.
A: ale ja jestem sam i ty też można jeszcze coś zrobić
R: niby co
R: no gadaj
R: chyba że ty serio się upiles taką taką małą dawka i ci odwaliło
A: nie nie nie chodź
Amerykstup znowu ciągnie rusjusza za rękę ale tym razem do swojej piwnicy. Ma nadzieję że uda mu się naprawić sytuację bo jego paluszki nie chcą dłużej być samotne.
A: sprawdźmy czy da się coś zrobić
R: co-
Wchodzą do piwnicy. Rusek się tego nie spodziewał..//ta część specjalnie z dedykacją dla fana nr 1 Ksawerego 🥳🥳🥰🥰
CZYTASZ
Palconosze podejście 2 //rusame //gerpol
FanfictionSamotny Ameryka postanowił iść na tindera, nikt nie spodziewał się tego co się stanie. Bestseller w ponad 50 krajach z ładnymi stopami polecam Magda Rodowicz Uwaga mam tez konto rusektoe ale nie moge się na nie zalogować więc to nie plagiat jak coś