zostaną wspomnienia i chwilę dobre

333 9 2
                                    

Maraton 2/5



- Przyszłam wypożyczyć Beztroskie lata w Ridgemont High - powiedziała Tina bez emocji.

- Jasne już się robi proszę za mną - powiedziałem do niej.

Szliśmy alejkami między różnymi kasetami. Próbowałem jakoś ją zagadać zadawałem pytania na które nie uzyskiwałem odpowiedzi. Jakbym gadał do ściany.

- proszę o to one - powiedziałem.

- ok - powiedziała wzięła kasetę i wyszła.

- Steve jesteś na przegranej pozycji - krzyknęła Robin.

- jak bardzo - zapytałem waląc głową o ścianę.

- Bardzo - dzięki Robin ty to umiesz podnieść człowieka na duchu .

- Ale sądząc po jej wyglądzie to bardzo to przeżywa , wygląda jak kupa - powiedziała podchodząc do mnie łapiąc mnie za ramię .

- daj mi spokój - powiedziałem odtrącając ją.

Wyszedłem na przerwę śniadaniową i ruszyłem atutem w stronę pobliskiego sklepu. Droga nie była długa bo zajęła mi tylko 15 minut. Pod sklepem zobaczyłem Tine była taka radosna. Dziewczyna gdy tylko mnie ujrzała przestała się uśmiechać i odwróciła głowę w drugą stronę.

- to jestem w dupie - powiedziałem sam do siebie wychodząc z auta.

*Tina pov*

Życie jednak potrafi zmienić się o 180° ale przez chwilę miałam wrażenie, że na dobre. Czuję obrzydzenie do samej siebie  , że pozwoliłam dopuścić go tak blisko do siebie . Poznał prawdę o ojcu chociaż nikomu nie mówiłam o tym. Widział moje rany chociaż mało kto je widział, dałam mu dużo zaufania chociaż nie powinnam . Skorzystał z mej naiwnej postawy i łatwowierności robiąc co tylko zapragnął.

- Ból minie z czasem, zostaną wspomnienia i chwilę dobre- powiedział jakiś chłopak który szedł koło mnie - Mike kolega Dustina znasz mnie już - dodał .

- o hejka przepraszam zamyśliłam się - przeprosiłam chłopaka.

- czas leczy wszystko za niedługo zapomnisz o tym co się wydarzyło między wami - powiedział - mogę się przejść z tobą? I tak idę do Dustina - dodał z uśmiechem na twarzy.

- powiedział kto cię nasłał? Zjawiasz się tak z dupy,  robisz mi jakieś poematy, wykłady co chcesz? - byłam zbyt niemiła dla niego a chciał mi pomóc- przepraszam to wszystko ostatnio mnie dobija - powiedziałam wzdychając ciężko.

- Na luzie rozumiem cię - Powiedział poklepując mnie po ramieniu .

- jasne możesz iść ze mną - powiedziałam - Avanti - dodałam.

- co?- zapytał niezrozumiale

- to po włosku po prostu chodź,- pociągnęłam chłopaka za rękę.

Przez całą drogę do domu rozmawiałam z chłopakiem na różne tematy. Rozmowa się kleiła była przyjemna płynna. Mogłam rozmawiać tak z nim bez końca.

- widzę że dobrze wam się dobrze gada - powiedział Dustin gdy weszliśmy do domu.

- no gadało nam się wyjątkowo dobrze - powiedziałam - jest coś do jedzenia? - zapytałam słysząc burczenie w brzuchu.

- mama zrobiła obiad - powiedział Dustin ciągnąć mika do swojego pokoju.

- Jezu kto znowu - powiedziałam sama do siebie kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.

Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się Harrington w jakże niepoprawnie idealnym wyglądzie.

- Hej - powiedział niepewnie.

- Czego?- wcale nie cieszył mnie jego widok tutaj.

- chciałem - zaczął się jąkać - chciałem przeprosić - wydukał z siebie.

- za bycie dupkiem? Bycie dupkiem jeszcze nigdy nikomu nie wyszło na dobre pamiętaj - powiedziałam.

- czyli wybaczasz?- zapytał z nadzieją podchodząc do mnie.

- nie wybaczam - powiedziałam pewna siebie.

- ale przecież mówię że cię przepraszam - powiedział unosząc głos.

- ok a ja ci mówię, że nie wybaczam - powiedziałam odpychając go od siebie oraz zamykając mu drzwi centralnie przed nosem.

Jaki jebany dupek, jak tak można . Przeprasza to odrazu muszę mu wybaczyć? Co on zderzył się ze ścianą?

- No nie wytrzymam Harrington jeśli znowu to ty to ci w twarz przywalę - powiedziałam znowu słysząc dzwonek do drzwi.

- Harrington czego nie rozumiesz!- zaczęłam krzyczeć gdy otworzyłam drzwi - o to ty? Hej em przepraszam cię za takie powitanie - powiedziałam gdy zobaczyłam El u progu drzwi.

- Nic się nie stało jest Mike?- zapytała.

- tak jasne w pokoju z Dustinem siedzą proszę wejdź - powiedziałam zapraszając ją do środka .

- tak w ogóle wiesz, że każdy w ekipie wie o tym co się wydarzyło między tobą a Stevem? - zapytała.

- jezu nic się nie wydarzyło po prostu jest idiotą - powiedziałam zła chcąc uniknąć konwencji o nim.

- Jak chcesz to możemy o tym nie mówić rozumiem, że nie chcesz - powiedziała siadając na kanapie.

Wysiliłam się na jakikolwiek uśmiech zamiast tego Chyba wyszedł jakiś grymas bo El tylko się zaśmiała z tego.

- nie musisz uśmiechać się jak nie chcesz nie udawaj szczęścia jeśli nie dasz rady być szczęśliwa - powiedziała siadając obok przytując mnie do siebie - pamiętaj nie wymuszaj bo to nie pomoże ci w niczym - dodała

- wiesz ja pójdę może powiedzieć twojemu chłopakowi, że jesteś i czekasz na niego - chciałam iść od tej niezręcznej rozmowy bo kolejna osoba mówi coś co najmniej mam ochotę słuchać w tym czasie.

El skinęła tylko głową na znak zgody więc szybko poszłam do pokoju Dustina.

...........................................................................

Witajcie kochani z góry przepraszam, że rozdział został dodany tak późno ale miałam dziś cięższy dzień. Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba!❤️❤️

Dobranoc kolorowych ❤️

W Zasadzie To Tina // Steve Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz