*Dustin pov*
Wybiła punkt 15 a ja z minuty na minutę stresowałem się bardziej . Cieszyłem się ale i też bałem tego spotkania albo może bardziej cieszę? Sam nie wiem.
- Dustin Steve przyjechał!- krzyczała Tina z dołu.
- już już - zabrałem potrzebne mi rzeczy i powoli zacząłem schodzić na dół.
W kuchni ujrzałem Steva obejmując Tinę od tyłu w talii. Chciałbym mieć tak szczęśliwy związek jak ich . Mogłem patrzeć na to jakcy są szczęśliwi godzinami.
- Hej Steve możemy jechać już? - zapytałem - Nie chce przerywać wam ale już czas - dodałem.
- Luz stary chodź jedziemy - dał jej jeszcze buziaka w czoło i razem ze mną wyszedł z kuchni kierując się do auta.
*Na lotnisku*
Siedziałem na lotnisku trzymając w rękach plakat z napisem " WELCOME SUZIE" .
- Jest - krzyknąłem jak zobaczyłem dziewczynę w okularach - to ona- krzyczałem do Steva z radości.
- Dustin! - krzyknęła uradowana Suzie.
Podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem. Czułem się szczęśliwy, że po tak długim czasie w końcu się zobaczyliśmy.
- Cześć Jestem Steve - Harrington podał rękę Suzie.
- Suzie miło mi - odpowiedziała również podając mu rękę.
- Chodźcie moja kuzynka zrobiła na powitanie Muffinki - dodałem łapiąc Suzie za rękę kierując się do auta.
Droga do domu minęła nam w ciszy ale nie tej niezręcznej tylko takiej bardziej przyjemnej. Pod domem z uśmiechem na twarzy czekała na nas Tina wraz z moją mamą, której niespodziewałem się tutaj o tej porze.
- hej mamo ty nie w pracy?- zapytałem biorąc bagaże Suzie.
- Szef wypuścił mnie dziś wcześniej - powiedziała - a więc to ty jesteś tą genialną Suzie,o której mi ciągle opowiada Dustin - powiedziała przytulając ją na powitanie.
- Dzień dobry miło mi panią poznać tak to ja - powiedziała gdy już się od siebie oderwały i podała jej rękę .
- Hej miło mi cię poznać dużo o tobie słyszałam Dustin wprost nie mógł się doczekać spotkania z tobą ciągle o tym mówił - powiedziała Tina podając rękę Suzie - Tina Jestem - przedstawiła się.
- Suzie - odpowiedziała z radością dziewczyna.
- po podróży pewnie jesteś zmęczona chodź pokażę ci twój pokój - powiedział Dustin wymijając nas i razem z Suzie skierował się do środka.
*Tina pov*
- a on mówił, że ładniejsza od Phoebe Cates- powiedział Steve opierając się o maskę samochodu.
- w jego oczach tak właśnie jest- powiedziałam dołączając do niego - dla ciebie też taka jestem- dodałam patrząc na niego.
- że ładniejsza od Phoebe Cates? Nie - zaśmiał się na co prychnęłam tylko i ruszyłam do domu.
W kuchni zastałam Suzie oraz Dustina jedzących moje babeczki.
- Bardzo dobre są - powiedziała Suzie oblizując palce.
- To prawda - zgodził się z nią.
- E tam takie sobie nie są jakieś fenomenalne - powiedziałam.
- Są - odpowiedzi Chórem na co głośno się zaśmialiśmy.
- a tu co tak wesoło?- zapytał Steve wchodząc do pomieszczenia.
- nic nic weź se Muffinke i chodź ze mną - dodałam kierując się na górę.
Weszliśmy razem po schodach kierując się do mojego pokoju . Zastanawiałam się czy zapytać się o incydent jaki miał miejsce rano na moich oczach.
- Steve mam pytanie tylko powiedz szczerze - powiedziałam
- Nawet wiem o co chodzi - powiedział opierając się o biurko - pracujemy razem to znajoma z pracy bardziej bym się mógł martwić o ciebie - dodał .
- niby czemu?- zaśmiałam się siadając na łóżku .
- bo ona wiesz - wypowiedział te słowa ze swoim cwaniackim uśmiechem podchodząc do mnie - ona woli dziewczyny - dodał drapiąc się po karku.
- ah więc to tak - zaśmiałam się lekko kładąc się na łóżku - to się bój bo ktoś ci może mnie sprzątnąć sprzed nosa - dodałam gdy Steve zawisł nade mną.
- wolałbym widzieć cię u mego boku nawet wtedy kiedy będziemy już tacy starzy siedzieć na fotelach bujanych - rozmarzył się Steve - koło nas biegają nasze wnuki, dużo wnuków - musnął moje usta zakładając mi kosmyk włosów za ucho.
- a więc marzą ci się wnuki tak ?- zaczęłam namiętnie go całować.
- najpierw dzieci konkretnie 4 lub 5 takie małe Harringtonki - powiedział odrywając się ode mnie na chwilę.
- nie za dużo?- nie powiem troszkę zdziwiła mnie liczba dzieci, którą chce mieć w przyszłości.
- wystarczająco - zaczął na nowo mnie całować.
* Suzie pov*
- Dustin co oni tak głośno w pokoju siedzą?- zapytałam chkopaka siedzącego obok na kanapie .
- No wiesz oni jak to oni lubią sobie czasem coś bardziej pokombinować - Odpowiedział mi - to co oglądamy gwiezdne wojny?- zapytał mnie tak słodko się uśmiechając do mnie.
- oczywiście , że Jestem za jak najbardziej - położyłam głowę na jego ramieniu wcześniej biorąc sobie ze stolika szklankę soku.
- wiesz po ostatnim razie kiedy w domu Steva doszło między nimi do nieporozumienia teraz siedzą u mnie częściej niż u niego - powiedział Dustin uśmiechając się - może lepiej nie wiem - wziął mój sok i upił trochę.
- Hej to mój sok!- walnęłam go lekko pięścią w ramie.
- teraz już mój - puścił mi oczko oddając mi mój sok - oglądaj - dodał i ponownie oparłam głowę o jego ramię.
–––––––––––––––––––––––––––––––––––––––
Hejka kochani❤️!
Dzisiaj rozdział nieco krótszy ponieważ nie miałam głowy do pisania ale mam nadzieję że się spodoba od jutra zaczynam robić maraton. Również w komentarzach możecie poddawać pomysły na kolejne rozdziały kto ma się pojawić się w nowych rozdziałach może coś dodać konkretnego? Jakaś mała sprzeczka lub mocny akcent jakiś? Możecie pisać swoję pomysły jeśli tylko chcecie
Miłego czytania oraz wieczorku ❤️!

CZYTASZ
W Zasadzie To Tina // Steve Harrington
FanfictionValentina La Russo przyjechała z Włoch do swojej cioci Henderson która mieszka w Hawkins lecz jej życie znieni się o 180° ale sama tego chciała od długiego czasu. Czy pozbiera się po nieudanych relacjach i przejściach we Włoszech? Czy nowa miłość i...