⁴,,Prawda"⁴

214 26 11
                                    

Nie chcę umierać.
Chce pobyć z moim partnerem jeszcze trochę czasu.
Chce zobaczyć jak się szczerze uśmiecha.
Gdy nie cierpi przez moc Arahabaki'ego.
Mimo odkrycia bezbolesnej formy samobójstwa, nie mogę zniknąć, gdy Nakahara mnie potrzebuje.

————————

— Nie mam nic wspólnego z wszystkimi morderstwami - stwierdziła różowowłosa, zawieszając ręce na klatce piersiowej. Może to był właśnie powód, czemu od tak oddała się w ręce detektywa? Zamknięci byli w pokoju przesłuchań. Yosano była po jednej stronie stolika, lecz Yuan po drugiej. Westchnęła głęboko Akiko, zerkając na Osamu, który opierał się o ścianę z zamkniętymi oczyma. Nie było przy nim egzekutora, zniknął po oddaniu jego dawnej przyjaciółki w ręce agencji. Zabandażowany przeciągnął się leniwie, otwierając oczy. Podszedł do podejrzanej
— Nie jestem w to zamieszana. Jestem jedną z niewielu kobiet w nowej organizacji, dlatego wysłano mnie tutaj. Specjalnie wpadłam na Dazai'a. Nie jestem także za pomysłem zemsty. Mogę podać lokalizację nowej siedziby, bo mam dość, że wszystko kręci się wokół Chuuyi. Przed tym całym ,, planem" robiliśmy interesy, było o wiele lepiej niż teraz, gdzie wszyscy są skupieni na głupim mafiozie.

— Głupim mafiozie? Jak nazywasz moje Chuchu! - wywołał oburzony samobójca, wywracając oczami. Yosano spojrzała na niego z politowaniem. Detektyw westchnął głęboko.

— Czemu nam to wszystko mówisz? - zapytała lekarka, podejrzliwie spoglądając na właścicielke kolorowej czupryny.
— Powiesz prawdę, czy nie i tak będziesz tu jeszcze siedziała. Nie wiemy, czy to co mówisz jest prawdą.

— Zdaje sobie z tego sprawę. - oznajmiła, spoglądając na długopis i kartkę z dokumentami. Wzięła papier, odwróciła na czystą stronę i małymi literami napisała adres. Same serce Yokohamy, ciekawe. Zaraz pod napisem, napisała kolejny adres. Wszyscy spojrzeli na nią z zakłopotaniem.
— Adres u góry, to siedziba organizacji. Ten na dole to miejsce morderstwa, gdzie popełnią za jakąś godzinę.

— Zastanawia mnie tylko, o jakiej organizacji mówisz - wypowiedział szatyn o czekoladowych tęczówkach, wpatrując się w sufit. Założył ręce na klatce piersiowej.

— Owce połączyły się z organizacją obdarzonych, mało znana. Zajmowała się tylko hazardem, lecz teraz mamy nowego członka, który potrafi zmieniać kształt i kopiować umiejętności. To on podaje się za Nakahare. Shirase wykorzystuje to, żeby się zemścić. - powiedziała niebieskooka. Wyciągnęła telefon z kieszeni. Zauważyła, że ktoś do niej dzwonił. Przechyliła głowę w bok.
— Mogę.. na chwilę wyjść? - zapytała, wskazując na swój telefon. W odpowiedzi dostała kiwnięcie głową. Młoda dorosła opuściła pomieszczenie, a za drzwiami zadzwoniła do swojego znajomego.

— Shirase nie żyje. - pierwsze słowa, jakie powitały ja, gdy ta oddzwoniła. Trzymała telefon przy uchu, niedowierzając w słowa znanego jej głosu.

— C-Co?.. - wypowiedziała drżącym głosem. Nie mogła uwierzyć, że chłopak którego darzyła zaufaniem i miłością odszedł z tego świata.

— Nakahara doprowadził go do wielkich obrażeń. Uszkodził narządy wewnętrzne i głowę. - stwierdził pustym głosem. Yuan wsłuchiwała się w jego głos, zaciskając dłoń na telefonie. Pomiędzy nimi była cisza. 

— ...Nie wyjdzie z tego cało. Bądźcie przygotowani, w każdej chwili mogą się pojawić w budynku. tak samo na pewno pojawią się na miejscu morderstwa. Dopilnujcie, by zginął. - Yuan stwierdziła cicho, rozłączając się i wchodząc z powrotem. Cóż, ściany mają uszy, a pod nimi stał sam Osamu Dazai, słysząc całą rozmowę. Uśmiechnął się podchwytliwie, spoglądając na Yuan.
— Już jestem.. Więc, Chuuya i Dazai na pewno przejdą się na miejsce morderstwa?

~,,Żywa Śmierć"'|| soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz