2

3 1 0
                                    

Następnego dnia w szkole znowu dostała wiadomość przez którą przeszły ją dreszcze. To się robi przerażające. Nie miała pojęcia kto do niej pisze. Cóż, pisał same miłe rzeczy, martwił się o nią lecz to nie umniejszało faktu, że jest to przerażające.

Nieznany: Pięknie dziś wyglądasz x.

Ja: Widzisz mnie?

Nieznany: Tak.

Rozejrzała się przestraszona po korytarzu. Było tam tyle ludzi, że nie była w stanie zobaczyć kto do niej może pisać. Była jeszcze ewentualność, że ktoś tylko tak pisze, a tak naprawdę nie ma go w jej nowej szkole. Może jakiś stary znajomy. Jeżeli tak, to ten żart wyjątkowo mu się nie udał i nie zapomni mu o tym powiedzieć kiedy tylko dowie się który to gnojek. Szczerze mówiąc o wiele bardziej wolała aby to był na przykład jej przyjaciel Nick, który gustował w takich żartach niż nie wiadomo kto z Londynu. A przede wszystkim nie wiadomo z jakimi intencjami. To w tym wszystkim było najgorsze. Michelle nic nie wiedziała, dlatego nie chciała nic zakładać.

Po co się oszukiwać?

Nieznany: Nie rób takiej przerażonej miny bo sam się zaczynam bać.

Ja: To wcale nie jest śmieszne. Dlaczego do mnie piszesz?

Nieznany: Ponieważ chciałem dowiedzieć się, co u ciebie.

Ja: Możesz podejść i się spytać.

Nieznany: Nie jestem głupi. Wiem jak potraktowałaś Sarę na angielskim i Carola na fizyce.

Po tej wiadomości miała już stuprocentową pewność, że ta osoba jest gdzieś blisko. Jej

Ja: Skąd o tym wiesz?

Nieznany: Myślę, że o tym też wszyscy wiedzą.

Ja: Nie pisz do mnie.

Odłożyła telefon do plecaka ignorując przychodzące wiadomości.

Dwa dni. Tyle wytrzymała bez odpisywania natrętnemu nieznajomemu. Kiedy w szkole zrobiło się znośnie, coś innego musiało się spieprzyć. Jednak ten dzień zaczął się świetnie. Na pierwszych lekcjach nie musiała odpowiadać, nikt się do niej nie przyczepił, nikt nie zwracał na nią szczególnej uwagi z czego była niezmiernie zadowolona. Jednak później siedząc na zajęciach z matematyki poczuła wibracje z kieszeni. Miała cichą nadzieję, że to nie jest dziwny jak jej się wydaje chłopak z jej szkoły tylko Niall, w końcu łaskawie odpowie na jej liczne smsy. Lubiła mu spamować. Po wiadomościach od tajemniczego chłopaka mogła się domyślić, co czuł blondyn widząc tyle nieodczytanych wiadomości. Tylko, że on się cieszył widząc je, czego nie można powiedzieć. Z wahaniem wyjęła go po cichu na ławkę i zobaczyła adresata wiadomości. Już po tym chciała schować telefon z powrotem ale skoro go wyjęła to mogła i odpisać.

Nieznany: Jak tam na matematyce?

Ja: Boję się zapytać skąd wiesz jaki mam teraz przedmiot ale chyba nie powinno mnie to już dziwić.

Nieznany: Mówiłem już, że wiem wiele. Więc w końcu jak tam na tej matmie?

Ja: Skoro wiesz wiele to czemu nie dowiesz się jak się czuje?

Nieznany: Czemu jesteś taka chamska? Chciałem z tobą tylko porozmawiać. Nie możesz tego normalnie przyjąć? Zależy mi.

Ja: Jak mam się w tej sytuacji czuć? Nawet nie wiem jak masz na imię! A ty o mnie wiesz przerażająco dużo.

Nieznany: Tego nie mogę ci na razie powiedzieć.

Ja: Więc ja na razie nie mogę ci powiedzieć jak się czuje.

salvation of fiend - Louis TomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz