ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙𝟞

598 30 2
                                    

__

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

__

~Punkt widzenia Jade~

Odkąd Bella dowiedziała się że jestem wampirem codziennie wydzwania po kilka razy ale ja to po prostu to ignoruje. Musiałam pojechać do domu bo kilka rzeczy i miałam nadzieję że jej nie spotkam ale jak zwykle szczęście mi nie dopisywało i gdy tylko weszłam do domu usłyszałam krzyki, głównie Belli i taty. Powoli weszłam przez drzwi żeby zostać popchnięta do tyłu

- co ty wyprawiasz!- warknęłam zła ale mnie zignorować

- Bella proszę cię, zastanów się- powiedział tata drżącym głosem mając praktycznie łzy w oczach

- nie utknę tu jak mama- powiedziała a ja zamarłam

- Bella!?- krzyknęłam na nią ale już była za drzwiami. Szybko podeszłam do taty i go przytuliłam co naprawdę rzadko robię.

Tata tylko bezradnie mocniej mnie  przytulił, wiedziałam gdzie na pewno jest Bella więc szybko pocałowałam tatę w policzek i powiedziałam że sprowadzę Belle. Gdy tylko wyszłam z domu, pobiegłam wampirzym tempem do tych durnych Cullenów. Kiedy dotarłam szybko zapukałam

- Jadę?- zapytał doktor Cullen patrząc z zaskoczonym wyrazem

- gdzie ona jest? i nawet nie próbuj kłamać bo słyszę jej nędzne bicie serca- powiedziałam i nie czekając weszłam szukając ja po zapachu

- co ty tu robisz?- zapytała Bella

- przyszłam po ciebie- powiedziała

- ja nie mogę wrócić- odpowiedziała nie jasno

- w dupie mam twój problem. Skrzywdziłaś ojca tak jak matka kiedyś- wysyczałam wściekła i chyba do niej dopiero teraz dotarło jak bardzo skrzywdziła ojca

- posłuchaj Jadę za Bellą podąża tropiciel który nie odpuści do puki jej nie dopadnie- wytłumaczył Edward próbując dotknąć mojego ramienia ale szybko złapałam jego rękę

- po pierwsze, nie dotykaj mnie a po drugie, to wszystko twoja wina

- zdaje sobie z tego sprawę

- to dobrze bo za to powinnam cię zabić. W takim razie co robimy?

- nie myślałem że będziesz chciała pomagać

- wierz mi lub nie ale nie chcę żeby tata cierpiał przez jej śmierć więc wolę pomóc niż siedzieć

- w takim razie mogłabyś pojechać do Phoenix z Jasperem i Alice a my odwrócimy uwagę Jamesa

- a jak to zrobicie?- zapytałam niezbyt przekonana tym planem

- ubierzemy ubrania Belli i zmienimy jego kierunek- powiedziała, właściwie kto to jest

- ok- powiedziałam i usiadłam już w aucie. Wysłałam tacie wiadomość że jadę z Bellą i spróbuję ją przekonać do powrotu.

__

Ten rozdział zostanie podzielony na dwie lub trzy część bo zbliżamy się do wielkiego końca

𝑇ℎ𝑒 𝑙𝑖𝑔ℎ𝑡 𝑜𝑓 ℎ𝑜𝑝𝑒- 𝐿𝑖𝑓𝑒 𝑎𝑛𝑑 𝐷𝑒𝑎𝑡ℎOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz