6 - świetlik

81 6 10
                                    


☾︎⁂☽︎

Znowu obudziły mnie promienie słońca, przetarłem oczy i przez chwilę leżałem w bezruchu by dojść do siebie. Gdy już byłem w miarę pobudzony podniosłem się do siadu i rozejrzałem po pokoju Karl'a. Nie zmienił się on bardzo od kąd tu byłem po raz pierwszy. Ściany były w odcieniu szaro-fioletowym, meble i zasłony były ciemne i nowoczesne. Na ścianach były plakaty różnych zespołów muzycznych / wykonawców takich jak: Mother Mother, Penelope Scott, Rihanna, Glass Animals, Nirvana itp.
Na środku ściany na przeciw wejścia stało biurko, między nim regały z książkami i płytami. Na biurku stała nie duża lampka, parę zeszytów i jakiś Książek. Nie wiedziałem co mogę że sobą zrobić, siedziałem na łóżku a obok leżał mój śpiący ukochany. Postanowiłem wstać, ogarnąć się i zrobić coś do jedzenia. Zrobiłem normalne tosty. Wziąłem talerz z jedzeniem i zaniosłem go do pokoju Karl'a. Chłopak siedział na łóżku.

- Hej kochanie mam jedzenie - powiedziałem - znowu tosty - dodałem po chwili na co karl lekko mruknął

- kiedy zrobisz coś innego niż tosty lub suchy chleb? - brunet zapytał rozbawiony

- jak się nauczę

- to może pora najwyższa, zawsze jak cię proszę byś zrobił coś do jedzenia to dostaje tosty albo Chleb

- odczep się

- tak wogule.... Czemu nie masz żadnej mocy?

- nie wiem, ale wiem że jest sposób na to bym mógł ją mieć... - powiedziałem, lecz po chwili myślenia dopowiedziałem - ale to zły pomysł

- czemu?

- to może być niebezpieczne...

- ale dlaczego? O co chodzi?

- nie ważne Karl... Nie ważne... - zakończyłem temat. Przynajmniej chciałem. Lecz chłopak nie odpuszczał.

- no Sapnap proszę!

- przecież tego nie zrobię teraz!

- czemu nie?

- ugh... Dobra słuchaj. Niech ci będzie. Zrobię to. - powiedziałem - umiesz rzucać zaklęcia?

- nie chyba

- zatem patrz i podziwiaj - stanąłem na środku pokoju i wypowiedziałem zaklęcie. W tamtym momencie wszystko przed moimi oczami stało się czarne.

Karl pov.
***

Siedziałem w szpitalu. Sapnap zemndlał czy coś. Lekarze powiedzieli że nic złego mu się nie stało. Siedziała przy mnie jego siostra, powiedziałem jej wszystko co się stało. Nie była zła czy coś.

- przepraszam - powiedziałem zerkając kątem oka na dziewczynę

- to nie twoja wina... Spokojnie. Będzie dobrze... - powiedziała starsza. Był późny wieczór. Siedzieliśmy tu już dobre parę godzin.

Nagle przez okno wleciał świecący się świetlik i usiadł na nosie śpiącego chłopaka. Karl przez chwilę chciał odgonić owada lecz Beylee go powstrzymała. " Zostaw go... Obserwuj " powiedziała. Robak nagle przestał świecić i upadł... dokładnie tak jakby umarł. Wtedy oczy Sapnap'a się otworzyły i zmieniły kolor na świecący pomarańczowy... po chwili światło w jego oczach znikło. " C-co się stało " zapytał czarnowłosy... Karl opowiedział mu wszystko co się zdarzyło a młodszy się uśmiechnął " było warto... " Powiedział.
" Czyli masz moc?! " " Nie, lecz mam coś więcej " "co masz na myśli? " Karl był zmieszany tym wszystkim. " Opowiem ci kiedyś, do zobaczenia za niedługo Karl " to było ostatnie co karl usłyszał od jego ukochanego zanim ten zamknął oczy a jego serce przestało bić. Ani Karl, ani Beylee nie byli w stanie uwierzyć ci si3 stało... Jeszcze chwilę temu Sapnap się obudził, mówił, widział i słyszał... A teraz zasnął ponownie... tym razem na zawsze.... W oczach bruneta pojawiły się łzy " o-on nie żyje... Odszedł... " Siostra spanap'a położyła mu rękę na ramieniu. Dziewczyna widocznie starała się nie płakać, lecz nie wychodziło jej to... Łzy i tak lały się z jej oczu.

Ghost Love - Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz