W towarzystwie oklasków i wiwatów mieszczan , z szerokimi uśmiechami wracaliśmy na statek . Próbowałam subtelnie wmieszać się w tłum , nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi. Zawsze wtedy trzęsły mi się dłonie , a nogi zachowywały się , jakby były z galarety . Już prawie udało mi się stać niezauważalną, kiedy nagle ktoś chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Spojrzałam w swoją prawą stronę i napotkałam piękne , orzechowe tęczówki . - Nie wstydź się - wyszeptał mi czule do ucha , przez co po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze . Jego silny uścisk zdołał dodać mi odwagi . - Wasza Wysokość!- mężczyzna starał zbliżyć się jak najbliżej nas , ale w ostatniej chwili zatrzymał go mój ojciec . Poznałam go , to on gonił za powozem , w którym znajdowała się jego żona . - Tato , puść go - poprosiłam a ten natychmiast spełnił moje prośbę . - Moją ukochaną zabrano dzisiaj rano ! Błagam weźcie mnie ze sobą. Dobrze znam te wody , pływam po nich od dziecka . - Tatusiu też chcę płynąć !- mała dziewczynka w różowej sukience nieudolnie starała się zwrócił na siebie uwagę ojca . - Nie ma mowy Gael , zostaniesz z ciotką - rozkazał stanowczym tonem . - Dobrze , popłyniesz - Kaspian poklepał go po ramieniu, a mężczyzna z wyraźną ulgą zwrócił się do swojej córki ! - Wrócę , jak zawsze - złożył na jej czole kochający pocałunek po czym ruszył za nami w drogę .
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
... - Panie mój - zagrzmiał zaniedbany starzec , kłaniając się nisko Kaspianowi. Dlatego teraz zauważyłam, że trzyma w swych rękach miecz , otoczony skamieniałością- Podarował mi go kiedyś twój ojciec . - To stara narnijska klinga - w oczach Edmunda pojawiły się iskierki zachwytu . - Wykuto siedem takich mieczy . Były one darami Aslana dla obrońców Narnii. Twój ojciec powierzył nam pieczę nad nimi . Proszę weź go - wystawił ostrze w kierunku króla . Ten niepewnie przechwycił go w swoje dłonie . - Dziękuję Ci, odnajdziemy mieszkańców twojego grodu - przyobiecał z ręką na sercu . Po chwili zauważyłam go , ciągnącego Edmunda za rękaw - Weź- przekazał miecz zdziwionemu chłopakowi , powoli oddalając się w stronę łodzi . Bez zastanowienia dogoniłam go i wyrównałam z nim krok . - Czy to był... - Tak , jeden z siedmiu lordów - pokiwał z uśmiechem głową, spoglądając na moje niebieskie tęczówki. - Miły gest - stwierdziłam , trącając go delikatnie ramieniem . - Co masz na myśli ?- uniósł ku górze prawą brew . - Oddałeś Edmundowi miecz , to bardzo dobrze o tobie świadczy - posłałam mu swój najpiękniejszy uśmiech , a jego oczu momentalnie rozbłysły . - Znam Driniana tyle lat ... Jak mógł przez tyle lat trzymać w tajemnicy , że nie tak piękne córkę - zbadał wzrokiem , każdy , najdroższy element mojej twarzy . - Może to i lepiej ? Przynajmniej dzięki , temu masz większa niespodziankę - stoczyłam się , puszczając mu oczko . - Przynajmniej wtedy wiedziałbym gdzie szukać sobie królowej - posłał mi łobuzerski uśmiech , na którym zareagowałam cichym chichotem . -Dlatego tak po prostu nie dołączyłaś do naszej załogi ufając Drinianowi, zaufaniem również do ciebie , więc ...- kontynuował , gdy zajęliśmy wolne miejsca w szalupie . - Gdyby to było takie proste - parsknęłam , opierając łokcie na kolanach - Tata stwierdził, iż zbyt niebezpieczne dla jego małej , córeczki . A ja ... po prostu nie mogłam zaprzepaścić takiej szansy - wzruszyłam nieśmiało ramionami , posłałam mu delikatny uśmieszek . - Zawsze podążaj za głosem serca - przyłożył dłoń do mojej klatki piersiowej. Z jego tonu aż paliła szczerość , która spowodowała, że oboje wyszczeliśny zęby w uśmiechu.