Droga Prowadząca Do Piekła. 1

3.1K 80 162
                                    

Jennifer POV:

Był ciepły lipcowy dzień. Właśnie szykowałam się do wyjścia z moimi dwiema najlepszymi przyjaciółkami. Ogarnełam się szybko i zbiegłam na dół na obiad, który przyrządziła moja mama.

-Dłużej się nie dało? Wszystko stygnie, będziesz jadła zimne.

-Musiałam się ubrać i pomalować żeby wyglądać jak człowiek, nie każdy wstaje o siódmej tak jak ty.

Moja mama była ładną i zgrabną brunetką jak na 39 lat. Jej ciemne oczy podkreślały jej szczupłą twarz. Zawsze zazdrościłam jej ciemnej karnacji, nie chodziła na solarium, nawet nie musiała się opalać pięć godzin na słońcu tak jak ja, żeby nie wyglądać jak trup. Jej uroda była naprawdę nadzwyczajna.

-Czasem mogłabyś brać przykład ze swojej starszej siostry.

-Oh tak zapomniałam, że Jasmine jest idealna a ja to ta gorsza córka, która zawsze wszystkich zawodzi.

-Jen dobrze wiesz, że zawsze byłam tą lepszą. Co zrobisz takie geny.-zaśmiała się.

Akurat to prawda moja siostra odziedziczyła wygląd po mamie i nie tylko wygląd ale i też charakter. Jasmine zawsze była tą porządną córeczką z dobrymi wynikami w nauce, która nie pakowała się w żadne kłopoty. Pomimo tego, że była ode mnie tylko rok starsza, bo miała 17 lat to cały czas odkąd pamiętam matka traktowała ją jak księżniczkę, ja byłam tylko marginesem tego marnego świata.

-Nigdy nie byłaś tą lepszą Jas, zawsze sobie wmawiasz. -uśmiechnęłam się z zadziorną miną i rzuciłam w nią poduszką. Tak agresja to moje drugie imię.

***

Minęła godzina, właśnie nakładałam buty, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Oczywiście wiedziałam kogo się spodziewać.

-Witam panią Jennifer. -blondynka uśmiechnęła się.

-Siema ruro, ale żeś się odjebała. idziemy tylko do kina, nie na pokaz mody. -dziewczyna się zaśmiała.

- Ale wam dziś humorki dopisują.

Kochałam te dwie idiotki, mimo tego, że często mi działały na nerwy, to od zawsze były dla mnie jak siostry. Emily Couper była zawsze tą, która poprawiała każdemu humor, była miłośniczką seriali i zwierząt, zawsze gdy widziała na ulicy jakieś zwierzaki musiała je pogłaskać, ja za to nie przepadałam za nimi chyba, że chodziło o koty, kochałam je. Emi miała śliczne blond włosy, niebieskie oczy i śliczny uśmiech, którym każdego zaraża. Zawsze zazdrościłam jej pięknego ciała, była szczupła, bardzo nadawała się na modelkę. Za to w Lily Taylor bardzo podobały mi się jej kształty, nie chce być jak typowy simp ale naprawdę jej figura była śliczna. Jej włosy miały odcień ciemnego blondu, a jej oczy były brązowe i błyszczące.

-Tak, więc póki dopisują chodźmy, bo jak się spóźnimy na film, to się zdenerwuje-powiedziała zadziornie Lily.

***

-Ten film to jedno wielkie gówno-powiedziałam oburzona

-To miał być horror a nie jakiś pornos- Emily zaśmiała się

Wybuchłyśmy śmiechem. Tak to prawda zapłaciłyśmy za noc horrorów, a dostałyśmy taniego pornola, zamiast się bać to miałyśmy beke.

-Ej dobra dziewczyny widzę już moją mamę na parkingu, na pewno po was też przyjadą rodzice? Jak nie to możemy was odwieźć.

-Nie, spokojnie. Na pewno przyjadą.-Powiedziałam uspokajając Lily. Zawsze martwiła się o każdego.

Taylor się pożegnała i pojechała. Po paru minutach był też tata Emily, kiedy dziewczyny pojechały czekałam sama jeszcze 15 minut, zadzwoniłam do mojej matki ale ta powiedziała, że coś jej wypadło w pracy i nie może przyjechać. Dobrze wiedziałam, że kłamie prace skończyła o godzinie 21 a jest 23, pewnie Jasmine była na jakiejś imprezie i musiała po nią przyjechać. No jasne, jak już mówiłam byłam tylko życiowym marginesem, kimś kto jest niewidzialny, niedoceniany i odpychany od swojej własnej rodziny, i nie tylko rodziny..

Matka kazała zadzwonić mi po ubera ale przypomniałam sobie, że portfel zostawiłam w torbie u Emi, więc musiałam wrócić piechotą. Do domu może nie miałam aż tak daleko ale za to szłam przez najgorsze zadupia w całym Los Angeles.

***

Minęło 20 minut, nogi właziły mi już w dupe, centralnie nie miałam na nic siły, marzyłam już tylko o tym, aby się położyć do swojego ciepłego łóżka i odpalić serial, ale nie sądziłam, że nie dotrę tak szybko do domu...

-Hej ślicznotko, co robisz o takiej porze sama co? - Krzyknął jeden z trzech facetów, którzy właśnie zmierzali w moją stronę.

W tamtej chwili myślałam, że serce mi wyskoczy przez gardło. Od zawsze bałam się pijanych ludzi, tym bardziej przez pewną sytuacje w moim zasranym życiu. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i chciałam zadzwonić do mamy ale jak na moje nieszczęście się rozładował, no pewnie pech tylko czeka, aby się mi przytrafić w najmniej odpowiednich momentach. Byli coraz bliżej, nie potrafiłam się ruszyć, miałam nogi z waty nie wiedziałam co zrobić.

-Rodzice cię nie uczyli skarbeńku, że nie chodzi się samej w nocy? -Zaśmiał się.

Stali już tuż obok mnie, nie miałam gdzie uciekać, nie miałam jak uciekać, nie wiedziałam jak użyć nóg. Tylko stałam i się trzęsłam z przerażenia. byli pijani, bardzo pijani czuć było od nich alkohol na kilometr. Jeden z facetów złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę lasu. Próbowałam się wyrywać, krzyczeć, robić cokolwiek. Czułam się jak w horrorze, chciałam to mam swój pierdolony prawdziwy horror. Już myślałam, że to koniec, gdyby nie to, że jakichś trzech chłopaków przechodziło obok. Widzieli, że się wyrywam od razu ruszyli mi na pomoc. Było ciemno, ledwo widziałam na oczy, byłam cała roztrzęsiona. W końcu po paru minutach bijatyki ci chorzy pedofile uciekli z podkulonymi ogonami. Byłam taka wdzięczna tym chłopakom za to, że mi pomogli.

-Wszystko z tobą okej młoda?-Spytał jeden z nich.

-Tak, już teraz tak, chyba tak. -Wyjąkałam.

Było ich trzech wyglądali mniej więcej na 18 albo 19 lat. Jeden z nich był wysokim blondynem z lekkimi loczkami i tatuażami na ręce, coś chyba w kształcie węża, drugi był też w miarę wysoki, miał ciemne włosy i z tego co widziałam w ciemności oczy też były ciemno brązowe. Trzeci z nich trochę mnie przerażał, był najwyższy z nich miał ciemne oczy, wręcz prawie czarne, jego włosy były krótkie i ułożone na żel. Czułam jego perfumy, które delikatnie muskały moje nozdrza, były przyjemne, ale za to jego ponura mina już nie. Patrzył się na mnie z pogardą, jakby już mnie kiedyś widział, jakby już mnie znał. Mniejsza o to, ważne, że odwieźli mnie całą i zdrową a przynajmniej zdrową fizycznie, bo mój stan psychiczny był na skraju załamania.

-Dziękuje, że mi pomogliście, jestem wam bardzo wdzięczna. -Wymusiłam uśmiech.

-Nie ma za co Mitchell. -Brunet uśmiechnął się złowrogo.

W tamtej chwili mnie zmurowało. Skąd on znał moje nazwisko, od początku wydawał mi się dziwny ale nie sądziłam, że mnie naprawdę zna. Ze znakiem zapytania na twarzy wyszłam z auta. Byłam im wdzięczna za uratowanie mnie z tego piekła, nie wiedziałam, że moje piekło dopiero się zacznie.

On otworzy mi wroty do piekła, a zamknie brame do nieba

***

Dziękuje każdemu kto przeczytał pierwszy rozdział Steps Towards Heaven. Mam nadzieję, że wam się spodobało.

Następne rozdziały już w krótce, do zobaczenia;)))

Steps Towards HeavenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz