Obudziłaś się rano. Jak codziennie wykonałaś swoją poranną rutynę i poszłaś zjeść jakieś szybkie śniadanie zanim pojedziesz do miasta.
Przed wyjściem zajrzałaś jeszcze do Jake'a.
-Jak się czujesz?-zapytałaś wchodząc do jego pokoju-
-Dobrze dziękuję, że pytasz-uśmiechnął się-
-Przepraszam, że wczoraj tak postąpiłam... Powinnam była z wami zostać-posłałaś troskliwy uśmiech-
-Spokojnie nie musisz przepraszać-przytulił cię-
Po chwili rozmowy z nim wyszłaś z domu i wsiadłaś do auta, którym pojechałaś do miasta.
Po jakimś czasie byłaś już w mieście. Pierwsze co zrobiłaś to skierowałaś się do miejsca swojej pracy i po jakimś czasie już obsugiwałaś klientów.
Podczas twojej przerwy wyszłaś na zewnątrz żeby zapalić, po skończeniu bierzesz jedną gumę do żucia o smaku miętowym i wracasz do pracy.
-Hej, Y/n!-usłyszałaś czyiś głos- długo zamierzasz się jeszcze ociągać?
-O co ci chodzi? Przerwę miałam-odpowiadasz swojej dosyć wrednej znajomej-
-Rozumiem, ale ile do cholery można czekać? Przyszli nasi stali klienci i znajomi szefa idź do nich jak najszybciej!-popchnęła cię w stronę stolika-
Od razu podeszłaś do stolika. Zobaczyłaś 7 mężczyzn w tym jednego, który ci kogoś przypomina. Zdajesz sobie sprawę, że to twoi wrogowie.
-Czy mogę już przyjąć zamówienie?-uśmiechnęłaś się nerwowo-
-Oczywiście. Po prosimy 7 szklanek Drinków z Tequilą-odwzajemnił uśmiech-
W pośpiechu zapisałaś to w notatniku i odeszłaś od nich by za chwile przynieść im ich zamówienie.
Po chwili jesteś przy ich stoliku i każdemu dajesz po jednej szklance.
-Proszę bardzo-uśmiechnęłaś się i odwróciłaś się już mając sobie iść-
-Gdzie tak pędzisz Y/n?-usłyszałaś już ci trochę znajomy głos-
-Do następnych klientów-odpowiedziałaś trochę spięta-
-Pozwól, że zajmiemy ci trochę czasu-pociągnął cię za rękę i sprawił, że usiadłaś na krześle obok niego-
-Czego chcecie?-oparłaś głowę o rękę-
-Powiedz nam skarbie-odezwał się ciemnowłosy mężczyzna z kapturem na głowie- Myślałaś, że już się nie spotkamy?
-Tak, tak myślałam-odpowiedziałaś pewna siebie- ale najwyraźniej tak się nie stanie.
-Widzisz Yoongi-odezwał się mężczyzna obok ciebie- Mówiłem ci, że jest pewna siebie i nie waha się w tym co mówi.
-Mówiłeś im o mnie? Jak miło-kopnęłaś go nogą pod stołem-
-Zadamy ci kilka pytań, a ty na nie odpowiesz-oparł ręce o stół i rzucił ci mordercze spojrzenie-
-Panie Yoongi i reszta.-uśmiechnęłaś się- Jeśli serio myślice, że odpowiem na wasze pytania to jesteście w błędzie.
Po powiedzeniu im tego wstałaś i odeszłaś. Skoro są stałymi klientami będziesz ich częściej widzieć.
-Co tak długo?-zapytała z pretensjami-
-Wasi stali klienci mnie zagadali-wzruszyłaś ramionami-
- ciebie? Zagadali? Proszę cię-zaśmiała się- jesteś taka nudna, że nie wytrzymała bym rozmawiając z tobą.
-Ja bynajmniej nie sypiam z każdym na nowo poznanym chłopakiem-rzuciłaś jej chłodne spojrzenie-
Wzięłaś zamówienie i zaniosłaś je do stolika obok.
~•~
Po kilku godzinach pracy wreszcie mogłaś iść do domu. Idąc drogą do domu słysząc, że ktoś cię śledzi skręcasz w jakieś całkiem inne uliczki.
Cholera ślepy zaułek!
Odwróciłaś się i... To znowu on.
-Znowu się widzimy księżniczko-oparł się o murek-
-Jezu, będziesz mi się teraz śnił w koszmarach-westchnęłaś-
Zaśmiał się. Czego on od ciebie chce? Już dosyć mu pokazałaś, że tak łatwo się nie dasz.
-Gdybym ci się śnił to pamiętaj zamienię każdy twój koszmar w prze piękny sen-spojrzał w twoją stronę-
-Coś nie chce mi się wierzyć-zakpiłaś-
-To uwierz.
Staliście przez chwilę w dosyć niekomfortowej ciszy. Chciałaś się odezwać, ale nie wiedziałaś co masz powiedzieć.
-A co z twoim kolegą?-zapytał- dalej żyje?
-Tak żyje-odpowiedziałaś-
-A myślałem, że nie żyje-westchnął-
-Jakbyś chciał go zabić musisz jeszcze przed tym zmierzyć się ze mną.-przeglądałaś coś na telefonie-
Po chwili schowałaś telefon i zaczęłaś iść żeby wrócić do domu. Jednak coś poszło nie tak. Złapał cię za rękę i popchnął w stronę muru.
-Już tak szybko odchodzisz?-przymróżył oczy-
-Jakoś tak nie chcę tracić na ciebie czasu-puknęłaś go w czoło-
-I tak już to zrobiłaś-złapał cię mocno za nadgarstek-
-Puść-wywarczałaś-
-Nie chcę-uśmiechnął się złośliwie-
Wykorzystałaś to, że drugą rękę miałaś wolną więc przywaliłaś mu w twarz.
-Mówiłam puść-odeszłaś od niego-
Szybko zaczęłaś biec, żeby jak najszybciej zniknąć z jego pola widzenia. Po jakimś czasie dotarłaś już do domu, który jest na wybrzeżach miasta.
~•~

CZYTASZ
You Know I Love You|| Mafia BTS †
Подростковая литература20-sto latka, która jest córką szefa najniebezpieczniejszej Mafii w kraju wybiera się ma misję podczas, której jej partner zostaje postrzelony przez nie jakiego Jeona Jungkooka. postanawia go odnaleźć jednak pakuje się w ogromne kłopoty...