- No proszę , jednak nasz drogi Eustachy nie ma choroby morskiej - z trudem odwróciłam wzrok od cudownych , brązowych oczu króla i spojrzałam na młodszego ode mnie chłopaka - Edmund- wyciągnął w moją stronę dłoń , która z uśmiechem uścisnęłam .
- To oczywiście, od zawsze kochałem morze - ponownie usłyszałam ten skrzeczący głos - To zrozumiałe, że byłem zaskoczony. Matka mówi , że jestem wybitnie wrażliwy . Jak to jednostki wybitne - mruknął, a wszyscy momentalnie parsknęli głośnym śmiechem. Znam go dopiero kilka minut , ale nie ciężko domyślić się , że jest on osoba , która po prostu nie da się lubić .
- Wybitnie irytujący , to na pewno - szepnęłam tak , aby wszyscy usłyszeli.
-Wypraszam sobie ! Jeżeli napotkamy tu , jakąś kolwiek cywilizację od razu zgłoszę konsulowi porwanie !
- Kto to konsul ?- spytałam stojącego obok mnie Kaspiana .
- Nie mam pojęcia - odpowiedział rozbawiony i oboje spojrzeliśmy na siebie uśmiechnięci.
- To ja tutaj ukrywam się po kątach , żeby tylko być na tym statku , a ty jeszcze chcesz ich oskarżyć o porwanie ?- uniosłam ku górze brew i popatrzyłam na Eustachego niezrozumiale.
- Jestem tu trzymany wbrew mojej woli ! I do tego nie chigenicznych warunkach - warknął oburzony , spoglądając na mnie spode łba.
- Uratowaliśmy ci przecież życie - ucieszony król ciągnął moją grę.
- Zawsze możesz wyskoczyć za burtę - dodałam i teatralnie wzruszyłam ramionami.
Blondyn stał otępiały przez dłuższą chwilę, pokręcił głową i zszedł pod pokład .
- Tak to się robi - wyszczerzyłam się, a Kaspian mimowolnie objął mnie ramieniem.
- Dzień dobry miłościwa , pani - u moich stóp pojawiła się mysz , władającą niewielką szpadą - Nie imię Ryczypisk - ukłonił się nisko , czym mu zawtórowałam .
- Witaj Ariano - podeszła do mnie ciemnowłosa , bardzo ładna dziewczyna - Mam na imię Łucja - oznajmiła dumnie i oparła ręce na biodrach .
- Zaraz , zaraz - zaczęłam powoli kojarzyć fakty - Edmund Sprawiedliwy i Łucja Dzielna ?! Legendarni Władcy Narnii?!- moja szczęka automatycznie opadła delikatnie w dół .
- Zgadza się , ale nie próbuj nam się kłaniać - dodała szybko, uśmiechając się przyjaźnie - Mam nadzieję , że się zaprzyjaźnimy - jedną ręką zaczesała kosmyk włosów za ucho .
- Oczywiście, że tak - na moją twarz wypłynął szeroki uśmiech .
Łucja już chciała coś powiedzieć, kiedy nagle odezwał się jeden z członków załogi.
- Widać ląd!- oznajmił , stojąc na bocianim gnieżdzie .
Szybko podbiegłam do mojego ojca , stojącego na podwyższeniu .
- Samotnie Wyspy - stwierdziłam, wpatrując się w wąski port .
- Ani jednej naszej flagi na maszcie - zauważył zdziwiony Kaspian który pojawił się tuż za mną .
- Podejrzane - zamyśliłam się na chwilę - Czyn on przypadkiem nie należał do Narnii?
- Zgadza się - odpowiedział Edmund, zagryzając dolną wargę - Proponuję wysłać kogoś na zwiadu Drinian?
- Wasza Wysokość mi wybaczy , ale na pokładzie to król Kaspian jest moim przełożonym - wyjaśnił grzecznie mój ojciec, patrząc ze smutkiem na chłopaka.
- No tak - oddalił się zmieszany . Naprawdę było mi go żal .
- Wyślemy dwie łodzie - zarządził Kaspian , który nawet na krótką chwilę nie oderwał ode mnie wzroku - Drinian , wybierz odpowiednich ludzi .
-Tak jest - odpowiedział posłusznie , a ja momentalnie stanęłam przed nim ze słodkimi oczkami.
-Nie ma mowy - popatrzył na mnie surowo .
-No mi odmówisz ?- zatrzepotałam kilkakrotnie rzęsami z pięknym uśmiechem, czym wywołałam cichy śmiech Kaspiana . Ojciec posłał mi załamane spojrzenie i niechętnie pokiwał twierdząca głową -Dziękuję- uściskałam go szybko i oddaliłam się by odebrać mu możliwość zmiany zdania .