Part 11 Część 1 (i 2)Bo Tak

25 2 4
                                    

TYMCZASEM U AMEAME (rusek niech se ucieka jego sprawa)
(pov ameryka)
Amer bamer spokojnie sobie pielegnowal stopiczki gdy nagle usłyszał jak na dworze ktoś mu hasiok rozgrzebuje. Wyszedł ze swojego stopogaju i zobaczył ze nor i kakanada nadal śpią więc to nie oni. Pomyślał że to znowu filipiny szczyny próbuje ukraść jego rzeczy więc wyposażony w patelnie pankejkowa kaki wyszedł na dwór sprawdzić kto to. Tego widoku się nie spodziewał...................................
Alf(alfred f jones jonny where are you): good morning usa I got a feeling that it's gonna be a wonderful day
A: co ty kurwa robisz w moim hasioku i kim wogole jesteś?? /? /? /
Alf: o helo my fren jestem alfred i właśnie szukam czegoś bo coś poczułem
A: w moim hasioku?
Alf: oj nie widziałem że to twoje
A: dosłownie na nim pisze własność ameryki
Alf: no czyli moja
A: co
Alf: co
A: wyłaz teraz bo wezwę Szczęsnego
Alf: o nie już wychodzę
Alfrederyk wylazł z tego hasioka a amer przyjrzał mu się przez chwilę i coś mu nie pasilo
A: koleszko czemu masz takie kul ciuchy
Alf: hello bo jestem kuuuul
A: (w myślach 'nie'): aha ok mam do ciebie pytanie na które tylko prawdziwy Amerykanin odpowie
Alf: po co ale ok
A: czy lubisz stopy?...
Alf:......
A:...........
Alf: oczywiście że tak
A: ooojjjj kolego idziesz za mną
America wzią berberta za kurtke i zaprowadził go do swojego pokoju stopowego
A: witaj w moim raju...
(alfblue)
Alfred dopiero co znalazł się w tej melinie czyli nie swoim świecie a już oczy mu wypadły z orbit i poleciały na jeden z księżyców jakies tam planety. Był bardzo zachwycony pokojem ameryki papryki a właściwie to czasami o takim śnił i nawet chciał sobie wybudować ale kikandowi by się nie spodobało i by już nie było czyszczenia skladzika
Alf: ty to sam urzadziles................
A: tak ja i tylko ja
Alfowi spodobał się koleś z flaga na mordzie i chciał zobaczyć inne części domu tego klocuszka ale nagle amerowu zadzwonił telefon......
(pov ameryka)
Pochwiczka oprowadzał nowo nabytego kolegę po swoim pałacu ale zadzwonił rusek. Z jednej strony był wkurzony a z drugiej nie bo ten kasztan nigdy do niego jeszcze nie dzwonił
A: halo
R: AMERYCZKO RATUJ MNIE PROSZE
A: co
R: jakiś pacan mnie goni
A: kto niby
R: skąd mam wiedzieć wiem tylko ze nazywa się ivan
R: WYRZASNA RURE NIE WIEM SKĄD AAAA
A: poczekaj muszę się skonsultować
R: nieeee
A: sorry nowy koleszko ale mój kochany paluszek potrzebuje pomocy
Alf: POMOCY??????? DOBRZE TRAFIŁEŚ BO JESTEM HIRO AMERINO
A: co
Alf: w czym mu trzeba pomoc
A: y jakiś ivan goni go z rura
Alf: coooo to ivan tu jest????
A: znasz go
R: ameryka. Jak tu nie przyjedziesz szybko to wpuszczę swoje kury do stopokojniuku
A: NIE JUŻ JADE PA
*rozłącznik*
Architektura amerykanska stał chwilę w miejscu i myślał co tam może się dziać ze taki kolo jak rusek który by pudziana pokonał boi się jakiegoś rurociaga. To musiała być poważna sprawa a jak należyty bojfren jeszcze nie bojfren musiał mu pomóc więc postanowił ze weźmie ze sobą tego pimpera
Alf: halo kolego to idziemy go ratować bo z Ivanem lepiej nie zadzierać
A: o nie.... Zapomniałem o jego nowych stopach muszę lecieć je ratować!!!!!!
(pov rosja)
Rus nadal uciekał od ivanpiwan po tym jak jego stopniarz się rozłączył ale po chwili się wywalił i jak zawsze wylądował w rowie. Nie miał już szansy żeby uciec temu rurociągowi więc się poddał i czekał na swój koniec
I: no wkoncu nie biegniesz
R: powiedz moim kurą ze je kocham
I: o masz kury też lubię kury
R: co
I: chciałem ci coś dać a ty spingalales
R: co
I: patrz
Ivan wyciągną zza pleców swoją rura a rusek zrobił kupke w majty bo myślał że już umrze a ten dał mu anielski prezent
I: gadales że mówię po twojemu czyli jesteś rosjaaka
R: no...
I: to się dobrze składa bo moim prezentem jest własnoręcznie robiona wódka 😁
R: OJ KOLEGO było tak odrazuuu







Y part 1 z 2 bo yy tak
Iv to kupka przeczytaj se bo cie już dupa na to szczypie (ps. Kocham cie 😁😁😁😁)
Jak będzie 2 to to połączę elo

Elo Elo part 2 prosze bardzo

(pov ameryka)
Babelki srelki nie mogli odpalić auta swojego i amerbamer niepokoił się bo ten ivan mógł zrobić krzywdę jego rusowi bambusowi
Alf: co ty masz za grata ze nie chce odpalić
A: cicho to działa poczekaj
Selekcja następcza ameryki poszedł spowrotem do domu i widział jak rare ship się ubierają
A: kanada gracik gdzie idziesz
K: idziemy do norway bo tak
A: aha ok ale auto zepsute
Nor: pokopytkujemy se
A: co
Nor: jajeczko
A: aha ok to pa
Amer wrócił do swojego samochodu a tam alfret czekał za kółkiem a auto odpalone
A: co ty robisz ty nawet klucza nie masz wtf
Alf: mam esse wszystko mi wychodzi
A: Dobra cii jedziemy
(pov rosja)
Rusek w oczekiwaniu na ameryke już dawno się nachlal z rurociągiem i szli se razem w stronę domu rusa pusia. Rus nawet nie wie po co tam idzie ale ok
R: skąd tu się wogole wzieles koleszko
I: nwm
R: a ok-
I: co ci jajko tak zatkało
Rus był zamrożony w momencie. Ujrzał to. Bardzo się wystraszył. Nie mógł się ruszyć ani nic powiedzieć. To było dla niego za dużo aż wkoncu zaczął uciekać
I: what you doing
R: nie nie nie
Spingolil tam gdzie nie było widać tego. A ivan za nim ale on se fajnie Kopyt kowal na essie bo może. Wkoncu rusjusz legną se w krzakach
I: co ty robisz kolego
R: boję się
I: czego
R: za to że jesteś z jakieś innej planety to ci powiem.....
I: k
R: a więc............
(wspomnienia rusa który ma 8 lat)
Rusek bejbi i jego stary jak co miesiąc poszli sobie do darmowych szaf które stały w ranfomowych miejscach w mieście. Dlaczego darmowe szafy? Bo to kontenery pck na ciuchy a z racji tego że stary rusa to parufka zamiast kupywac ciuchy wrzucał rusa do tego czegoś i wygrzebywali se ciuchy. Ten dzień jednak miał być inny........
Szli se do swojego celu i jak dotarli do tego futbola zsrr wrzucił tam małego rusjusza a on znalazł jakiś giga skarb ale nie umiał sam tego wyciągnąć. Wyskoczył z tego plompnika i jego stary tam wszedł czasami tak robił jak rus miał zbyt obolała głowę z cegieł. Tym razem ten kontener był trochę mniejszy i na zsrr spadła klapa............ Przecięła mu stope i zaczął się wykrwawiac. Biedny Rus nie wiedział co zrobić... Chciał uratować swojego tatusia ale miał marne szanse ale wpadł mu pomysł do lepu tak samo jak cegła. Pckszafa stała koło jakiś wykopów i obok była kopara więc rusjusz wsiadł do niej i pojechał przewrócić szafę żeby jego stary mógł wyjść ale........ Przy upadku stary rusa zgniot se rękę i ta też mu krwawiła ale wylazł. Zamiast podziękować synu ten się bardzo wkurzył i mimo zgremnialej nogi wzią rusa za ucho i zatargał go pod pck. Rus się pytał tatusia czemu go ciągnie ale ten był cicho. Podeszli pod okno życia i zsrr próbował tam wsadzić 8 letniego Rosję ale mu nie wychodziło i się wydzierał przez co w oknie pojawił się ksiądz. Oryczal ich I kazał mu umrzeć przez jego rany a staruch się wkurzył i zostawił pod oknem ruski samego. Potem rus musil wracać 5h do domu bo się ciągle gubił a jak już był e domu to stary walna go z 5 cegieł i powiedział że wrócił za późno na jedna.
Koniec
R:............ Więc tak prawie straciłem starego i tera mam traume przez te kontenery
I: ok
R: ok?!!?!!
Rusek się bardzo wkurzył i zacza płakać a ivan se nad nim stał. Wtedy właśnie nadjechali ameryki....

Palconosze podejście 2 //rusame //gerpolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz