[4: Przynęta]

881 19 1
                                    

Kilka dni później

Nadszedł dzień misji, która była dosyć trudna. Musieliście złapać szefa mafii waszych wrogów. Wszyscy uznali, że ty i Mina powinnyście być przynętami.

-Dlaczego akurat my?-zapytałaś pretensjonalnie-

-Jesteście dziewczynami a z tego co słyszałem to ich szef lubi takie dziewczyny-spojrzał na was-

-I myślicie, że nam się uda go wybawić?-oparłaś się rękami o blat-

-Innego wyjścia nie mamy. Pozatym zauważcie, że jesteście jedynymi dziewczynami w naszej mafii-szturchnął cię łokciem-

-A co jeśli posunie się dalej?-popatrzyła na wszystkich-

-W pobliżu będzie Jake, jak coś da nam znak.

Po omówieniu całego planu wracasz do swojego pokoju z Miną. Rozmawiacie o planie, który wymyślił twój ojciec.

-Nie wierze w to co wymyślił mój ojciec-trzaskasz drzwiami-

-Wiem, ale z jednej strony to może być jedyna opcja zwabienia naszego wroga-usiadła na łóżku-

-Ale myślisz, że nie wie?-spojrzałaś w jej stronę podchodząc do szafy-

-O czym?

-No, że jesteśmy z tej mafii-zaczęłaś wyciągać jakieś ubrania-

-Nie mam pojęcia, ale chyba twój ojciec nie narażał by nas tak.

Po chwili zaczęłaś szukać jakieś sukienki, które nadały by się na dzisiejszy wieczór. Będzie się dzisiaj działo.

~•~

Nadszedł czas. Wszyscy byliście już w wyznaczonym miejscu. Razem z Miną weszłyście do klubu.

-Jak tylko go gdzieś zobaczysz daj znać-kiwnęłaś głową w kierunek w, który ma się udać-

-Okej-kiwnęła głową-

Rozeszłyście się w dwie strony. Wyptarwyałyście waszego wroga jednak on też nie był sam... Zobaczyłaś tego mężczyznę. Od razu krew zaczęła się w tobie gotować.

Zobaczyłaś po chwili jak kieruje się w twoją stronę i macha do ciebie z tym swoim uśmieszkiem.

Chciałaś już odejść, ale poczułaś jak ktoś łapie cię za nadgarstek.

-Dokąd to panienko?-przyciągnął cię do siebie-

-Puść mnie-wywarczałaś przez zaciśnięte zęby-

-Myślisz, że dam ci tak łatwo odejść? Wiem po co tu przyszliście-zaciągnął cię na parkiet-

-I co zamierzasz zrobić z tym faktem?-cały czas z nim tańczysz-

-Będę trzymać cię przy sobie-uśmiechnął się złośliwie-

-I tak prędzej czy później jakoś od ciebie ucieknę-zapewniłaś go-

Twoja wypowiedź sprawiła, że przyciągnął cię jeszcze bliżej siebie i mocniej złapał w talii.

-Widzę go-odezwał się głos w twojej słuchawce-

Nie odzywałaś się nic...

-Y/n jesteś tam?

-Tak jestem-odpowiedziałaś- na obecny moment mam na głowie jeden problem, poradzisz sobie sama?

-Tak-odpowiedziała-

Wiedziałaś, że Mina sobie poradzi. Ma tak zwany osobisty urok, ale im dłużej będziesz tutaj tkwiła z tym gamoniem tym bardziej narażasz Minę na większe niebezpieczeństwo

-Czemu się tak na mnie uwziąłeś?-uniosłaś jedną brew-

-Bo zawsze wpadam tylko na ciebie-zaśmiał się-

-Zabawne-wywróciłaś oczami-

Niespowdziewanie odepchnął cię od siebie i obrócił sprawiając, że jesteś teraz plecami do niego.

-Tak jak mówiłem wiem co chcecie zrobić, ale nie jestem tu sam-szepnął ci do ucha-

-I co mam zrobić z tym faktem-zaśmiałaś się-

Nagle przed twoimi oczami obraz zaczął się dziwnie rozmazywać. Podczas chwili twojej nie uwagi Mężczyzna wstrzyknął ci coś co spowodowało u ciebie zemdlenie.

~•~

Obudziłaś się przywiązana do krzesła, ale bez żadnej chusty na twarzy. Obok ciebie była też Mina.

-Cholera-westchnęłaś-

-No i nasz plan na marne.

-Jakbym nie zauważyła-odpowiedziałaś wkurzona-

Nagle otworzyły się drzwi. Do pokoju weszło 7 Mężczyzn.

-Która to ta Kang Y/n?-zapytał ciemno włosy mężczyzna-

-Ja-powiedziałaś pewna siebie-

-Haha-zaśmiał się- Że niby taka dziewczynka to córka szefa mafii? Założę się, że nic nie potrafi.

-Potrafię więcej niż myślisz-przymróżyłaś oczy-

-Z tym się zgodzę-powiedział stojący obok ciebie Mężczyzna-

Nawet nie wiesz skąd się wziął obok ciebie. Bynajmniej teraz wiesz by go unikać.

-Więc powiedz mi Y/n, gdzie jest twój tatuś?-usiadł na krześle, które jest na przeciwko ciebie-

-Jak myślisz, że tak łatwo ci go wydam to się mylisz-uśmiechnęłaś się-

-I tak prędzej czy później nam powiesz-oparł ręce o twoje uda- Sam nie może pojawić się na misji tylko wysyła swoją córeczkę, która zrobi za niego całą robotę. Tak jak robił z twoją matką.

-Znałeś moją matkę?-spojrzałaś w stronę Miny-

-Oczywiście-uśmiechnął się- Twój ojciec wykorzystywał ją tak jak ciebie.

Nie odezwałaś się nic tylko spuściłaś głowę w dół

-Zabolało?-zaśmiał się-

Zaczęłaś się śmiać. Wszyscy zaczęli patrzeć na ciebie z lekkim przerażeniem.

-Wasze słowa mnie nie ruszają-podniosłaś głowę-

-Do auta z nimi-wstał z krzesła-

Mężczyzna obok ciebie wziął cię z krzesła na ręce. Mine też wziął jakiś facet.

W vanie zakryli wam oczy. Po jakimś czasie zatrzymaliście się. Znowu zostałaś wzięta na ręce i zaniesiona razem z Miną do jakiegoś pokoju. Dalej miałyście zawiązane oczy

-Teraz się musicie rozwiązać-zamknął drzwi-

Czyli zostałyście zdane tylko na siebie. Liczą wam czas w jakim się uwolnicie?

~•~

You Know I Love You|| Mafia BTS †Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz