Morska woda delikatnie rozpryskiwała się pod wpływem uderzenia moich drobnych stóp. Siedząc na pobliskim pomoście , z radością obserwowałam rozpływające się fale . Moje długie, kasztanowe włosy delikatnie powiewały pod wpływem wieczornej bryzy , okalając gładką, oliwkową skórę . Niebieskie niczym ocean oczy , z utęsknieniem wpatrywały się w ledwo widoczny horyzont. Morze jest moja miłością od niepamiętnych czasów . To w końcu na nim zostałam zrodzona . Niestety odebrało mi też matkę . Podobno była tak piękne , że jej urodzie krążyły legendy. Wszyscy , którzy mieli przyjemność ją poznać , mówili o mnie , jak jej delikatnym odzwierciedlenie. Stąd wzięło się moje powodzenie u płci przeciwnej, które zawsze było przeze mnie ignorowane. Gdyby nie mój ojciec - Lord Drinian, jakiś brudny szlachcic już dawno pojąłby mnie za żonę . Po śmierci matki , tata całą swoją miłość przelał na mnie . Pragnie dla swojej córki tego , co najlepsze, dlatego szanował moją decyzję o późniejszym zamążpójściu. Po prostu nie znalazłam jeszcze " tego jedynego " . Moim marzeniem zawsze było przeżyć niezapomnianą przygodę. Pragnęłam raz na zawsze przekreślić pozory delikatnej dziewczynki , by ukazać się silną, niezależną kobietą.
...
- Witaj , Ariano - za plecami usłyszałam głos mojego ojca .- Nie przeszkadzam ?- dobrze wiedział , że patrząc na morze , potrafię rozmyślać godzinami . Czasami wyrywa mnie z transu jest rzeczą nie możliwą.
- Ty nigdy nie przeszkadzasz - posłałam mu delikatny uśmiech - Co cię do mnie sprowadza ?
- Już nie można w spokoju porozmawiać z własną córką?- zdjął obuwie i przytrzymując je w dłonie , zasiadł przy moim boku . Posłałam mu znaczące spojrzenie , na co ten głęboko odetchnął - Wyruszamy w podróż . Król Kaspian zainicjował ją kilka tygodni temu. Ten dzień nastąpi już jutro -oznajmił zestoickim spokojem .
- Czemu mówisz mi o tym dopiero teraz ? Przygotowałabym się ...
- Ty zostajesz - wciął mi się w zdanie - To jest zbyt niebezpieczne - powiedział stanowczo , czym wyprowadził mnie z równowagi.
-Od dziecka pływam po tych wodach . Znam je jak własną kieszeń.
- Nigdy nie poznałaś króla . Nie możesz tak po prostu dołączyć do jego załogi ? Po za tym , nasza wyprawa nie zakończy się na tej części morza , którą znasz wypłyniemy o wiele dalej . Tam , gdzie zaginęło siedmioro lordów . Nie mogę cię na to narazić - Uderzył pięścią w drewniany pomost i podniósł się do pozycji stojącej .
- Więc tak po prostu mam tu zostać ? Nie możesz ... Przecież sam dobrze wiesz , że się przydam. Po za tym na statku potrzebna jest kobieca ręką - spojrzałam na niego wzrokiem , któremu nikt nigdy nie odmówił. Ojciec niepewnie popatrzył na mnie i przez kilka następnych minut mocno nad czymś rozmyślał .
- Wybacz ... Nie mogę się na to zgodzić - oznajmił smutny tonem i oddalił się bez słowa . Nie ukrywam , że byłam mocno zawiedziona .
Zawsze słuchałam ojca i nigdy nie sprzeciwiałam się jego rozkazom . No cóż , zawsze musisz być ten pierwszy raz . Utraciłabym honor , gdyby nie skorzystała z możliwości przeżycia takiej przygody . Zrobię wszystko, nieważne za jaką cenę. Tak szybko , na ile pozwaliłbym moje nogi wróciłam do domu . Ojca nie było i myślę , że naszą rozmowę, na pomoście za ,, pożegnanie " . Szybko spakowałam podręczna torbę i odpłynęłam do Krainy Morfeusza , by z samej z rana raz na zawsze odmienić moje życie.