Part 10

26 2 1
                                    

(pov rosja)
Rano pierwszy obudził się rusjusz i jak otworzył gały dostał laga bo nie wiedział gdzie jest ale pokój był cały oblepiony flagami amerykowymi więc wiedział że jest u amestups węgorz. Obrócił się na bok i zobaczył spiacego amera a potem skapa sie ze nie ma ciuchów. Co ja z nim spałem.. Pomyślał golas i wtedy znowu sie odwrócił do amwryki a ten odrazu otworzył oka i patrzył rusowi w dusze.
R: Boże wystraszyłem sie
A: dlugo nie spisz?
R: nie a ty
A: dopiero wstałem cymbale🙄
R: nie wydaje mi sie
A: masz problem? Trudno nie mój problem
R: noe mam problemu znaczy mam jeden czyli czemu jestem goły
A: bo zasneles goły
R: ale czemu
A: a skąd ja mam to wiedzieć
R: a czemu ty jesteś ubrany
A: bo mogę
Czyli nie zaliczyłem jego stolicy uff pomyślał rus. Nie chciało mu sue leżeć cały dzień w łóżku ameryki przynajmniej jeszcze nie więc powiedział ze ma pilne sprawy do załatwienia a amer wala go w lep i powiedział że ma zabrać ze sobą swoje szmaciane ciuchy i nie zapomnieć o tym że ma nadal nowe stopy i nie ma chodzić po gownie. Po drodze jak już wychodził z pokoju amerastupera zabrał mu kalkulator bo akurat się nie patrzył. Zszedł na dół prawie się wywalając i zobaczył dwa geje śpiące na kanapie oglądając "slodkie kotki jedzące ryby"
R: KOTECZKI WSTAWAJCIE
Nor: powaliło cie kolego
K: co sie dzieje
R: norwej widzę ze z dania już nie jesteś a ty pimpek trochę się odpimpkowales😏
K:....
K: wypad z mojego domu
R: co🤯
K: głuchy wyjdź stąd.
Rus sie trochę wystraszył bo nigdy takiego kanady nie widział ale wkoncu se poszedł
(pov ameryka)
Jak pan r se poszedł amer próbował dalej zasnąć ale coś mu nie wychodziło więc postanowił iść sprawdzić czy wszystkie sprzęty do Stup sa na miejscu i po drodze sprawdzić jeszcze czy jego flagiwce żyją. Poszedł najpierw do flagowego rumu i to co tam zastał dało mu dużo do myślenia. W środku kury rusa wytrzasnely skads telewizor i oglądali indyki i wyplfladslo na to że się z nich śmieją w między czasie jedząc sobie mc donsldq. Normalnie ameryka wyrwał by im maka ale to były same nagetsy więc nie chciał i nagle wszystkie kury zamilkly i zobaczyły się w stronę amer a ten się posrał w majty i uciek. Po drodze do swojej stopowej piwnicy wywalił się prawie na schodach a na dole zobaczył ze kanada nadal śpi ze swoim new bf ale narazie tego nie skomentował bo musiał pędzic do stopojniaka.
(pov rosja)
Rusol nie wiedział gdzie ma iść i czemu wogole poszedł se od ameryka ale wkoncu pomaszerował do domu. Po 100 metrach nie chciało mu się iść więc znowu zadzwonił po taxi ukrauna
U: halo co znowu
R: gówno podjedź po mnie
U: czemu
R: bo w dupie nie ma dżemu
U: aha ok pa
R: nienienie chono tu ino pod haus ameryki i zawieź mnie do domu bo mi się nie chce isc
U: a co jak odmowie?
R: to dostaniesz w ryj
U: no żebyś Zara ty nie dostał od starego z cegly
R: nie bądź taki madry
U: ok pa będę za chwilę 50zl
R: co
U: *rozlacznik*
Aha ok pomyślał se rus i usiadł w rowie czekając na brata srata ukrajata. W oczekiwaniu na niego zasną w tym rowie i obudził się dopiero wtedy jak ukrain na niego pipna.
R: what is going On here
U: kupa
R: aha to ty
U: no a ty co znowu w rowie
R: bez adwokata nie odpowiem
U: 👍
R: dobra jedziemy do mojego domu bo y dawno tam nie byłem
U: dawno czyli ile 2dni🤣
R: zamknij kasztana
U: ok
Rusjusz i jego brat pojechali do domu rusa a rus oczywiście po drodze opowiadał jakies głupoty o np. Swoich kurach. Jak po 15min dojechali do domu rusjanowi wypadły normalnie gały z orbit
R: co tu sie stało......
U: nwm ale jade
