>3

281 28 8
                                    

Caly dzień dobry chodziłam trochę zagubiona, jakby nieobecna. Martwiłam się, że chłopak źle przyjął moje słowa i teraz po cichu śmieje się ze swoimi kolegami. Widziałam go dziś na korytarzu i żadne z jego zachowań tego nie przejawiało, ale ja i tak myślałam inaczej. Poza tym bardzo liczyłam, że nawet jezli coś zostało przez niego źle zrozumiane lub odmówił moim zalotom, to dostanę odpowiedz, choćby taką krótką, tylko, by zobaczyć jego cudowne pismo. Z mojego transu nie wyrwał mnie nawet Dustin, który przez całą długa przerwę ślęczał nade mną i rozmawiał na temat jego nowych krótkofalówek.

- Dałaś mu ten list? - zapytał w końcu, a ja lekko przytaknęłam głową. - Jak przyjął? - spytał jezcze raz młodociany, a ja wypuściłam powietrze z płuc.

- Nie wiem, bo włożyłam mu to do szafki - odparłam i ukryłam twarz w dłoniach. Nie chcaialam już o tym myśleć, to było dla mnie za dużo jak na jeden dzień. - Chyba zerwę się z lekcji - mruknęłam w stronę przyjaciela i wstałam z ławki, zgarniając swoje rzeczy. Nie miałam ani jednej nieobecności w tym roku szkolnym, więc mały wypad nie zaszkodziłby mojej edukacji.

Wyszłam z placówki i uderzył mnie ciężki zapach papierosów. Odwróciłam się w stronę, z której dobiegał zapach i ujrzałam mężczyznę z ciemnymi kręconymi włosami, zapewne tegorocznego maturzystę. Nie zwróciłam na niego większej uwagi, odwróciłam się ponownie w swoją stronę, wzięłam rower i zaczęłam pedałować przed siebie, a dokładniej do lasu. Tam czułam się najlepiej. Zapach drzew, szum rzeki, śpiew parków, to wszytsko było takie realne i widziałam że tam ukoje swoje nerwy.

Dotarłam do swojego celu stosunko szybko, odrazu zaczęłam podążać w stronę swojego ulubionego strumyczka. Gdy byłam już blisk zaczęłam zdejmować swoje buty oraz skarpetki, chciałam już poczuć ten chłód wody.

Chciałam, by mój umysł się uspokoił.

W lesie nie spędziłam za dużo czasu, i tak musiałam wrócić wcześniej do domu, aby nauczyć się na klasówkę z matematyki, ale i tak czułam się lepiej niż wcześniej.

Następny poranek był jakby powtórzeniem poprzedniegi, tylko teraz nie byłam zestresowana a szczęśliwa. Do szkoły weszłam dziarskim krokiem i odrazu podbiegłam do swojej szafki, otworzyłam ją i odrazu zauważyłam, że pomiędzy moimi książkami leży identyczna koperta jak moja. Od razu ją wzięłam i otworzyłam, by móc zacząć czytać.

Moja droga,

Jestem niezmiernie zaskoczony Twoim listem i bardzo podoba mi się to, w jaki sposób mnie postrzegasz. Osobiście nie znam Cię wcale, ale kto powiedział, że nie mogę tego zrobić? Uważam, że Twój styl pisania przypomina mi kogoś ambitnego i przeciętnie ładnego, ale myślę, że ty wychodzisz poza te standardy piękna.

Serdecznie pozdrawiam i całuję,
Twój Ukochany

Ps. Gdzie ty znajdujesz tak piękne koperty?"

Uśmiechnęłam się sama do siebie i wtuliłam list w swoją pierś. Byłam szczęśliwa, był on idealny, taki jaki sobie wymarzyłam.

Chciało mi się skakać ze szczęścia.

❝listy czerwieni❞ eddie ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz