Proszę przeczytać opis, bo jest istotny. Miłego
Pov: Igi, 4 marca 2022
Wraz z żabsonem po koncercie mieliśmy after. Jak zwykle w klubie retro... Kiedyś go o to spytam. Ten after był dla mnie szczególny ze względu na dwie rzeczy: dziś byłem prawie u siebie, bo to Gdańsk oraz równo rok temu wydaliśmy pierwszy singiel oio.
W klubie byliśmy jako jedni z pierwszych. Postanowiłem poczekać na chłopaków przy drzwiach, bo umówiliśmy się, że będziemy balować razem.
— Czekasz za kimś? – spytał Mateusz.
— Chłopaki z oio mieli wpaść... Mamy dziś... – przerwał mi w tym momencie.
— ...rocznicę pierwszego kawałka? – powiedział roześmiany.
— T...tak. Skąd wiesz?
— Powiedzmy, że jestem fanem.
— Matiś... lubisz kluby retro? Często mamy w nich aftery...
— Tak... Chłopaki już idą, to cię zostawię, cześć.
Uśmiechnąłem się do niego, a on odszedł. Przyszli chłopcy i poszliśmy na kanapę, zahaczając po drodze o stolik z alkoholem.
Wspominaliśmy czasy naszego zejścia, pisania i koncertów... Och stęskniłem się za nimi...
— To może jakaś gra, żeby było ciekawiej? – zaproponował oki, gdy byliśmy już mocno nie trzeźwi.
— Świetnie! To w co gramy? – spytałem.
— Może fuck, merry, kill? – zaproponował roześmiany otsik, a my się zgodziliśmy.
— Dobra, to ja wymyślę pierwszy – oznajmiłem – Magda Gessler, Ola Kot i dziarma.
— Madzia będzie żoną, to będzie dobrze gotować – stwierdził oki, a my się z nim zgodziliśmy.
— Nie wiem no, obojętnie którą ruchać... To teraz ja wam zadam – odrzekł Miłosz – Ja, żabson i Sobel.
— No ty Miłoszku to fuck oczywiście – powiedziałem roześmiany, a oki się zgodził – Poślubiłbym żabkę... Bardziej go lubię niż Sobla. W zasadzie, to dzięki tej amfisbenie mógłbym nazwać go przyjacielem...
— Tylko przyjacielem? – spytał roześmiany otso.
— Tak, przecież jestem hetero! – obaj wybuchnęli śmiechem – No to teraz ty Oski.
— No ja bym wolał Szymonka za męża. Zajebiście się dogadujemy i w ogóle.
Wymieniłem porozumiewawcze spojrzenie z otso i cała trójka wybuchnęliśmy śmiechem. Osik ziewnął.
— Chcecie spać? Możemy iść do mnie i tam was przenocuje.
— Dobra – odpowiedzieli jednogłośnie.
— Zaczekajcie, powiem Matiemu, żeby się nie martwił.
Wstałem i poszedłem do chłopaka. Doskonale wiedziałem, że moi towarzysze rozejrzeli się po sobie. To tylko przyjaciel, debile!
Zauważyłem Zawistowskiego przy barze, jak rozmawiał z jakąś laską.
— Matiś, mogę cię na chwilkę prosić?
— Pewnie – powiedział i podszedł do mnie – Co tam chciałeś?
— Pożegnać się... Idziemy już z chłopakami do mnie... Są dość senni.
— Idziecie spać? Ty ledwo chodzisz i twoi kompani również. Zamówię wam ubera, co?
— T..tak, dziękuję... – powiedziałem cicho.
— Drobiazg – odpowiedział i roześmiał się
– Może pojadę z wami? Tak dla bezpieczeństwa, bo wątpię, żebyście zrobili coś sensownego przez wasz stan.— Dziękuję...
— Nie dziękuj, tylko chodź – odrzekł i poszedł pierwszy.
Poszedłem za nim, ale gdy byliśmy na dworze potknąłem się i poleciałem na jego plecy.
— Przepraszam...
Żabson odwrócił się w moją stronę i pomógł wstać, a następnie przytulił.
— I wy chcieliście wracać pieszo? – powiedział roześmiany, a następnie odsunął się i odszedł, żeby zadzwonić.
— No co? – spytałem, widząc miny chłopaków.
— Nic, nic, ale siedzę z przodu – rzekł Otso.
— A ty na środku – Oskar dokończył jego wypowiedź.
— Oczywiście tylko, jeśli twój przyjaciel jedzie z nami – skwitował Miłosz i na twarze obu wypłynął dziwny uśmiech.
Ugh, jak już będziemy w trójkę zrobię im tyle aluzji do ich dwóch, że się nie podbierają. Chyba, że Otsik się wyprze i zacznie mówić, że jest hetero oraz w przeciwieństwie do nas ma dziewczynę.
— Uber będzie za 2 minuty... Pojadę was odstawić do domu, ok?
— Jasne, ale siedzisz z tyłu – rzekł Otso.
—Mhm... Chciałem wam w sumie pogratulować sukcesu OIO i rocznicy...
— Dziękujemy – odpowiedział Miłosz, po czym się uśmiechnął – A my z Oskim chcieliśmy wam pogratulować Amfisbeny...
Żaba się uśmiechnął, więc zrobiłem to samo. Wtedy podjechało auto. Otso wpakował się do przodu, a ja poszedłem na środek.
Podczas drogi usłyszałem chrząknięcia Miłosza, a następnie Oki popchnął mnie, a ja poleciałem w stronę Mateusza. Dzięki chłopaki, opierdole was w domu, więc teraz tylko doświadczycie mojego poirytowanego uśmiechu.
— Przepraszam... – powiedziałem, podnosząc się z Zawistowskiego.
— Nic się nie stało – odparł, po czym uśmiechnął się do mnie.
///

CZYTASZ
Albo jest zajebiście, albo jest smutno
FanfictionChciałbym tutaj poruszyć 2 shipy na raz, ale boje się jak to wyjdzie. Tak jak na okładce: Żabson x Young Igi, Oki x Sobel. Zamysł taki, żeby żadnej z shipów nie był ogólnie pobocznym, tylko ten główny się zmieniał co rozdział jakoś, jednak po napisa...