I teraz coś zrozumiałem.
Kobieta, która wypłakała mi się w ramie
To nikt inny niż Yuan.
Zmieniła się od tamtego czasu
Jednak jakbym nie miał poznać
Tych oczu, które z zazdrością przyglądały się mnie i Chuuyi?
To zabawne.
Pokazałem wrogu miejsce agencji.
Jednak co zrobię?
Oddam owce na mięso.
---------
Yokohama, 21 lipca, godzina osiemnasta.
Znaleziono nowe ciało.- Chuuya. - wypowiedział poważnie do partnera, który właśnie opiera czoło o budynek. Ten sam zaczął myśleć, że ktoś go wrabia. Osamu spojrzał na trupa. Tym razem była to kobieta. Detektyw zastanawiał się nad tym. Pierwsza ofiara, to pracownik firmy, która produkuje samochody, ale gdy dane było przepytać pracowników, ci wzruszyli ramionami mówiąc, że nikt taki tu nie pracował. W bazie danych także nie było zarejestrowanej osoby z danym imieniem i nazwiskiem. Osamu więc poszedł do Katai'a, który jedyne co pomógł znaleźć, to prawdziwą tożsamość trupa. Mężczyzna zginął przez brutalne zamordowanie, ale jednak musiało mieć czas, by owady zaczęły czerpać pożywienie od środka. Wspomnienia przebiły mu się w głowie, dopóki nie dostrzegł we własnych myślach napisu ,,Czas i miejsce zgonu". Zgodnie z papierami mężczyzna zginął dwa miesiące temu, czyli ciało jest nieświeże. I wtedy przyszła mu do głowy jedna rzecz.
To zemsta owiec, na egzekutorze Portowej Mafii. Osamu ma odpowiedzi na wszystkie pytania. Yuan była przebrana za kobietę, ciało było nieświeże, a dokumenty tożsamości i zdjęcie z rodziną podrobione. Chcą wrobić Chuuye, aby został wyrzucony z pracy i był łatwiejszym celem. Na aktualnym miejscy zbrodni wyższy znalazł także szary kosmyk, doskonale wiedząc do kogo należy.
Możliwe, że mają lepszych członków organizacji. Możliwe, że sami dowiedzieli się informacji o swoim byłym liderze, kradnąc akty bądź włamując się do systemu Portowej Mafii, choć to by było o wiele trudniejsze niż pierwsza opcja.
A dlaczego owce zwlekały tak długo? To logiczne, by Nakahara nabył reputacji i stanowiska. Po prostu wszystko dobrze przemyślały.
Martwa kobieta leżąca na ziemi i trup z poprzedniego dnia, to świeże ciała, dlatego te ewidentnie zostały zamordowane z ręki obdarzonego. Mają także zupełnie inne efekty obrażeń po małej walce z członkiem owiec.
W ciemnej uliczce pierwszego dnia było wgniecenie w ceglowej ścianie. Nie było to wywołane atakiem umiejętności, a samym uderzeniem trupem o ściane. Nawet by się łączyło, gdyż krew na zburzonej ścianie zjeżdżała w dół, aż do trupa.
Osamu czasem był dumny ze swojej umiejętności myślenia, której egzekutor nie posiada. Detektyw jest mózgiem, a on siłą. To nie jest dwójka zupełnie innych ludzi, to jedność.
- Czego ty chcesz makrelo?! Chcesz mnie dobić?! To proszę bardzo, bo jak dostarczymy dowody, to wszystko będzie na mnie, a ja żadnego alibi do cholery nie mam! - warknął rudowłosy, którego czerwona poświata właśnie z niego uciekała. Egzekutor mocnym uderzeniem rozwalił ścianę obok, na co samobójca wzruszył ramionami.
- Czy pamiętasz może twoich przyjaciół za czasów owiec? - zapytał poważnie zabandażowany szatyn, opierając się o rozwaloną przez Chuuye ścianę.
- Chuchu! Nie rozwalaj nam ścian! Będzie trzeba ponieść za to koszty! - wyśpiewał do rudego, który zagryzł wargę, nie zostawiając obojętnie dogryzki młodszego. Ponownie się na niego rzucił.- Jakim cudem jesteś taki spokojny?! Zupełnie cię nie rozumiem, pieprzona gnida! - wykrzyczał starszy egzekutor, łapiąc za kołnierz białej koszuli detektywa. Nie można było opisać, jak groźnie się w niego wpatrywał. Jego spojrzenie przyprawiało o dreszcze, ale nie samego Osamu. Te spojrzenie szczególnie go lubiło atakować.
CZYTASZ
~,,Żywa Śmierć"'|| soukoku
Fanfiction,,Płatki Kamelii połączyły nas ponownie. Kto by się domyślił, że to bukiet ich zakończy naszą historię?" Kamelie rozrosły się w okolicy miejsca morderstwa. Wystawały spod nóg trupa. To płatki na chodniku tych cudownych kwiatów o żywej barwie zacieka...