Maraton 5/5
Suprise dodaje rozdział kończący całą kłótnie już teraz!
Po wyjaśnieniu Steva miałem mętlik w głowie.
- Ale brat Max ? - powiedziałem zdziwiony - on przecież wyjechał - nie rozumiem jak on tutaj się nagle pojawił.
- ale jest tutaj - powiedział oburzony Steve .
- Trzeba jechać do Max - powiedziałem - chodź jedziemy - pospieszałem go .
- po co - krzyknął
- sprawdzić czy z nią wszystko dobrze - krzyczałem do niego.
Wsiedliśmy szybko w samochód i ruszyliśmy pod dom Max. W drodze do niej obmyślaliśmy plan.
- ja pytam ty zostajesz w aucie - powiedziałem do niego .
- i tak nie chce widzieć Billa więc mi to na rękę - powiedział Steve parkując pod jej domem.
Szybko wysiadłem i pobiegłem pod jej drzwi. Zadzwoniłem dzwonkiem i niecierpliwie czekałem aż ktoś otworzy . Otworzył we własnej osobie Bill.
- jest Max?- zapytałem.
- jest a co - był bardzo niemiły w stosunku do mnie.
- możesz ją zawołać?- bałem się że coś jej mógł zrobić.
- Max twój popaprany kolega - krzyknął jej brat.
- Max jak dobrze, że cię widzę nic ci nie jest?- zapytałem.
- nie Bill przyjechał dziś z samego rana mogę zabrać się z wami błagam nie chce z nim siedzieć - powiedziała blagalnym wzrokiem.
- chodź - powiedziałem dziewczyna wzięła tylko słuchawki i pojechała z nami
- Ona jedziemy z nami - powiedziałem do Steva wsiadając do auta.
*Tina pov*
*Parę godzin później*
Zaczęłam się pakować bo już jutro jadę do Włoch . W końcu zobaczę się z matką i zapomnę o tym wszystkim. Zacznę na nowo.
- Ciociu?- zawołałam.
- tak skarbie ?- weszła do mojego pokoju .
- mamy jeszcze torbę jakąś?- zapytałam.
- tak jasne już ci przyniosę - powiedziała idąc w stronę strychu.
- wezmę wszystko co mi potrzebne - powiedziałam - zdjęcie z Stevem też wezmę pokaże je kiedyś swoim dzieciom- powiedziałam i pomyślałam co powiem swoim dzieciom.
- proszę o to walizka - podała mi ciocia wielką walizkę wyrywając mnie z rozmyśleń.
- dziękuję - powiedziałam i zaczęłam pakować resztę rzeczy.
Gdy wszystko było już gotowe zeszłam na dół była 22 robiłam sobie kanapkę i herbatkę.
- jeszcze nie śpisz?- zapytał Dustin wchodząc do pomieszczenia.
- nie jeszcze nie - powiedziałam
- ja idę tylko przyszedłem po szklankę wody branoc - i wyszedł z kuchni.
- Dobranoc - powiedziałam cicho odkładając talerz do zlewu.
Poczłapałam na górę do łazienki wziąć prysznic umyć się cała i przemyśleć wszystko po kolei .
- wrócę tam i co co zrobię ze sobą jest połowa sierpnia ja skończyłam szkołę i nie mam tam już co robić, dodatkowo ciężko tam w moim wieku o dobrą pracę tu bym miała lepszą- powiedziałam sama do siebie - dobra wyjadę i koniec tematu - skarciłam siebie i wyszłam z pod prysznica .

CZYTASZ
W Zasadzie To Tina // Steve Harrington
FanficValentina La Russo przyjechała z Włoch do swojej cioci Henderson która mieszka w Hawkins lecz jej życie znieni się o 180° ale sama tego chciała od długiego czasu. Czy pozbiera się po nieudanych relacjach i przejściach we Włoszech? Czy nowa miłość i...