Postawiłam krok bosych stóp na drewnianych panelach. Za duża, szara koszulka Corriego sięgała mi niemalże do kolan, a woda spływająca z moich mokrych włosów, pozostawiała na niej widoczne plamy. Szłam przez ciemny korytarz, a jedynym co oświetlało mi drogę, było widoczne migotanie telewizora w salonie.
Wychyliłam się zza ściany, wyglądając czyjejś obecności. I dokładnie tak jak myślałam- był tam. Siedział z otwartą butelką piwa i wpatrywał się tępo w jakiś mecz. Chociaż jego spojrzenie nie zdradzało, jakby skupiał się na nim.
Podeszłam niepewnie do mebla i stanęłam za oparciem kanapy. Natarczywie skubałam skórki przy paznokciach, z którym chwilę wcześniej zmyłam obdarty lakier.
Brunet przechylił głowę do tyłu i zerknął na mnie. Na jego twarzy wykwitł lekki uśmiech, który nie zdradzał żadnych konkretnych emocji. Był blady, zupełnie bezbarwny. Poklepał dłonią miejsce obok siebie na kanapie i pociągnął łyka piwa z butelki.
Okrążyłam mebel i usiadłam, podciągając swoje nogi jak najbliżej klatki piersiowej, obejmując je później ramionami.
Popatrzyłam na jego postawę. Siedział, a w zasadnie w pół leżał, na kanapie. Czarna koszulka podwinęła mu się delikatnie do góry, odkrywając kawałek opalonego brzucha. Na jego nadgarstku nie było zegara, a wisiorek z krzyżykiem, który zwykle zdobił jego szyję, zniknął. Udało mi się dostrzec na lewym obojczyku wyblakłą bliznę. Nie widziałam jej nigdy wcześniej, a wydawało mi się, że znałam każdy fragment jego ciała.
-Lepiej ci bez zarostu- wypaliłam, zaskakując tym samą siebie. Chłopak uniósł lewą brew ku górze, równie zaskoczony co ja.
-Jak zawsze bezpośrednia- podsumował, a ja wzruszyłam ramionami.
-Nie widzę powodu, żeby cię oszukiwać- mruknęłam cicho i oparłam głowę o zagłówek. Natarczywie wgapiałam się w jego profil, jakby zaraz miał zniknąć.
Atmosfera między nami była na tyle dziwna, że aż chciało mi się płakać. Patrzyłam na niego, tego znajomego, z którym kiedyś siedziałam tak gadając o bzdetach albo milcząc. Teraz czułam jakbym patrzyła na niby znanego człowieka, ale ten był mi obcy.
-Tęskniłem za tobą jak głupi-wypalił nagle, a mój oddech ugrzązł w gardle.
Kto normalny mówi takie rzeczy od tak, po takim czasie rozłąki i tak krótkim czasie od ponownego spotkania.
-Tak?
-Tak.
-Bardzo się postarałeś, żeby coś z tym zrobić- odparłam sarkastycznie, odwracając wzrok w bok.
-To samo mogę powiedzieć o tobie- jego ochrypły ton sprawił, że po moim karku przeszły ciarki.
-Ja nie powiedziałam, że tęskniłam- spojrzałam mu twardo w oczy, próbując się nie ugiąć.
-Nie musiałaś tego mówić, ja wiedziałem- wzruszył obojętnie ramionami.
-Świetnie, tym bardziej udowodniłeś, że miałeś to gdzieś- uśmiechnęłam się kąśliwie i wstałam z kanapy.
-Nie miałem- również się podniósł.
-Więc czemu?- zadałam pytanie, które nurtowało mnie od dłuższego czasu.
-A dlaczego ty się nie odezwałaś?
-Myślałam, że tego nie chcesz.
-Właśnie- powiedział, jakby to była najbardziej oczywista sprawa -Przez te lata nie było dnia, żebym o tobie nie myślał.
CZYTASZ
Back To Me
Novela JuvenilRozpadałam się bez ciebie i również bez ciebie próbowałam poskładać na nowo. Trochę czasu minęło zanim zrozumiałam, że naprawdę nie wrócisz. I kiedy już całkiem straciłam wiarę... Los zesłał mi to na co długo liczyła...