Poprzednio:
Skończyliśmy o dziewiętnastej i Kol zaproponował że mnie odwiezie, nie zrobiliśmy nawet połowy projektu. Ale było fajnie Kol dużo żartował, mimo że większość jego żartów była nie śmieszna to śmiałam się z grzeczności, nie chciałam się przed sobą przyznawać ale zaczynam coś do niego czuć i to naprawdę mocne uczucie no bo hej, nigdy nie śmiałam się z grzeczności, tylko po prostu mówiłam że ktoś nie jest śmieszny. Po godzinie dotarliśmy do domu
- było naprawdę fajnie- przyznałam szczerze zamykając drzwi auta
- wiem- powiedział i podszedł do mnie, po raz pierwszy czułam się niekomfortowo przy naszej bliskości- może to kiedyś powtórzymy?- zapytał szeptem kilka centymetrów od mojej twarzy- może- odpowiedziałam również szeptem i zanim się zorientowałam Kol mnie pocałował a ja odwzajemniłam pocałunek.
Teraz:
~Trzeci punkt widzenia~
Po chwili dwójka rozdzieliła się z uśmiechami, już mieli coś powiedzieć kiedy odezwał się głos
~Punkt widzenia Jade~
- Jade?- natychmiast odwróciliśmy się gwałtownie żeby zobaczyć stojącą Belle z wściekłością w oczach- co ty z nią robisz!?- tym razem zwróciła się do Kola jakby była jego dziewczyną
- nie widzisz, całowaliśmy się i najprawdopodobniej byśmy kontynuowali ale nam przerwałaś- powiedział prosto z mostu a oczy Belli się zaszkliły
- a zresztą co cię to obchodzi z kim się całuje- powiedziałam i żeby zrobić jej na złość, pociągnęłam Kola za koszulkę i go pocałowałam, przez chwilę był zdziwiony ale potem z przyjemnością odwzajemnił pieszczotę.
Jedyne co usłyszałam to płacz i trzaskanie drzwiami, uśmiechnęłam się zadowolona i rozdzieliłam nas
- widzimy się jutro- powiedziałam i go puściłam. Kiedy weszłam na werandę zobaczyłam Kola który stał oszołomiony- nie stój tam jak kołek bo inaczej wyrosną ci korzenie- zawołałam i weszłam do domu.
⁎⁎⁎
Rano wstałam naprawdę zadowolona nie dość że doprowadziłam Belle do płaczu to całowałam się z Kolem, on może się pochwalić się i sylwetką i urodą. Podeszłam do komody i ubrałam, czarny golf z długim rękawem, na to bluzkę z ramiączkami w kratkę, kabaretki, krótką czarną skórzaną spódniczkę i czarne buty a jako dodatki założyłam naszyjnik który dostałam od mamy na szesnaste urodziny.
To moja jedyna rzecz która nie jest czarna. Kiedy już miałam wychodzić z pokoju, weszła Bella i spojrzała na mnie wzrokiem ,,mordercy'' myśląc że mnie przestraszy, najwyraźniej coś jej nie wyszło
- masz natychmiast zostawić Kola w spokoju- wysyczała i zrobiła krok w moją stronę
- nie- powiedziałam i podeszłam do niej a brunetka cofnęła się
- zostaw go w spokoju albo pożałujesz- powiedziała a ja się parsknęłam śmiechem
- jedyne co mi możesz zrobić to się popłakać i zwrócić na siebie uwagę, to co umiesz zrobić i nic innego- powiedziałam i wyszłam z pokoju do mojego pięknego auta.
⁎⁎⁎
Kiedy dotarłam do szkoły, wszyscy się na mnie gapili a do mnie podszedł Kol z uśmieszkiem i zanim zdążyłam coś powiedzieć pocałował mnie a ja oczywiście nie miałam nic przeciwko
- niezłe autko- powiedział
- wiem, mustang z 1967- powiedziałam a Kol spojrzał na mnie zdziwiony- chociaż planuje sobie kupić coś nowszego, na przykład mustanga z 1975
- nie wiedziałem że znasz się na starch autach
- mało o mnie wiesz ale tak trochę się interesuję starymi autami
- a jakie było twoje pierwsze auto- zapytał
- to był mustang z 1957 roku, dostałam od phila na czternaste urodziny- powiedziałam i poszliśmy w kierunku sali od biologii.
⁎⁎⁎
Napiszcie koniecznie czy rozdział się wam spodobał.
CZYTASZ
𝑇ℎ𝑒 𝑙𝑖𝑔ℎ𝑡 𝑜𝑓 ℎ𝑜𝑝𝑒- 𝐿𝑖𝑓𝑒 𝑎𝑛𝑑 𝐷𝑒𝑎𝑡ℎ
FanfictionJade Swan to dziewczyna która przez traumatyczne wydarzenie z przeszłości ukrywa swoje prawdziwe uczucia pod skorupą wrednej i okrutnej dziewczyny która budzi postrach w wielu ludziach. Gdy jej matka ponownie wychodzi za mąż, ona i jej siostra Bella...