,, Opowieści z Narnii: Jestem Ariana "

29 1 0
                                    

Jej ciepły oddech znaczył samotnią ścieżkę wzdłuż mojego rozgrzanego policzka , aż do spragnionych jego dotyku warg . Nikt nigdy nie wywoływał we mnie tyle emocji . Miłość , oddanie , ale też niepewności, czy ta miłość byłaby w stanie przetrwać wszystko.
- Ty chciałbym ci teraz , powiedzieć - wyszeptał, zaczesując kosmyk moich kasztanowych włosów za ucho . Poczułam delikatne zawroty głowy, kiedy jego długie palce musnęły moje kości policzkowe . Wstrzymałam gwałtownie oddech , czując jego przyjemny dla zmysłów zapach , wdzierając się we moje nozdzrza .
- Kaspian ...
- Nic nie mów - przerwał , przejeżdżając kciukiem wzdłuż linii moich ust - Po prostu...- wyszeptał głębokim męskim głosem , który doprowadził mnie do obłędu . Jego wzrok spoczął na moich drżących wargach .

*Perspektywa Driniana*Z każdym kolejnym krokiem miałem wrażenie,że coś zaciska mnie w dołku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Perspektywa Driniana*
Z każdym kolejnym krokiem miałem wrażenie,że coś zaciska mnie w dołku . Kierowany intuicją ku kajuty mojej córki, usiłując zniwelować targające mną uczucie . Przecież nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo, powrotu . Widziałbym więc w jakim celu tam podążam . Naparłem całym swoim ciałem na drewniane drzwi , wpadając tym samym do pomieszczenia zajętego wszechstronnie przez najrozmaitsze hamaki . Z pozoru pomieszczenia wydawało się całkowite puste , ale dostrzegając w kącie dwie postacie? Odchrząknąłem, odwracając tym samym uwagę króla od twarzy mojej córki . Gdybym wszedł chociażby dziesięć minut później,mogłoby dojść do pocałunku, a nawet do ... Na Aslana...
- Drinian - zakłopotany władca gwałtownie odsunął się od mojej dzieciny , omal nie przewracając się o pobliski hamak . Spoglądałem na nich jak zwykle , poważnym wyrażeń twarzy, starając się utrzymać emocje na wodzy . Przecież nie wyzwę króla do walki , byłby to nadzwyczaj karygodny czyn .
- Załoga jest już gotowa do wyprawy - oznajmiłem, przeczesując wzrok na drewniany sufit .
- Tak , tak ... Dziękuję za informację - mruknął, a jego dłoń leniwie wylądowała na karku , oddając gest zakłopotania - Już idę .

 Dziękuję za informację - mruknął, a jego dłoń leniwie wylądowała na karku , oddając gest zakłopotania - Już idę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

* Perspektywa Kaspiana*
Wszechogarniająca mgła kłębiła się wokół okrętu , utrudniając tym samym pracę marynarzom . Z każdą milą na wschód warunki stawały się coraz bardziej niedogodne , a widok spowitej zieloną poświatą wyspy dodatkowo utrudniał racjonalne myślenie. Zdecydowanie łatwiej byłoby , gdyby pewna kasztanowa dziewczyna nie zaprzątała akurat moich myśli . Zajmowała akurat miejsce na bocianim gnieżdzie dzierżąc w dłoniach pokaźnych rozmiarów lunetę .
- Kusznicy , przygotować się !- głośny rozkaz Driniana wybudził mnie z chwilowego otępienia.
- Co tam w zasadzie na nas czeka ?- wyszeptał Edmund na tyle głośno, bym był w stanie usłyszeć .
- To , czego boimi się najbardziej - przeniosłem wzrok na spowitą głęboką zieloną wyspę - Wcielenie zła.,
Skinąłem delikatnie głową ruszając w stronę składzika .
Ariana niezbyt zgrabnie opuszczała właśnie punk obserwacyjny , ledwie unikając upadkowi dzięki wchodzącemu chwytając za długą do ziemi linę, po której już po chwili zjechała brunetka . Zaczesała za uszy porozwiewane na każdą możliwą stronę włosy ,a na jej usta wstąpił rozpływający serce uśmiech .
- Dziękuję - puściła mi oczko, a jej dłoń niespodziewanie wsunęła się między moje palce . Spojrzałem na nasze splecione palce przyjemne ciepło rozchodzące się po moim ciele. Tyle okazji , by w końcu wyznać jej swoje uczucia. Wszystkie zaprzepraszone - To co , czas się przygotować?

*Moja Perspektywa*Uchyliłam wieko drewnianej skrzyni , z której następnie wyciągnęłam nieco przydużą , skórzaną zbroję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Moja Perspektywa*
Uchyliłam wieko drewnianej skrzyni , z której następnie wyciągnęłam nieco przydużą , skórzaną zbroję. Naciągnęłam ją na swój tors , związując ze sobą. Zaistniałe na boku sznurku . Owinęłam wokół talii szeroki pars , zatrzaskując na końcu posrebrzaną klamrę.
- Mogę wiedzieć, co ty robisz ?- zaciekawiony król pojawił się w progu pokoju .
- Przygotowuję się do ewentualnej walki , nie widać ?- mruknęłam z rozbawieniem , wygładzając wystającą spod zbroi koszulę.
- Nie będziesz walczyć ?- zaprzeczył stanowczo ,a moje bri uległy gwałtownemu zmarszczeniu .
- Co proszę?- rzuciłam kpiąco , odwracając się w stronę bruneta . Jego ramiona zostały krzyżowane na piersi , a mimika wciąż pozostawiła poważna.
- Nie pozwalam ci walczyć - powtórzył , a jego dłonie zostały spuszczone wzdłuż ciała , by już po chwili zacisnąć się w gniewnie wyglądających pięściach .
- A co ty masz tutaj do gadania?- prychnęłam .
Poirytowana , usiłując dokończyć poprzednią czynność.
- Jestem twoim królem - wysyczał, powodując ,że moje ciało gwałtownie się spięło . Poczułam narastający gniew , który odznaczał się zaciskając linią szczęki  . Wciągnęłam gwałtownie powietrze , a moje wargi mimowolnie ściągnęłam w poziomą linę . Doznałam w tamtym momencie najgorszego , możliwego upokorzenia . Serce łomotało mi w piersi jak oszalałe . Jakby ciał zachęcić mnie do wyrzucenia na bruneta wszystkich negatywnych emocji .
- Królem , tak ? A ja myślałam , że przyjacielem - warknęłam nawet nie próbując trzymać emocji na wodzy . W dwóch krokach zjawiłam się tuż przed zaskoczonym mężczyzną, uderzając w jego tors wskazującym palcem .
- Ariana , ja nie chciałem ...
- Oj chciałeś - pokiwałam szybko głową , a słowotok wyleciał z moich ust niczym wystrzelona w środku tarczy strzała - Co więcej ! Jedynie wyczekiwałeś momentu , byś mógł nareszcie wypowiedź te słowa  ! Och patrzcie ! Jestem królem ! Masz się mnie słuchać i w poważaniu mam to , że jesteśmy przyjaciółmi?- wyrzuciłam z siebie kolejne słowa , przy tym towarzyszyły mi gwałtownie ruchy i trącanie bruneta w klatkę piersiową.
- Ariana - zakłopotany pokręcił szybko głową , usiłując schwycić moje dłonie w swoje objęcia.
- Teraz to Ariana,  tak ? A nie przypadkiem poddana ? Może uczyń mnie swoją służką? Będzie prościej - wysyczałam i wyrwałam nadgarstki z jego silnego uścisku . Minęłam go w progu , a moje ramię niezbyt delikatnie zderzyło się z jego .

 Minęłam go w progu , a moje ramię niezbyt delikatnie zderzyło się z jego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❤️Danger...❤️

,, Opowieści z Narnii "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz