Wstałem rano dzięki mojemu budzikowi
A zwał się on " Jung Hoseok".
Kto normalny dzwoni do ludzi o 5 nad ranem...Prace zaczynam dopiero za dwie godziny miałem tyle wolnego czasu na sen który poszedł w zapomnienie.
- Czego chcesz o takiej godzinie? - warknąłem w telefon, nie wolno budzić Yoongiego raczej każdy powinien o tym wiedzieć.
Jedyna osoba która nie przestrzega tej zasady to Hoseok, ale jest jego przyjacielem to daje mu lekkie przywileje.
Ale nie aż takie...- Yoongi! kochanie ty moje, mój skarbie z pirackiej skrzyni - zabrzmiał przesłodzony głos jego przyjaciela.
- Fu...stary przestań, czego znowu chcesz?- właśnie w tym momencie mnie zemdliło.
- Musisz mi pomóc jesteś moją ostatnią nadzieją - na pewno teraz uśmiechał się w proszący sposób.
- Mhm czaje, ale do czego ty mnie znowu potrzebujesz? - zapytałem ciekawy jego toku postępowania.
- Wiesz moja siostra się rozchorowała - zabrzmiał smutny głos po drugiej stronie słuchawki.
- Super ale co mi z tego - parsknąłem krótko.
Nie lubiłem jej i nawet Hoseok o tym wiedział.
Nie będę ukrywać mojej nienawiści to bez sensu.- No jest obóz letni i może chciał byś ze mną jechać jako opiekun? - zapytał.
- Nie - odpowiedziałem bez zastanowienia, nie lubię dzieci, ani ludzi ani niczego co z nimi związane.
- Ale Yoongi, zrobię co chcesz proszę cię - mówił nadal próbując mnie skłonić do zmieniania decyzji.
- To ostatni raz...proszę - nadal mówił.
- Stary to ostatni raz naprawdę zgódź się proszę - nie wierzyłem w jego gadanie mówił tak poprzednim razem.
- Dobra, ale jak każesz mi spać w jakimś obskurnym miejscu to nie licz więcej na moją pomoc - zgodziłem się przedstawiając jeden z moich warunków.
- Dziękuję ci! Postawie ci najlepszy obiad! - uśmiechnąłem się na samą myśl o naciągnięciu tego idioty na najdroższe potrawy.
- Wyśle ci wszystkie informacje później - powiedział po czym rozłączył się nie dając dojść mi do słowa.
Odłożyłem telefon na stolik i położyłem głowę z powrotem na poduszce zamykając oczy, trafiłem do mojego ulubionego miejsca.
Krainy snów.Po mojej krótkiej drzemce zadzwonił budzik który znowu pokrzyżował moje plany...
Wstałem ospale i wyłączyłem denerwujący mnie dźwięk.
Przetarłem twarz dłonią i wstałem ociężale z łóżka.- Kolejny marny dzień..- podszedłem odsłonić okno.
Trafiło do mnie strasznie jasne światło.- O chol*** - zasłoniłem swoje oczy.
Wolę siedzieć w swoich ciemnościach..Zwróciłem kroki w stronę swojej szafy wybierając jakieś ciuchy.
- Hm...w jaki kolor by się dziś ubrać? - podrapałem się po brodzie.
- Czarny, czarny, czarny...- przekładałem i patrzyłem na wszystko po kolei.
Nie ja wcale nie noszę się jak na pogrzeby, po prostu mam tylko takie ciuchy w szafie.
Po wybraniu zestawu a raczej mojego outfitu postanowiłem zabrać ze sobą też ręcznik i iść pod prysznic.Pół godziny później, po kąpieli i odpicowaniu się postanowiłem zjeść jakieś śniadanie.
Postawiłem na zwykłe tosty.
Nie mam na tyle czasu żeby bawić się w kucharza.
Kiedy skończyłem posiłek odłożyłem talerz do prawie pełnego zmywaka, później pozmywam..
CZYTASZ
Stokrotka 🌼 [Yoonmin]
FanficYoongi przez przypadek zostaje opiekunem na letnim obozie.. W środku lasu... Z minimalnym zasięgiem.. Po tym jak mały promyczek uratował go od spędzenia całej nocy w ciemnym lesie...czuje się obserwowany.. I Jimin zakochany od pierwszego wejrzenia p...