Spałem spokojnie do momentu w którym ten cymbał po raz kolejny nie łupnął czymś w ziemię..
- Ej! Yoongi! Stary! - usłyszałem jego krzyki z salonu..no cóż sąsiedzi mnie nie lubią ale teraz to zapewne nienawidzą.
- Nie drzyj się tak - powiedziałem wchodząc do salonu - Czego znowu chcesz ty rudy idioto? - zapytałem..moja powieka już drgała..dziś miałem wolne..chciałem się wyspać..Ale oczywiście on musiał się tu przypałętać..
- Widzę twoje zdenerwowanie, ale..- siedział teraz na kanapie, ładnie złożył koc..i wyglądał na w miarę ogarniętego - Chciałem się pożegnać - wstał i chciał mnie przytulić.
Wyciągnąłem rękę zatrzymując go w pół kroku.
- Ta, to pa - powiedziałem i wypchnąłem go za drzwi.
- Nie zapomnij, że za dwa dni jedziemy - wesoło zapiszczał..tak zapiszczał nie umiem tego nazwać inaczej.
- Ta - jak ja się w to wrobiłem?
Sam nie do końca wiem.
Muszę poprosić panią Hong o wolne..
No i po co mi to wszystko..
Już mam dość.
~~~Obudziło mnie głośne wołanie mojego imienia, zaraz potem było słychać trzask o moje okno..
Zwróciłem tam wzrok i...no nie..- Taehyung?! - otworzyłem okno przez które brązowo włosy wpadł - Jesteś nienormalny - usiadłem na łóżku.
- To pytanie czy stwierdzenie? - popatrzył na mnie.
- Czy to brzmiało jakbym pytał? - no nie mogę z nim..obróciłem się bokiem i założyłem ręce na piersi.
- Eee....nie? - tak mój inteligenty brat..z reguły nie jestem nie miły, ale dziś mnie obudził musiał mieć jakąś karę - No nie gniewaj się na mnie! - przybliżył się i położył głowę na moje kolana - Po prostu jesteśmy spóźnieni - powiedział smutno.
- Mogłeś zadzwonić a nie wlatywać mi w okno - prychnąłem pod nosem.
Zabrałem fon ze stolika.- Dzwoniłem - pokazał swój wróżkofon.
Czuje..zażenowanie..- Ale mieszkasz zaraz obok...- zaśmiałem się.
- No dobrze wybaczam ci - poczochrałem go po głowie.
I wstałem uważając na Tae który chyba się nie wyspał..- Znowu gadałeś z nim? - zapytałem nie kryjąc złości.
Jego nowy "chłopak" był okropny..
Miał coś do mnie. Podszedłem do szafy i zacząłem szukać ubrań słuchając historii mojego starszego brata.- Tak - powiedział rozmarzony - Dziś idziemy do tej nowej kawiarenki! - zaczął piszczeć - Nie możemy siedzieć u mnie bo jest za mało miejsca, a on mieszka ze znajomym więc było by jeszcze gorzej - popatrzył na mnie smutno.
- Mieszkasz w żołędziu..czego się spodziewałeś? - zapytałem będąc pewnym, że uderzając w moje okno uszkodził sobie mózg...który był już w złym stanie.
- No wiesz..ale pani Cheng ma 5 dzieci i daje sobie radę..hmp - obrócił się do mnie plecami obrażony.
- Ale ona ma większego żołędzia - powiedziałem ubierając na siebie śnieżno białą koszulę - Tae tae mieszkamy na wielkim drzewie nadal nie rozumiem czego ty oczekujesz..- przytuliłem go - Taehyung ty głupku - poczochrałem go po głowie a on uśmiechnął się myśląc zapewne, że tego nie widzę.
Taehyung jest moim najlepszym przyjacielem i także bratem.
Obok naszego wielkiego drzewa rosną różne rodzaje kwiatków, które sadzą dorosłe już małżeństwa w naszej wiosce.
CZYTASZ
Stokrotka 🌼 [Yoonmin]
FanfictionYoongi przez przypadek zostaje opiekunem na letnim obozie.. W środku lasu... Z minimalnym zasięgiem.. Po tym jak mały promyczek uratował go od spędzenia całej nocy w ciemnym lesie...czuje się obserwowany.. I Jimin zakochany od pierwszego wejrzenia p...