I tao Ukraina pina wywalił rusa z auta i se pojechał gdzieś. Rasjk podszedł do swojego domu a przynajmniej tygo co po nim zostało pierwsze co zobaczył to gówno na schodkach i duży napis "to za kury" odrazu wiedział lto to zrobił. Wszedł do środka swojego haźla i zrobił Look around. Wszędzie było nasrane a jego rzeczy nawet nie było widać przez co się wkurzył i walna cegła w dom babusiek i wybił im okno.
TYMCZASEM U AMERYKI
(pov ameryka)
Ameryk pędził tak szybko do stupownika ze zapomniał ze drzwi zawsze zamyka na klucz i się walna w czolo o te drzwi ale szybko wstał  i wszedł do swojego stopogaju a po wejściu odrazu poczuł się bardzo fresz i zabrał się za pielęgnowanie stup oczywiście bo jakby inaczej. Tego nie trzeba znowu opisywać więc wróćmy do ruska.
(pov rosja)
Babusie odrazu wypadły z domu na rusla z laczkami i ten gdy już miał uciekać przypomniał sobie ze nie wzią swojej najcenniejszej rzeczy - słoika z woskowina uszna las giga wow czadersko. Zobaczył się na babcie potem nq dom potem znowu na babcie i tak  cały czas az babusia prawie że stała za nim. Wbiehna do domu a w jego myślach było tylko jedno czyli przywrócić słoik w swoje ręce. Miał nadzieję że babusie mu go nie zakosily ale jeszcze nie wiedział co się zaraz stanie..... Babusia jak na swój wiek szybko go dogoniła bi wiedziała gdzie są porozstawiane gówna czego rus nie wiedział i kilka razy się przez nie prawie wywalił a jak6zobaczylq ze rus czegoś szuka zaczęła się śmiać jak baba jaga
Babir: oj chłopczyku czego ty szukach
R: co😡😡😡
Babir: już dawno po twoim słoiku jeśli o to chodzi lol beka
Rusek nie wytrzymał napiecia. Rynka ze go chyba cały świat słyszał
R: CO TY POWIEDZIAŁAŚ
(pov polska)
Polaszek sobie wędził oczywiście paruweczki z germany thats germany ale nagle przywal mu to jakiś dźwięk
P: słyszałeś to
G: was
P: dupa i kwas
G: aha ok nie słyszałem
P: pewnie purtles pfff
(pov norwegia)
Kamyczki lyczki sobie spały nadal na kanapce ale oni też usłyszeli ten dźwięk i się obudzili
Nor: to chyba danisz
K: ok
Dobra wracajmy do rusa
(pov rosja)
Jego krzyk był tak potężny że az babcia stalowa się wystraszyła i jej majtki spadły
Babir: eeeeej zartowaaalam
R: walne cie zaraz w czolo.
R: mów. Co. Z. Moim. Sloikiem.
Babir: drugi pokój po lewej w piwnicy...
Rus pobiegł jak struś pędziwiatr ksawery do domu babusi i jak się pomylił kilka razy wkoncu znalazł to czego szukał - jego sloiczek. Pocolowal go i uciekł wsina w dal. Nie wiedział jeszcze gdoze isc. Bo do amer miał za daleko i mu się nie chciało więc poszedł se do poland. Jak był już pod jego domem barem to odrazu się zniechęcił do wejścia do środka bo coś śmierdziało i poszedl se dalej. Pić mu sie chciało więc jego następny spot to była zabka.  Wszedł do sklepu i oczywiście poszedł po wódkę ale gdy podszedł do kasy nikogo tam nie było a przynajmniej nikt tam się stał
R: hali jest tu ktoś
Cz: jesteśmy ale to nie pora na pogawedki
R: co kurwa gdoze jesteście
Sł: zobacz na dół
Rus zobaczył za lade a tam siedział Czech i slowacj na zoli z jakimś czymś dziwnym
R: co to ma być
Cz: nie wiemy czekamy aż to coś coś zrobi
R: zaraz temu pomogę
Dotkną tego gowineka ale czechowi go odepchnęli i kazali spadać na drzewo liście pompować. Więc rus se poszedł nie płacąc za towary gdy nagle usłyszał że ktoś wychodzi z chasioka....
I(ivan) : priwjet
R: a ty to kurwa kto i czemu mojego języka uzywasz
I:...
R: co się tak lampisz
I: jestem rosja mów mi ivan troszkę się zgubiłem
R: co ty pieprzysz kolego
Powiedział rus i trochę zaniepokojony zacza iść przed siebie ale ivan zacza iść za nim i skończyło się na tym ze rusek uciekał przed tym drugim czymś a tamten biegl za nim uśmiechnięty. Wkoncu rus zadzwonił do ameryki...

Palconosze podejście 2 //rusame //gerpolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz